Kto będzie wielkim zwycięzcą, a kto poniesie porażkę? Akademia nas zaskoczy czy pójdzie utartym szlakiem? Czy ucieszymy się z nagród dla „Zimnej wojny”? I czy „Roma” spełni oczekiwania? Nasze przewidywania zweryfikujemy już dzisiaj w nocy. Relację z czerwonego dywanu i ceremonii wręczenia nagród będziecie mogli śledzić na Vogue.pl.
FILM: „Roma”
Oczywiście, że „Roma”! Bo jest filmem totalnym i zasługuje na każdą nagrodę. Bo to pierwszy film Netfliksa, który wydał ponad 20 mln dol. na promocję tytułu, więcej niż na produkcję. „Roma” opowiada o solidarności kobiet i przekraczaniu granic między klasami społecznymi. W kontekście antykobieciej i antyemigranckiej polityki Donalda Trumpa, który chciałby otoczyć Amerykę murem, nagroda dla tego filmu ma szansę stać się gestem politycznym. Najważniejsi konkurenci „Romy” to „Czarna Pantera”, „Czarne bractwo. BlacKkKlansman” i „Green Book”.
REŻYSER: Paweł Pawlikowski albo Alfonso Cuarón
Serce mówi: Pawlikowski, rozsądek: to skomplikowane. Nie będzie zaskoczenia, jeśli Akademia przyzna pierwszego Oscara Spike’owi Lee za „Czarne bractwo. BlacKkKlansman” albo Yorgosowi Lanthimosowi, bo jego kostiumowa „Faworyta” z gwiazdorską obsadą jest skrojona pod Oscara. Ale jeśli oceniać nominowane filmy pod kątem artystycznym, to właśnie polska „Zimna wojna” i meksykańska „Roma” mają największe szanse na zwycięstwo.
AKTORKA: Yalitza Aparicio za „Romę”
Nie ma innej możliwości. Oscar dla Yalitzi Aparicio będzie nagrodą podtrzymującą wiarę w magię kina. 25-letnia debiutantka, rdzenna mieszkanka Meksyku, która nie mówi po angielsku i marzy o zawodzie nauczycielki, nagrodzona najważniejszą nagrodą amerykańskiego przemysłu filmowego? W dodatku nagrodzona w pełni zasłużenie? Przecież to scenariusz na film. Akademicy straciliby rozum, gdyby zdecydowali inaczej.
AKTOR: Rami Malek za „Bohemian Rhapsody”
W tej kategorii mamy pojedynek gigantów, bo rola Christiana Bale’a w „Vice” jest mistrzowska, ale to samo można powiedzieć o genialnej kreacji Willema Dafoe, który brawurowo zagrał Vincenta van Gogha w „At Eternity’s Gate”. Jednak wszystkie gwiazdy na niebie wskazują, że w tym roku los uśmiechnie się do Remiego Maleka. Kariera aktora nabrała rozpędu dzięki kreacji w serialu „Mr. Robot”. Rola Freddiego Mercury’ego w „Bohemian Rhapsody” to jego największe aktorskie osiągnięcie. Aby wcielić się w charyzmatycznego wokalistę Quenn, aktor przeniósł się do Londynu, nauczył się śpiewać, grać na pianinie i imitować charakterystyczny sposób poruszania się i mówienia Freddiego. Film zebrał cięgi od krytyków, ale większość zgodnie chwaliła grę Maleka. Za rolę Mercury’ego otrzymał już Złotego Globa i jest bardzo prawdopodobne, że do kolekcji dołączy Oscara.
AKTOR DRUGOPLANOWY: Mahershala Ali za „Green Book”
Do niedawna nominacje dla czarnoskórych artystów należały do rzadkości. Mahershala Ali, który dwa lata temu otrzymał Oscara za rolę w filmie „Moonlight”, teraz ma szansę na drugą statuetkę za występ w filmie „Green Book” i tytuł pierwszego czarnoskórego aktora z dwoma Oscarami. Trzymajmy kciuki, żeby tak się stało, bo jest jednym z najbardziej magnetycznych współczesnych gwiazdorów. Ali, którego możemy teraz oglądać w trzecim sezonie „Detektywa”, wcześniej dał się poznać w „House of Cards” i w dwóch pierwszych częściach „Igrzysk śmierci”. Jest skromnym, wrażliwym i utalentowanym aktorem, oddaje się w stu procentach bohaterom, których gra. Ciekawe, czy ktoś podczas gali odważy się odczytać jego pełne imię i nazwisko, które brzmi: Mahershalalhashbaz Ali.
AKTORKA DRUGOPLANOWA: Regina King za „Gdyby ulica Beale umiała mówić’
Oscars… so black! – będziemy czytać w komentarzach po zakończonej gali, jeśli sprawdzą się przewidywania, że w tym roku najwięcej w historii nagród zostanie przyznanych dla czarnoskórych twórców. Swoją cegiełkę do tego rekordu z dużym prawdopodobieństwem dołoży nagrodzona już Złotym Globem Regina King za rolę w „Gdyby ulica Beale umiała mówić”. Film wyreżyserował Barry Jenkins, czyli twórca „Moonlight”, który zrobił na Oscarach furorę dwa lata temu. 48-letnia aktorka ma na koncie wiele drugoplanowych ról, m.in. w „Legalnej blondynce 2” czy serialu „Seven Seconds”. Za występ w tym drugim otrzymała w ubiegłym roku nagrodę Emmy. To jest jej czas.
SCENARIUSZ ORYGINALNY: „Green Book”
Oscary uwielbiają takie opowieści. „Green Book” jest opartą na faktach historią zaskakującego spotkania mężczyzn z różnych klas społecznych. Ekstrawagancki pianista zatrudnia ochroniarza z Bronksu jako szofera. Panowie zaprzyjaźniają się podczas długiej podróży po południu Ameryki. Nie byłoby w tym nic zaskakującego, gdyby nie to, że pianista jest czarnoskóry, a cwaniaczek to mający włoskie korzenie białas. Biały w służbie czarnemu? Rzecz niespotykana w latach 60. Scenariusz jest jednocześnie wzruszający i zabawny. Murowany Oscar.
SCENARIUSZ ADAPTOWANY: „Czarne bractwo. BlacKkKlansman”
„Czarne bractwo. BlacKkKlansman” ma aż sześć nominacji do Oscara. Czy zasłużenie? Jak najbardziej. Film zebrał hurraoptymistyczne recenzje od amerykańskich krytyków. Wciąga widza w intrygę od pierwszej sceny, jest jednocześnie zabawny i wzruszający. Biorąc pod uwagę antydyskryminacyjne przesłanie, ten film ma największe szanse na statuetkę.
ANIMACJA: „Spider-Man Uniwersum”
W tej kategorii zwycięzca może być jeden. „Spider-Man Uniwersum” jest arcydziełem gatunku, nie tylko najlepszym filmem o człowieku pająku, ale też jednym z najlepszych superbohaterskich filmów w ogóle. Techniki animacyjne zastosowane w tym filmie wbijają w fotel. Film został nagrodzony na Złotych Globach, teraz musi być Oscar.
FILM NIEANGLOJĘZYCZNY: „Kafarnaum”
Zaskoczeni? Wydawałoby się, że w tej kategorii jest alternatywa: „Zimna wojna” albo „Roma”. Nie zapominajmy jednak o „Kafarnaum” Nadine Labaki, która w tym roku jest jedyną kobietą nominowaną za film pełnometrażowy. Jej film to libańska odpowiedź na „Slumdoga. Milionera z ulicy”. Opowiada wzruszającą historię 12-letniego chłopca z bejruckich slumsów (zagranego fenomenalnie przez naturszczyka, syryjskiego uchodźcę), który trafia na ulicę i postanawia pozwać rodziców za to, że się urodził. „Slumdog” dostał osiem Oscarów, nie bądźmy więc zaskoczeni, jeśli członkowie Akademii nagrodzą właśnie film o chłopcu, który nie ma nic do stracenia i żąda niemożliwego – nadziei, że kiedyś będzie miał normalny dom.
NAJLEPSZA MUZYKA: „Wyspa psów” albo „Czarne bractwo. BlacKkKlansman”
W tej kategorii mamy pojedynek Dawida z Goliatem. Dawidem jest Terence Blanchard, twórca muzyki do „Czarnego bractwa. BlacKkKlansman”, uznany muzyk, nominowany do Oscara po raz pierwszy. Goliatem – wybitny francuski kompozytor Alexandre Desplat, który był nominowany do tej nagrody aż dziesięć razy. Jeśli zwycięży, będzie miał na koncie trzy statuetki. Kibicujemy Blanchardowi, ale nie będziemy zaskoczeni, jeśli Akademia po raz kolejny nagrodzi Desplata.
DOKUMENT: „Jutro albo pojutrze”
Debiutancki film dokumentalny powstał zupełnie spontanicznie. Jeden z bohaterów po prostu rejestrował ulotne chwile spędzone z przyjaciółmi – zawziętymi deskorolkowcami. Z czasem okazało się, że to dobry materiał na film. Efekt? Przejmujący portret młodości, trudnego dojrzewania, przyjaźni i zmagania się z traumami dzieciństwa. „Jutro albo pojutrze” trafił na listę ulubionych filmów 2018 roku Baracka Obamy, był też hitem polskiego festiwalu Millennium Docs Against Gravity, gdzie zdobył aż cztery nagrody.
ZDJĘCIA: „Zimna wojna”
Łukasz Żal był autorem zjawiskowych zdjęć do „Idy”, za które był już nominowany do Oscara, ale w „Zimnej wojnie” przeszedł samego siebie. Scena, w której Zula tańczy do „Rock Around the Clock”, mogłaby obdzielić energią wszystkie nominowane filmy. Największym rywalem polskiego operatora jest nie kto inny jak Alfonso Cuarón, który samodzielnie kręcił „Romę”. Oba filmy mają spektakularne zdjęcia, oba są czarno-białe i oba zasługują na Oscara, ale patriotycznie będziemy trzymać kciuki za Żala.
PIOSENKA: „Shallow” z „Narodzin gwiazdy”
„Shallow” ma już ponad 233 mln wyświetlań w serwisie YouTube i Złoty Glob na koncie. W tym kontekście piosenka Lady Gagi i Bradleya Coopera jest pewniakiem w tej kategorii. „Narodziny gwiazdy”, film, w którym piosenka się pojawia, ma aż osiem nominacji, ale ze względu na mocną konkurencję szansę ma tylko na tę statuetkę.
EFEKTY SPECJALNE: „Pierwszy człowiek”
Na pierwszy rzut oka „Pierwszy człowiek” wydaje się nakręcony bez wielkich wizualnych fajerwerków, ale pozory mylą. Podczas pracy nad filmem użyto wielu nowatorskich technik, które z jednej strony pozwoliły na pokazanie szaleńczego wyścigu kosmicznego lat 60. z dokumentalnej perspektywy, a z drugiej umożliwiły realizację robiących ogromne wrażenie scen lotów w kosmos.
CHARAKTERYZACJA: „Vice”
Metamorfoza, którą przeszedł Christian Bale, by zagrać Dicka Cheneya, to wielka zasługa aktora. Na potrzeby roli przytył 40 kg i ogolił głowę. Ale przemiana nie byłaby pełna bez mistrzowskiej charakteryzacji. Mocnym kandydatem w tej kategorii jest „Granica”, ale byłoby zaskoczeniem, gdyby ten duńsko-szwedzki przewrotny dramat zwyciężył z bogatą amerykańską produkcją.
SCENOGRAFIA: „Czarna Pantera”
„Czarna Pantera” otrzymała aż siedem nominacji do Oscara, co jest niespodzianką, biorąc pod uwagę, że filmy o superbohaterach są przez sędziwych akademików doceniane rzadko. Kto widział „Czarną Panterę”, ten wie, jak wielkie wrażenie robi świat Wakandy. Jego projekt jest w dużej mierze zasługą Hanny Beachler, która wykonała fenomenalną robotę jako scenografka.
KOSTIUMY: „Czarna Pantera”
Główny pojedynek w tej kategorii stoczą dwie wybitne kostiumografki – Sandy Powell („Faworyta”) i Ruth E. Carter („Czarna Pantera”). Pierwsza jest oscarową weteranką, ma na koncie trzy statuetki (i 12 nominacji!). Druga była nominowana trzy razy, ale bez sukcesu, i wydaje się, że tym razem będzie inaczej, bo właśnie dzięki jej strojom „Czarna Pantera” nabrała (afro)futurystycznego sznytu inspirowanego m.in. ubiorem tradycyjnych plemion i kultur afrykańskich.
MONTAŻ: „Czarne bractwo. BlacKkKlansman”
Fantastyczne tempo i rytm, a także inteligentne trzymanie uwagi widza w „Czarnym bractwie” to zasługa świetnego montażu. Najważniejsi rywale w tej kategorii to „Bohemian Rhapsody” i „Faworyta”.
DŹWIĘK: „Pierwszy człowiek”
„Pierwszy człowiek” jest koronkową robotą dźwiękowców, co doceni każdy widz oglądający ten film w kinach z dobrym nagłośnieniem. Mocnymi konkurentami w tej kategorii są „Bohemian Rhapsody” i „Czarna Pantera”.
MONTAŻ DŹWIĘKU: „Ciche miejsce”
W „Cichym miejscu” śmiertelnie groźne potwory zwabia najmniejszy hałas. Jak łatwo się domyślić, film, w którym bohaterowie nie mogą mówić, musi mieć perfekcyjnie zmontowany dźwięk. Tutaj napięcie udało się zbudować mistrzowsko.
FILM KRÓTKOMETRAŻOWY: „Fauve”
Niewinna zabawa chłopców ma swój dramatyczny finał. Mrożący krew w żyłach film krótkometrażowy nagrodzony w Sundance można obejrzeć online:
KRÓTKOMETRAŻOWY DOKUMENT: „Koniec gry”
Wyprodukowany przez Netfliksa film (dostępny na polskiej platformie) zadający pytanie o to, czy można się zaprzyjaźnić ze śmiercią. Bohaterami są pacjenci oddziału opieki paliatywnej, ich rodziny i lekarze.
KRÓTKOMETRAŻOWA ANIMACJA: „Weekendy”
Wzruszająca animacja z ręcznie rysowaną grafiką, której bohaterem jest chłopiec podróżujący między domami swoich rozwiedzionych rodziców. Oscar będzie zwieńczeniem drogi tego wiele razy nagradzanego, intymnego i wspaniale narysowanego filmu.
Weekends (Trailer) from Trevor Jimenez on Vimeo.
Pełną listę nominowanych znajdziecie TUTAJ.
Tegoroczna gala Oscarowa odbędzie się w nocy z 24 lutego na 25 lutego polskiego czasu. Czytelnicy Vogue.pl będą mogli śledzić na stronie relacje zarówno z czerwonego dywanu, jak i ceremonii.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.