Nowe produkty Neboa: Pielęgnacja włosów w kilku etapach
Skinifikacja skóry głowy to jedno z najbardziej popularnych rozwiązań w pielęgnacji włosów. O skalp i fryzurę dbamy coraz bardziej uważnie, traktując je z troską jak skórę twarzy. Dokładna pielęgnacja włosów wymaga znacznie więcej etapów niż umycie ich szamponem i położenie na kosmyki odżywki. Sprawdzamy, jakie efekty daje stosowanie w codziennej pielęgnacji kosmetyków Neboa.
Gdybym miała zwrócić uwagę na skutki uboczne przedłużającego się lata, musiałabym przyznać, że dłuższa niż zwykle, a także większa ekspozycja na słońce niszczy włosy. Nie bez znaczenia jest też codzienne ich mycie ze względu na wysokie temperatury, większą potliwość i wydzielanie przez skórę głowy dużej dawki sebum. Ostatnio zauważyłam, że bad hair day miewam niemal codziennie, właśnie przez przesuszenie, spuszenie i spłowiały, matowy odcień włosów. Mój sposób na ukrycie tych mankamentów? Kapelusz. Dodaje charakteru stylizacji i odwraca uwagę od tego, co dzieje się na głowie. Dlatego kiedy usłyszałam, że mogę zrobić test kosmetyków do włosów Neboa, postanowiłam sprawdzić produkty na przekór mojemu bad hair day i ocenić, czy dzień złych włosów nie jest również związany z niewłaściwie dobieraną pielęgnacją. Do testu dostałam: Normalizujący Peeling Kwasowy, Naturalny Szampon do skóry głowy i włosów Głębokie Oczyszczenie, Wodę Lamelarną, Ochronne Serum na końcówki włosów i Naturalne Mleczko Termoochronne.
Peeling z linii Trichological Care Neboa
Skinifikacja związana jest z tym, że włosy pełne blasku rosną wyłącznie na zdrowej, zadbanej skórze głowy. W jaki sposób pielęgnować skalp, żeby tak właśnie było? Najlepiej jest przyjrzeć się temu, jak często włosy się przetłuszczają, czy szybko tracą objętość, i zastanowić się, ile kosmetyków do stylizacji tygodniowo się na nie nakłada. Powód jest prosty: nadmiar produktów do modelowania włosów (sprejów teksturyzujących, lakierów, nabłyszczaczy, żelu, wosku, pasty, pianki, suchego szamponu) może obciążać skórę głowy i cebulki włosów. A to osłabia pasma. Wolniej i słabiej rosną, stają się cieńsze, a ich gęstość – mniejsza.
Dlatego bardzo podoba mi się pomysł wykonywania peelingu skalpu równie często, co peelingu twarzy. Co ile dni warto robić peeling skóry głowy? To zależy od częstotliwości jej przetłuszczania się i od przyzwyczajeń. Ale wykonywanie go raz na dwa tygodnie lub raz w tygodniu powinno wejść w nawyk każdemu. Normalizujący Peeling Kwasowy do skóry głowy z linii Trichological Care Neboa ma wygodny, cieniutki aplikator, którym nakłada się jego zawartość na suchy skalp przed umyciem. Następnie wmasowuje się produkt i pozostawia na 5-10 minut (jeśli czas się dłuży, można równolegle wykonać peeling całego ciała). W składzie peelingu znajduje się oczyszczający i złuszczający ekstrakt z papai, bogaty w enzym – papainę, a także ekstrakt z mięty i chlorelli zwyczajnej. Po odpowiednim czasie spłukuje się produkt i przechodzi do kolejnych kroków pielęgnacyjnych. Uczucie świeżości utrzymuje się przez cały dzień, podobnie jak efekt odbicia włosów od nasady. Czy wykonywanie peelingu popłaca? Jeśli wejdzie w nawyk, włosy dłużej pozostają świeże i pełne objętości.
Szampon oczyszczający z linii Express Effective Neboa
Peeling skalpu stosuje się nie częściej niż raz w tygodniu, natomiast co dwa, trzy mycia warto wprowadzić do pielęgnacji szampon oczyszczający. Naturalny Szampon do skóry głowy i włosów Głębokie Oczyszczenie z linii Express Effective Neboa wspaniale się pieni. To kosmetyk, który zarówno z powierzchni włosów, jak i skóry głowy dokładnie usuwa resztki kosmetyków do stylizacji i inne zanieczyszczenia. Zasługą takiego działania jest zawartość kwasów AHA w składzie. Przy okazji kosmetyk niweluje również widoczne na rozjaśnianych pasmach osady. Po umyciu kolor jest czystszy, a jego odcień mniej żółty. Szampon wymaga pozostawienia na powierzchni włosów przez dwie do pięciu minut, żeby zawarte w nim składniki aktywne mogły działać skuteczniej. Po umyciu włosów producent radzi, aby położyć na nie maskę nawilżającą. Przestrzegam jednak przed zastosowaniem jednocześnie i peelingu, i szamponu. Te produkty warto oddzielić i stosować raz na kilka myć – zgodnie z ulotką.
Woda Lamelarna z linii Express Effective Neboa
Lato dodało moim włosom refleksów, ale też refleksji dotyczących widocznych na nich zniszczeń, między innymi przesuszenia i zmatowienia. Woda Lamelarna do włosów z linii Express Effective Neboa obiecuje wygładzenie, połysk i szybką regenerację w 10 sekund. Oczywiście, do testowania jej podeszłam z dystansem. Moje powakacyjne „siano” naprawdę trudno okiełznać i ostatnio sprawdza się wyłącznie ciasne wiązanie ich gumką albo ukrywanie pod kapeluszem. Ale spróbowałam zastosować Wodę Lamelarną Neboa, która zawiera olej babassu i ekstrakt z jagód goji. Nałożyłam ją na całą długość i końcówki włosów, trzymałam na pasmach 15 sekund i spłukałam. Efekt po wysuszeniu? Spuszona aureola wokół fryzury i sterczące sprężynki znikają. Włosy są ujarzmione i nie puszą się. Stają się też miękkie i gładsze w dotyku. Na nierozjaśnionych pasmach, w naturalnym kolorze, pojawia się blask. Nad tymi rozjaśnionymi muszę jeszcze popracować. Woda lamelarna zbiera coraz więcej dobrych opinii właśnie ze względu na widoczną różnicę w jakości włosów po jej zastosowaniu. Podoba mi się, że nie trzeba jej trzymać długo. Mogę więc po nią sięgać podczas każdego mycia głowy.
Serum na końcówki z linii Repair & Shine Neboa
Codziennie rano na skórę twarzy nakładam serum z witaminą C, a wieczorami sięgam po serum z peptydami kolagenowymi, retinoidami lub ceramidami, naprzemiennie. Ile razy dziennie używam serum do pielęgnacji włosów? Zbyt rzadko. Sięgnęłam więc po Ochronne Serum na końcówki włosów z linii Repair & Shine Neboa, które zaaplikowałam po umyciu, odżywieniu, spłukaniu i odciśnięciu (delikatnym) włosów w bawełnianą koszulkę – czyli na czyste i wilgotne pasma. Mam naturalne fale, więc końce i długości, niezależnie od wszystkiego, bywają bardziej suche niż kosmyki u nasady. Serum Neboa wyraźnie ułatwia rozczesywanie włosów – zwykle grzebień lub szczotka zatrzymują się w połowie ich długości. Po wysuszeniu końcówki nie puszą się, kosmetyk chroni je także przed rozdwajaniem się, włosy są gładsze w dotyku.
Mleczko Termoochronne z linii Thermo Protect Neboa
Po każdym myciu suszę włosy. Prostownicy używam dość rzadko, więc jeśli za ich słabszą kondycję odpowiada to, w jaki sposób traktuję je na co dzień, powodem może być suszarka. Dlatego kosmetyk termoochronny jest w moim przypadku najczęściej używanym produktem do stylizacji włosów. Sięgam po niego przed każdym suszeniem i zużywam ogromne ilości tego typu produktu. Do testu otrzymałam Naturalne Mleczko Termoochronne z linii Thermo Protect Neboa, które zabezpiecza włosy do temperatury 230 stopni C. Tyle stopni zwykle osiąga strumień powietrza płynącego z suszarki na pełnych obrotach. I do takiej samej dawki ciepła nagrzewa się prostownicę czy lokówkę. Mleczko Neboa nakładam na wilgotne włosy. Jest lekkie. Zawiera proteiny z groszku, aminokwasy i olej arganowy. Wygładza, regeneruje i ułatwia stylizację. W moim przypadku wystarcza jako produkt termoochronny i do modelowania. Wyciągam podczas suszenia włosy na szczotce i osiągam długo niewidziany przeze mnie efekt gładkich pasm jak po wyjściu od fryzjera (no, prawie!).
Kosmetyki do włosów Neboa, które testowałam, nie wymagają działania profesjonalisty pracującego w salonie fryzjerskim, aby przyniosły oczekiwane efekty. W moim przypadku wciąż brakuje mi osiągnięcia blasku na włosach, które są z natury kręcone, suche i porowate. Natomiast po zastosowaniu produktów Neboa osiągnęły stan lepszy niż wcześniej. Nie są spuszone, wydają się zdrowsze, a fryzura nabrała ładnego kształtu, więc nie muszę ich chować pod kapeluszem.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.