Kristen Stewart czy Penélope Cruz, Benedict Cumberbatch czy Will Smith, „Psie pazury” czy „Belfast” – kto odbierze statuetkę 28 marca? Typujemy zwycięzców Oscarów 2022.
Najlepszy film: Bezkonkurencyjne „Psie pazury”?
Jednym z niekwestionowanych faworytów jest film „Psie pazury” Jane Campion. Wyczekiwana od lat pełnometrażowa fabuła reżyserki (przez ostatnie 12 lat nakręciła tylko serial „Tajemnice Laketop”) od premiery w Wenecji zbiera pochwały. Na miesiąc przed ceremonią film Campion może pochwalić się nie tylko dwunastoma oscarowymi nominacjami (najwięcej w tym roku), lecz także ponad 40 innymi branżowymi wyróżnieniami, m.in. trzema Złotymi Globami, statuetkami od zrzeszonych w różnych zakątkach świata krytyków i wenecką nagrodą za najlepszą reżyserię. Głównym konkurentem do nagrody wydaje się „Belfast” Kennetha Branagha. Amerykańscy krytycy zwracają zaś uwagę na okoliczności głosowania, mogące sprzyjać filmowi „King Richard: Zwycięska rodzina” o tenisistkach Venus i Serenie Williams. 25 lutego dobiega bowiem końca celebrujący czarne dziedzictwo Black History Month.
Reżyseria: Kobieta na prowadzeniu
Sama Campion wydaje się mocną kandydatką w reżyserskiej kategorii. Rywalizuje z docenianym w tym sezonie Branaghem. Steven Spielberg, otrzymując nominację za „West Side Story”, przeszedł natomiast do historii jako pierwszy reżyser nominowany w sześciu różnych dekadach, poczynając od „Bliskich spotkań trzeciego stopnia” z 1978 roku. Reżyser pobił rekord Martina Scorsesego („tylko” pięć dekad). Inni nominowani, Paul Thomas Anderson z „Licorice Pizza” i Ryûsuke Hamaguchi z „Drive My Car”, będą się mocniej liczyć raczej w kategorii scenariuszowej (pierwszy napisał scenariusz sam, drugi go adaptował). Choć i tu znowu może przeszkodzić Branagh.
Najlepszy aktor: Zwycięski kowboj
Świetna główna rola Phila Burbanka może okazać się wyczekiwanym oscarowym przełomem dla Benedicta Cumberbatcha, który był już nominowany za „Grę tajemnic” w 2015 roku. Przegrał wówczas z Eddiem Redmaynem w dziś wywołującej kontrowersje roli transpłciowej Lili Elbe z „Dziewczyny z portretu”. Cumberbatch niezmiennie wymieniany jest wśród faworytów. Zagrozić może mu trzykrotnie nominowany Will Smith, świetny w „King Richard: Zwycięska rodzina” o siostrach Venus i Serenie Williams. W trójce typowanych do nagrody jest także Andrew Garfield („Tick, Tick… Boom!”).
Najlepszy aktor drugoplanowy: Charyzma kontra charyzma
„Psie pazury” ma też faworyta w kategorii drugoplanowej – Kodiego Smita-McPhee, do tej pory słusznie zgarniającego większość nagród w sezonie. Gdyby wygrał, byłby drugim najmłodszym zwycięzcą w sezonie. Zagrozić mu mogą głównie Ciarán Hinds („Belfast”) i niesłyszący Troy Kotsur (najbardziej charyzmatyczny występ nagradzanego na Sundance filmu „CODA”). Nie ukrywam, że moje serce najmocniej bije dla tego ostatniego.
Najlepsza aktorka: Doborowa stawka
Faworytką pozostaje magnetyczna w roli księżnej Diany Kristen Stewart (jedyna nominacja dla „Spencer” Pabla Larraína). Statystyki i historia jej jednak nie sprzyjają. Po pierwsze, żadna z pięciu nominowanych aktorek (oprócz Stewart są to Jessica Chastain za „Oczy Tammy Faye”, Olivia Colman za „Córkę”, Nicole Kidman za „Being the Ricardos” i Penélope Cruz za „Matki równoległe”) nie gra w filmie nominowanym do Oscara jako najlepszy, co nie zdarzyło się od 2005 roku. Trudno więc wiązać ich indywidualny sukces z pozycją tytułu. Ale tylko „Spencer” nie ma innej – poza aktorską – nominacji. Stewart nie została także dostrzeżona przez kapitułę SAG Awards. Kluczowe dla przewidywań okażą się najprawdopodobniej wyniki nagród Critics Choice Award i ceremonia rozdania nagród BAFTA (obie zaplanowane na 13 marca).
Najlepsza aktorka drugoplanowa: Roztańczona rola
Sytuacja aktorek drugoplanowych wydaje się nieco łatwiejsza. Od samego początku zdecydowaną faworytką pozostaje fenomenalna w roli Anity Ariana DeBose (jasny punkt filmu „West Side Story”). Jej zwycięstwo nad Judi Dench z „Belfastu” czy Kirsten Dunst z „Psich pazurów” nie będzie zaskoczeniem.
Film animowany: Disney rządzi
W szranki stają filmy bardzo różne: familijne „Nasze magiczne Encanto”, futurystyczni „Mitchellowie kontra maszyny” i „dorosły” dokument „Przeżyć”, jeden z najwybitniejszych filmów ostatnich lat. Zwycięstwo wróżę Disneyowi, choć serce bije mi mocniej przy Mitchellach.
Film dokumentalny: Nietypowa animacja
„Przeżyć” ma za to szansę podbić kategorię dokumentalną. Osobiście trudno mi nawet porównywać hermetyczny „Summer of Soul” z genialnym dziełem Jonasa Pohera Rasmussena, ale amerykańscy krytycy właśnie film Questlove’a typują na mocnego faworyta. Jeśli „Przeżyć” nie zwycięży w dokumencie, pozostaje jeszcze kategoria „najlepszy film międzynarodowy”.
Najlepszy film międzynarodowy: Japonia kontra Skandynawia
Tu pewniakiem zdaje się być „Drive My Car” Ryusukego Hamaguchiego, choć w tle walczą też utytułowany Paolo Sorrentino („Ręka Boga”) i powracający do mistrzowskiej formy Joachim Trier z „Najgorszym człowiekiem świata”.
Kategorie techniczne: Domena „Diuny”
Na statuetkę za najlepszy film czy scenariusz adaptowany epopeja science fiction nie ma pewnie co liczyć, ale charakteryzacja i fryzury, scenografia, efekty specjalne, kostiumy, dźwięk, a nawet zdjęcia to bardzo prawdopodobne zwycięstwa filmu Villeneuve’a.
Najlepszy film krótkometrażowy: Oscarowa szansa Polski
Wszystkich ciekawi zapewne, jakie szanse na zwycięstwo ma „Sukienka” Tadeusza Łysiaka. Niestety, bukmacherzy obstawiają raczej „The Long Goodbye”, w którym główną rolę gra (i produkuje) Riz Ahmed, w ubiegłym roku nominowany za „Sound of Metal”. Gdyby tym razem wygrał, zostałby, jak chętnie podkreślają media, pierwszym muzułmaninem z tą nagrodą. Choć niewątpliwie rozpoznawalność Ahmeda jest w branży większa, to „Sukienka”, która spodobała się na licznych festiwalach, nie jest na przegranej pozycji.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.