Kwietniowy numer poświęcamy optymizmowi i energii, ich manifestacją jest dla mnie Nowy Jork – pisze we wstępniaku redaktor naczelny „Vogue Polska” Filip Niedenthal. Dlatego to właśnie ulice tej metropolii posłużyły jako tło sesji okładkowej.
Setki neonów, samochodów, billboardów. Nie ma na Ziemi drugiego takiego miasta. Nowy Jork tętni życiem, zarażając swoją energią. To właśnie na ulicach miasta, które nigdy nie śpi, szukaliśmy inspiracji w towarzystwie modelki Julii Van Os. W ubraniach mieniących się wszystkimi kolorami tęczy na ruchliwych ulicach modelka pozowała przed obiektywem Stanisława Bonieckiego.
Przy okazji sprawdziliśmy także, jak noszą się mieszkańcy amerykańskiej stolicy mody. Podobno w Nowym Jorku wszyscy ubierają się na czarno. Jednak klasyka ma silną konkurencję w postaci wyrazistych kolorów i wzorów. Wystarczy wysiąść na innej niż zwykle stacji metra, by przenieść się do zupełnie nowego świata. Redaktor mody Ewelina Dziewiela przywołuje klasyczny styl, który można dostrzec w Soho i Tribece, artystyczną wolność Brooklynu oraz ekskluzywne części Long Island, chętnie zamieszkałe przez zamożnych Azjatów.
Z kolei redaktor naczelny „Vogue Polska” sprawdza, kogo zabrakło, a kto wyróżnił się podczas ostatniego tygodnia mody w Nowym Jorku. Telfar, Altuzarra i Jeremy Scott postawili na Paryż. Sam prezes Amerykańskiej Rady Projektantów Mody CFDA, Tom Ford, uciekł z kolekcją do Los Angeles. Jednak wśród amerykańskich projektantów nie brakuje optymizmu, a tym bardziej kreatywności, o czym świadczą pokazy, takich marek jak Area, Marc Jacobs, The Row czy Sies Marjan.
– Pogoń za marzeniami to luksus, mam tego pełną świadomość. Ale czasem mam też szczęście i marzenia się spełniają. Wielką przyjemnością było dla mnie poznanie projektanta Driesa van Notena, którego cenię (coraz bardziej), od kiedy zacząłem interesować się modą – pisze Filip Niedenthal we wstępniaku do kwietniowego wydania magazynu. Rozmowie z belgijskim projektantem towarzyszyła sesja mody poświęcona jego kolekcji na sezon wiosna-lato 2020 stworzonej wspólnie z innym wielkim twórcą, Christianem Lacroixa. O tym, dlaczego świat nie potrzebuje ubrań i dlaczego projektant stara się nie być sentymentalny, opowiedział redaktorowi naczelnemu „Vogue Polska”.
Nie zapominamy także o polskich akcentach. – Słońce w LA sprawia, że tak bardzo chce się żyć, pracować, działać. Wyobrażam sobie, że to idealne miejsce do tworzenia – tak o Mieście Aniołów mówi Eliza Rycembel. Młoda aktorka na początku lutego wraz z całą obsadą nominowanego do Oscara „Bożego Ciała” pojawiła się na najsłynniejszym czerwonym dywanie Hollywood. I choć obraz Jana Komasy nie otrzymał ostatecznie statuetki, ta przygoda była dla aktorki ogromnym przeżyciem. Rycembel grając, nie chce powielać stereotypów. Do roli Magdy w „Ninie” przygotowywała się więc, chodząc na lesbijskie imprezy, a żeby lepiej wcielić się w postać Marty z „Bożego Ciała”, poznała miejscową młodzież w miasteczku, w którym kręcono film. O początkach kariery aktorskiej, ważnych osobach w swoim życiu i zapisywaniu zdarzeń z przyszłościopowiedziała dziennikarce Aleksandrze Boćkowskiej.
Z Warszawy przenosimy się do Krakowa, gdzie w nowym mieszkaniu odwiedziliśmy Natalię Maczek, założycielkę marki MISBHV: – Nie chciałam tworzyć marki sprzedającej po prostu ubrania. Oferujemy pewien styl życia, punkt widzenia, a może nawet światopogląd – tłumaczy w rozmowie z Eweliną Dziewielą. Dlatego w ofercie marki nie znajdziemy sukien na bal, tylko projekty do noszenia tu i teraz. Marka ma być bowiem inkluzywna i dostępna dla wszystkich. Na początku bluzy i T-shirty z logo MISBHV przyciągały fanów streetwearu. Teraz obok skórzanych spodni, sukienek, zmysłowych topów znajdziemy także buty oraz dodatki. Maczek podkreśla, że jest Polką z krwi i kości i o swojej wizji naszego kraju pragnie opowiadać ludziom za granicą. Dlatego do tworzenia kolekcji MISBHV zaprasza często polskich twórców, takich jak Rosław Szaybo czy Rafał Olbiński. Sama o swoim stylu mówi z kolei, że jest albo męski, albo seksowny: – To dodaje mi siły i odzwierciedla, jak się czuję – kwituje.
Kolejną niezwykłą kobietą, której postać przybliżamy w kwietniowym wydaniu „Vogue Polska”, jest Justyna Adamczyk. Redaktor naczelna przewodnika kulinarnego Gault & Millau, nauczycielka dyplomacji przy stole, smakuje życie jak ulubionego szampana. Kiedy w 2014 r. planowała wprowadzenie marki Gault & Millau do Polski, mało kto słyszał o żółtym przewodniku, ale ona od dawna pasjonowała się gastronomią: – Bardzo lubię zabierać się za coś, czego nikt dotąd nie zrobił, udowadniać, że nie ma rzeczy niemożliwych. Chociażby z małpiej przekory – mówi. W rozmowie z Hanną Rydlewską, szefową działu reportażu „Vogue Polska”, opowiedziała o swoim dziadku, jednym z najbardziej wziętych rzeźników i masarzy w Polsce, o potrawach z dzieciństwa, najbardziej luksusowym posiłku, a także o programie telewizyjnym, w którym Adamczyk już wkrótce zaprosi widzów do najciekawszych i często niedostępnych dla przeciętnego człowieka miejsc na świecie.
Co jeszcze znajdziecie w nowym wydaniu naszego magazynu? W szczerej rozmowie 31-letnia Katarzyna opowiada o życiu z wirusem HIV. Przybliżamy również historię rodziny Cartier. Wydana kilka miesięcy temu książka „The Cartiers: The Untold Story of the Family Behind the Jewelry Empire” opowiada o rodzie słynnych jubilerów inaczej niż poprzednie biografie. Małgorzata Bela, dyrektor kreatywna „Vogue Polska”, przeprowadza 24-godzinny eksperyment z Instagramem, a Karolina Gruszecka, dyrektor mody, prezentuje romantyczną stronę swojej natury. Nie zapominamy także o kulturze. „Płynąc w ciemnościach” to debiutancka powieść Tomasza Jędrowskiego, która ukazała się nakładem wydawnictwa OsnoVa. Książka osadzona w Warszawie na początku lat 80. opowiada historię dwóch nieszczęśliwie zakochanych mężczyzn, którzy stoją po przeciwnych stronach politycznej barykady. Na długą noc polecamy nowy serial z Winoną Ryder według powieści Philipa Rotha, a także imponujące wnętrza, które projektuje Eric Egan. Rozmawiamy ponadto z Robertem Van de Kerkhofem, który w austriackiej spółce Lenzing, największego na świecie producenta włókna celulozowego, znanego jako Tencel, odpowiada za strategię i rozwój. W dziale urody redaktorka Michalina Murawska opowiada, co kojarzy jej się z Nowym Jorkiem, przyglądamy się fryzurom z lat 70. i 90., a także przedstawiamy marki kosmetyczne założone przez młode kobiety, z których każda jest warta ponad miliard dolarów.
„Vogue Polska” w kioskach od 12 marca.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.