Znaleziono 0 artykułów
24.08.2022

Na ciastko, na obiad, na wino: Nowe warszawskie adresy

24.08.2022
La Luce (Fot. Materiały prasowe)

Lato w mieście może być ekscytujące. A na pewno jest, gdy przynosi debiuty dobrych restauracji, cukierni tętniących kolorami, kanapkowych królestw, kameralnych kawiarni speciality, dobrych, by zatrzymać się na espresso tonic. Sprawdzamy nowe warszawskie adresy.

Błysk Espresso Bar: Iskra kofeiny

Okolice żoliborskiego placu Wilsona – który w pewnym momencie zasiedlały niemal wyłącznie banki – systematycznie obrastają w urocze knajpki i kafejki. Najnowszym przybytkiem, który otworzył się przy centralnym placu Żoliborza, jest kawiarnia Błysk. Stworzona przez parę kawowych pasjonatów (w dodatku nagradzanych w branżowych konkursach) z pewnością zaspokoi potrzeby najbardziej wymagających amatorów kofeiny, ale też miłośników designu vintage. Rano można wpaść tam na cappuccino albo – w upalny dzień – na espresso wyszykowane z lodem, z dodatkiem mleka, a po południu – na cold brew o porzeczkowych aromatach lub espresso tonic. Właściciele zadbali nie tylko o to, jak kawa smakuje, lecz także jak wygląda, bo wszystkie napoje podawane są w ręcznie robionej ceramice ÅOOMI.

Błysk Espresso Bar, ul. Słowackiego 22/LU2 

Regina: Jej młodsza siostra

Fot. Materiały prasowe

Regina z Koszykowej na dobre wpisała się w warszawski gastro-krajobraz, a przez kilka lat swojego działania zebrała grono wiernych fanów. Bo co może być złego w połączeniu pod jednym dachem smaków Little Italy i Chinatown z dodatkiem kreatywnych koktajli. Regina, która w tym roku będzie obchodzić szóste urodziny, doczekała się teraz młodszej siostry, która zamieszkała na parterze butikowego domu towarowego Mysia 3. Po wejściu wita nas kojący błękit wykładzin oraz cieniowanych kotar, a pofalowany różowy bar oraz maślane stoły wprowadzają w dobry nastrój i zachęcają, by spędzić tu kilka kwadransów.

Fot. Materiały prasowe

W karcie znajdziemy najpopularniejsze pozycje z chińskiej części menu macierzystej Reginy, a w ramach włoskiego akcentu – autorskie pizze squares, czyli pokrojone w kwadraty kawałki pizzy z ciasta na zakwasie, okraszone bardziej i mniej tradycyjnymi toppingami (moje osobiste hity to pizza square z młodymi ziemniaczkami, anchois i rodzynkami oraz pizza ze świeżą straciatellą i karmelizowaną brzoskwinią, która idealnie sprawdzi się na późne śniadanie). 

Regina na Mysiej czynna będzie od rana, czekając z kawą i pączkami od MOD Donuts (Mysia wzbogaciła się też o słodką, pączkową wyspę, gdzie można je kupić na wynos). Można też spędzić leniwe popołudnie w nowej Reginie przy koktajlach lub naturalnym winie w zacisznym, kojącym bujną zielenią ogrodzie restauracji. 

Regina na Mysiej, Mysia 3 (parter)

Cafe Podrygi: Rano i wieczorem

Fot. Małgorzata Minta

„Cafe za dnia, podrygi po zmierzchu” – tak o sobie informuje nowa kawiarnia, a jednocześnie bar na dziedzińcu Muzeum Narodowego. Przekraczając bramę, wchodząc na zielone, muzealne podwórze, nagle odcinamy się od zgiełku Śródmieścia, niknie szum samochodów, harmider przechodniów. Mimo że Podrygi formalnie zajmują niewielki lokal na raptem kilkanaście osób, tak naprawdę ich życie toczy się na całym dziedzińcuotoczonym monumentalnymi murami muzealnego gmachu. Rano można wpaść tutaj na kawę i ciasto ze spowinowaconej z Podrygami cukierni Kukułka, później na kieliszek wina lub koktajl oraz drobną przekąskę. Można chillować w hamaku, czytać książkę na trawie, a wieczorem podrygiwać w takt DJ-skich setów. 

Cafe Podrygi, Aleje Jerozolimskie 3

Tonka: Na słodko

Fot. Małgorzata Minta

Tonka to jedna z bardziej intrygujących przypraw, po którą równie chętnie sięgają szefowie kuchni i cukiernicy, co twórcy perfum. Tym razem za tonkę zabrała się Monika Walecka, twórczyni piekarni rzemieślniczej Cała w Mące. Zafascynowana francuskimi cukierniami, czasem przypominającym niewielkie dziuple, Monika najpierw postanowiła dać upust swoim cukierniczym pasjom w formie pop-upu organizowanego w piekarni. I okazało się to jedynie przygrywką do otwarcia odrębnego lokalu specjalizującego się w słodkich wypiekach. Nawet klasyczne ciastka w Tonce naznaczone są autorskim sznytem. Od razu chce się je zjeść. Najlepiej – roladę matcha lub z truskawkami, finansjerki, a może któryś z kremowych serników. 

Mnie ujęły smakujące wakacjami paje z jagodami, podawane z kleksem śmietany, oraz tartaletka z francuskiego ciasta z kremem i poziomkami. Bogate, kolorowe – tylko dzięki naturalnym składnikom! – ciastka pięknie prezentują się na tle czystego wnętrza (projekt Studio Metraż) utrzymanego w bieli i czerni, którego ozdobę – poza wypiekami – stanowią wisząca na ścianie fotografia autorstwa Moniki Waleckiej oraz bujne rośliny.

Fot. Małgorzata Minta

PS Gdy już nasycicie wzrok oraz – co ważniejsze – podniebienie smakiem ciastek, zwróćcie uwagę na tutejszą ceramikę. To ręcznie wykonane egzemplarze, stworzone specjalnie dla Tonki przez Pracownię Wesky. Ozdobione, oczywiście, nasionkami Tonki.

Cukiernia Tonka, ul. Karmelicka 19

MUAS Coffee: Z kalifornijskim vibe’em

Fot. Małgorzata Minta

Jak wiadomo, z dobrego kubka kawa zawsze będzie smakować lepiej. A przekonać można się o tym w Muas Coffee, kawiarni otwartej przez twórców i właścicieli ceramicznego MUAS Studio. Prywatnie Kasia i Łukasz są wielkimi kawoszami, więc było jedynie kwestią czasu, by połączyli swoje pasje i umiejętności w jednym projekcie. I pojawiła się kawiarnia znajdująca się dosłownie przez ścianę z ich pracownią ceramiczną. Podobnie jak w studiu, panuje tu kalifornijski vibe. Przez duże witryny wpada mocne dzienne światło, potęgowane przez biel ścian pomieszczenia. Jeśli chodzi o charakter wystroju, diabeł kryje się w nielicznych kolorystycznych akcentach – neonie z logo kawiarni, różowych półkach, na których wystawione są kawy do zabrania do domu, holograficzny kontuar, blat z różowego lastriko. Oraz oczywiście kolorowe kubki i czarki z pracowni właścicieli, w tym naczynka specjalnie zaprojektowane na potrzeby kawiarni. W Muas Coffee napijemy się kaw z polskich palarni speciality, zarówno napojów na bazie espresso, jak i orzeźwiającej nitro czy espresso tonic. Oraz osłodzimy sobie życie croissantami, ciastami z kremem i włoskimi sfogliatelle z pracowni AMORE by Mamma Marietta.

Muas Coffee, ul. Dolna 30 a

Superfly: Winny odlot

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez @superflywine

Nawet jeśli nie widzieliście filmu „Odlot”, czyli „Super Fly” z 1972 r. (lub jego remakeu sprzed kilku lat), znajomo brzmieć może tytułowy utwór autorstwa Curtisa Mayfielda. Nie mniej soulu znajdziecie w Superfly Wine – sklepie i wine barze, który ruszył na Powiślu, w sąsiedztwie Elektrowni Powiśle. Surowy beton spotyka się tu z posadzką w asymetryczne wzory, skórzaną kanapą w stylu vintage oraz stolikiem z fioletowej sklejki. A na półkach ulubione wina właścicielki Caroliny Ross – z Gruzji, Francji czy Portugalii.

Superfly Wine, Zajęcza 1A/U1

Domo Bake: U królowej cukru

Wizyta w Domo Bake to dawka energii. I to nie tylko płynącej z cukru, którymi dealuje „Sugar Queen”, czyli Dominika Matysiak. Początkowo działająca wyłącznie jako pracownia realizująca zamówienia na wynos czy organizująca pop-upy, Domo Bake wreszcie doczekała się własnego lokalu. Można do niego wpaść po zakupy do domu, ale i żeby zaspokoić głód słodkości na miejscu. Niewielkie wnętrze cukierni wibruje od mocnych kolorów, błyszczy światłem odbijającym się od dyskotekowych kul, igra refleksami kolorowych płyt pleksi. W szklanej witrynie czekają serniki, czekoladowe ciastka przekładane orzechowym kremem, eklerki, pączki, ptysie – czego tylko dusza łasucha zapragnie.

Domo Bake Cukiernia, ul. Dobra 26 

Łaskawość Tytusa: Na wino i coś do wina

Nie, nie zabieram was do opery, co mogłaby sugerować nazwa miejsca, ale na wino, do nowo otwartego wine baru w Forcie Służew. Jego twórcą jest Marcin Tytus Grabski, założyciel i szef wytwórni Asfalt Records, pod okiem którego zaczynali między innymi O.S.T.R., Fisz czy Emade i którego pasją jest też wino. Łaskawość to jego drugi winny projekt, po działającym przy Tamce Winem Powiśle. W Łaskawości Tytusa znowu spróbujecie wyselekcjonowanych win, które ucieszą i fanów tradycji, i poszukujących odrobiny winnego funku. Do tego małe talerzyki – na zimno i ciepło, choćby pate z gęsi, brandade z dorsza z krewetką, sardynki z konfitowanymi pomidorkami, bliny z pastą kawiorową czy rzemieślnicze sery.

Łaskawość Tytusa, ul. Fort Służew 1B lok. K15

La Luce: Dolce vita

Fot. Materiały prasowe

La Luce to inkarnacja Prosciutterii – trochę delikatesów, a trochę knajpki, która działała na warszawskim Powiślu. Wraz z przeprowadzką pod nowy adres, twórcy lokalu zdecydowali się nieco przeformułować jego koncepcję. La Luce ma zabierać nas w niespieszną podróż do krainy włoskiego dolce far niente. Kameralne wnętrze, miękkie światło, ceglane ściany, biało-czarne fotografie z albumu wyimaginowanej włoskiej babci, marmurowe stoliki, a na nich to, co we włoskiej kuchni najlepsze. La Luce szczyci się selekcją jakościowych produktów, które sprowadzane są z Włoch specjalnie na potrzeby restauracji. Na start spróbować można crudo z ryby (najlepiej w towarzystwie firmowej focacci z ciasta, które dojrzewa 48 godzin!) albo wędzonej straciatelli z pomidorkami, by potem płynnie przejść do któregoś z robionych na miejscu makaronów (na przykład z kurkami i kurczakiem lub sezonowymi truflami), grillowanej ośmiornicy czy kwiatów cukinii z ricottą i bakłażanem.

La Luce, ul. Poznańska 37

La Luce (Fot. Materiały prasowe)

Focca: Zjedz kanapkę!

Na ostatnią wakacyjną rowerową wycieczkę (bo o powrocie z wakacji nie chcemy jeszcze myśleć), na wyjazd na działkę, w drodze na pociąg czy zamiast śniadania, o którym się zapomniało – z pomocą przychodzi Focca, kuzynka żoliborskiej piekarni Cała w Mące. Z piekarni pochodzą brioszki, focaccia (od której pochodzi nazwa nowego miejsca) i bułeczki, na bazie których przygotowywane są bogate, barokowe wręcz kanapki – na przykład z omletem i awokado, z marynowanym tofu, bakłażanem, sezamowym pak choi i zielonymi liśćmi albo pastrami od zaprzyjaźnionego producenta, z pieczonymi szparagami, listkami ostrej mizuny i sosem pietruszkowym.

Focca, ul. Słowackiego (przy rogu z ul. Kątową)

Franco: Pizza po drodze

Neapolitańska pizza na dobre podbiła Warszawę, czego przejawem jest rosnąca liczba pizzerii specjalizujących się właśnie w tym typie włoskich placków. Najnowsza na naszej liście jest pizzeria Franco, która umiejscowiła się niezwykle dogodnie i zawsze po drodze – tuż przy placu Konstytucji oraz stacji metra Politechnika. Do wyboru mamy około tuzina pozycji, zarówno pizze rosse, jak i bianche, czyli bez sosu pomidorowego; od klasycznej margherity po pizzę carbonarę, inspirowaną tradycyjnym rzymskim makaronem. Jak informuje Franco, pizza powstaje na cieście, które dojrzewa nawet 72 godziny, a na wierzch trafiają wysokiej jakości składniki sprowadzane z Włoch lub pozyskiwane od sprawdzonych, lokalnych producentów. 

Wnętrze urządzono tak, że odnajdą się w nim tu i pary, i większe grupy, ale i osoby, które chcą wpaść na szybką pizzę w pojedynkę – a do tego najlepiej nadawać się będzie szeroki marmurowy parapet biegnący wzdłuż witryn lokalu, przez które można obserwować miejskie życie.

Franco, ul. Ludwika Waryńskiego 28

Zaremba Café: Warszawa – Torino

Fot. Małgorzata Minta

We Włoszech granice między kawiarnią na poranne espresso a barem na popołudniowe aperitivo często się zacierają. Wiele lokali łączy te funkcje, służąc swoim bywalcom przez cały dzień. Taki jest zamiar twórców Zaremba Café. Nazwa zbieżna z sąsiednim atelier krawieckim nie jest przypadkowa, bo za oboma lokalami stoi ta sama osoba. Inspiracją były klasyczne włoskie bary Turynu czy Mediolanu – mamy i marmur, i patynowane złoto, i mosiężne ornamenty, i kryształowe lustra. Dla gości przygotowano aksamitne kanapy, ale i hokery przy barze, na którym przyrządzane są włoskie szlagiery – garibaldi, negroni, szprycery z limoncello. 

Zaremba Café, Nowogrodzka 15 

Va Bene Cicchetti: Wenecja w Warszawie

Fot. Małgorzata Minta
Fot. Małgorzata Minta

Młodsza siostra popularnej pizzerii z Powiśla ulokowała się tuż przy placu Konstytucji. Tym razem główną gwiazdą menu nie jest pizza al taglio, czyli sprzedawana na kawałki, ale cicchetti, czyli weneckie przekąski, idealnie sprawdzające się jako uzupełnienie wieczornego aperitivo. W witrynie czeka zawsze wybór dostępnych od ręki kanapeczek i przegryzek – od tych z marynowanymi sardynkami po arancini z grzybami. A dodatkowo z menu Va Bene Cicchetti zamówić możemy bardziej złożone dania, na przykład wytrawną drożdżową babeczkę z ośmiornicą czy słone cannoli z musem z dorsza z dodatkiem kiszonej cytryny.

Va Bene Cicchetti, Ludwika Waryńskiego 9c

Małgorzata Minta
  1. Styl życia
  2. Miejsca
  3. Na ciastko, na obiad, na wino: Nowe warszawskie adresy
Proszę czekać..
Zamknij