„A Oscary 2019 poprowadzi”... nikt. Po homofobicznym skandalu, w którego centrum znalazł się Kevin Hart, Akademia podjęła decyzję, że nie powierzy prowadzenia tegorocznej gali jednej osobie.
Gdy okazało się, że Kevin Hart, zaproszony przez Akademię do prowadzenia tegorocznej gali, „wsławił” się homofobicznymi komentarzami (więcej o aferze pisał dla nas Mike Urbaniak w swoim ostatnim felietonie), ceremonia została bez prowadzącego.
To sytuacja nietypowa, ale nie zdarza się po raz pierwszy. W 1989 roku ceremonii rozdania Oscarów także nie prowadziła jedna osoba. Zamiast tego imprezę zainaugurował 11-minutowy musicalowy numer z Robem Lowem i... Królewną Śnieżką w rolach głównych. Do dziś ocenia się ten show jako jedno z najgorszych oscarowych otwarć w historii. Tuż po nim na scenie wystąpili między innymi Patrick Dempsey, Blair Underwood i Christian Slater. Ich utwór, „The Stars of Tomorrow” także nie zebrał dobrych recenzji. Zaskakujące decyzje Akademii poskutkowały wtedy listem otwartym, który podpisało 17 gwiazd Hollywood (między innymi Julie Andrews i Paul Newman). Aktorzy ówczesną inaugurację nazywali „pośmiewiskiem dla całej Akademii i przemysłu filmowego”.
Jak podaje portal „Variety”, w tym roku zamiast jednego prowadzącego do zabawiania publiczności zaangażowano kilka największych gwiazd, które będą przedstawiać poszczególne segmenty, zanim na scenie pojawią się prezenterzy wręczający statuetki. Nazwiska nie są jeszcze jednak znane.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.