Czarujący premier z „To właśnie miłość” i nieporadny Charles z „Cztery wesela i pogrzeb” zerwał już z wizerunkiem amanta. Po podłym cyniku ze „Skandalu w angielskim stylu” i psychopacie z „Od nowa” niebawem zagra „odrażającego historyka”.
Kojarzony z ról uroczych romantyków Hugh Grant, w latach 90. na ekranie właściwie co roku zakochiwał się w innej dziewczynie. Potem zniknął na całe siedem lat. – To nie ja zrezygnowałem z Hollywood, to ono zrezygnowało ze mnie – tłumaczył. – Z dnia na dzień przestałem być czołową twarzą przemysłu filmowego, to było upokarzające.
Na plan powrócił w 2016 roku w „Boskiej Florence”, gdzie grał u boku Meryl Streep, a rok później wystąpił w „Paddington 2”. Teraz za sprawą serialu „Od nowa”, w którym wciela się w socjopatycznego onkologa dziecięcego i niewiernego męża, znów znalazł się na szczycie. – Może wpadnę w kolejną rutynę. Po nakręceniu wielu komedii romantycznych mógłbym robić filmy o narcystycznych złoczyńcach. To forma zabawy – mówił w ostatnim wywiadzie.
Za jego słowami idą czyny – zapowiedział, że już szykuje kolejny projekt. – Właściwie zaczynam jutro. Charlie Brooker napisał scenariusz, a ja na jakiś czas zostanę historykiem, który opowiada o 2020 roku. Będę nieco odrażający, ale za to spodoba wam się moja peruka! Tym samym Brytyjczyk ogłosił powstanie fikcyjnego dokumentu dla platformy Netflix. A znając kreatywność Charliego Brookera, twórcy „Czarnego lustra”, możemy spodziewać się mrocznego obrazu o nowych technologiach.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.