Wzruszające romanse, artystowskie science fiction, kostiumowe majstersztyki – przypominamy nagrodzone filmy sprzed lat, które dziś obejrzycie na platformie HBO Max. W sam raz na maraton przed tegoroczną galą wręczenia Oscarów.
„2001: Odyseja kosmiczna”: Psychodeliczna podróż
Kultowy film Stanleya Kubricka to pozycja obowiązkowa dla fanów science fiction i miłośników psychodelicznych podróży w głąb ludzkiej wyobraźni. „Odyseję kosmiczną” warto również obejrzeć dla popkulturowych kontekstów, jak ostatni zwiastun „Barbie”. Mimo wielu nominacji produkcja zgarnęła ostatecznie tylko jedną statuetkę – za efekty specjalne.
„Aviator”: Wizjoner i wynalazca
O tym, jak pewną pozycję w branży ma Martin Scorsese, najlepiej świadczy to, że nawet jego przeciętny film nagrodzono pięcioma statuetkami, w tym za scenografię, kostiumy i montaż. „Aviator” to na wpół biograficzna historia Howarda Hughesa, wizjonera i wynalazcy, który poświęcił życie dwóm pasjom – filmowi i lotnictwu. W rolach głównych gwiazdorski duet Leonardo DiCaprio i Cate Blanchett.
„Birdman”: Na bezdrożach
Jeden z najbardziej oryginalnych filmów ostatnich lat zgarnął cztery z dziewięciu statuetek, w tym tę najważniejszą. Tytułowy Birdman to filmowe alter ego Riggana Thomsona (Michael Keaton), które budzi się do życia, gdy aktor staje na rozdrożach. Alejandro González Iñárritu zabiera bohatera w surrealistyczną podróż, w której towarzyszą mu, m.in. córka (Emma Stone) i agent (Zach Galifianakis)
„Blade Runner 2049”: Powrót łowcy
W erze kolejnych prequeli, sequeli i spin-offów niewiele filmów potrafi jednocześnie uhonorować oryginalną historię i opowiedzieć własną. Jednym z nich jest „Blade Runner 2049” Denisa Villeneuve’a. Blisko ćwierć wieku po wydarzeniach z „Łowcy androidów” wracamy do zasnutego mgłą Los Angeles, gdzie oficer K (Ryan Gosling) trafia na trop zaginionego przed laty Ricka Deckarda (Harrison Ford). Film doceniono dwoma Oscarami – za zdjęcia i efekty specjalne.
„Bonnie i Clyde”: Zakochani bandyci
Bonnie i Clyde (Faye Dunaway i Warren Beatty) to wzorowy przykład toksycznej pary z wielkiego ekranu. Zakochani bandyci wspólnie przemierzają Amerykę, rabując banki, kradnąc i mordując wszystkich, którzy wejdą im w drogę. Ta z pozoru prosta historia nie doczekała się dotychczas udanego remake’u, choć wielu próbowało. Oryginalne „Bonnie i Clyde” nie cieszyło się szczególnym uznaniem jury – film nagrodzono zaledwie dwoma Oscarami z 10 nominacji.
„Chłopcy z ferajny”: Miejscowa mafia
Gangsterskie kino na najwyższym poziomie i jeden z najbardziej stylowych filmów lat 90. – mimo upływu lat „Chłopców z ferajny” wciąż dobrze się ogląda. Film Scorsesego śledzi losy Henry’ego i Tommy’ego (Ray Liotta i nagrodzony Oscarem Joe Pesci), którzy jako nastolatkowie trafiają pod opiekę miejscowego gangstera. Od tego czasu pną się w górę mafijnej drabiny.
„Dirty Dancing”: Miłość i taniec
Kolejny klasyk w kolekcji HBO Max. Fabułę „Dirty Dancing” zna każdy – dziewczyna z dobrego domu i zdolny outsider (Jennifer Grey i Patrick Swayze) postanawiają połączyć siły, by wygrać miejscowy konkurs taneczny, przy okazji oczywiście się w sobie zakochując. Oscarowe jury doceniło film za piosenkę „(I’ve Had) The Time of My Life” w wykonaniu Billa Medleya i Jennifer Warnes.
„Diuna”: Saga science fiction
Denis Villeneuve dał fanom powieści Franka Herberta wymarzoną adaptację (z ekranizacją nie poradził sobie wcześniej sam David Lynch). Pierwsza (z trzech) część sagi zarysowuje tło historii księcia Paula – walkę o Arrakis, zagładę rodu Atrydów i spotkanie z rdzennymi Fremenami. Tytuł otrzymał aż 10 nominacji, choć ani jednej w kategoriach aktorskich. Ostatecznie „Diuna” zgarnęła sześć statuetek, niepodzielne królując w kategoriach technicznych.
„Drive My Car”: W drodze
Ubiegłoroczny laureat w kategorii najlepszy film międzynarodowy. Po śmierci żony Yūsuke (Hidetoshi Nishijima) przyjeżdża do Hiroszimy, by znaleźć odpowiedzi na dręczące go pytania. W podróży towarzyszy mu milcząca szoferka Misaki (Tôko Miura). Adaptacja opowiadania Harukiego Murakamiego o tym samym tytule najpierw poruszyła canneńskich krytyków, a później oscarowe jury.
„Dunkierka”: Obraz wojny
Kolejna megaprodukcja Christophera Nolana, która została doceniona przez oscarowe jury aż trzema statuetkami. „Dunkierka” to pełna rozmachu ekranizacja krwawej bitwy znad kanału La Manche, która pochłonęła tysiące istnień. W gwiazdorskiej obsadzie znaleźli się, m.in. Tom Hardy, Cillian Murphy i Kenneth Branagh.
„Egzorcysta”: Majstersztyk horroru
Owiany złą sławą horror to adaptacja bestsellerowej książki Williama Petera Blatty’ego, która opowiadała rzekomo prawdziwą historię opętania małego chłopca ze stanu Iowa w 1949 r. W „Egzorcyście” jego miejsce zajęła 12-letnia Regan (Linda Blair). Gdy lekarze nie są w stanie jej pomóc, przerażona matka dziewczynki (Ellen Burstyn) kontaktuje się z egzorcystą. Film Williama Friedkina przeszedł do historii, stając się pierwszym horrorem nagrodzonym Oscarem (a nawet dwoma).
„Joker”: Król komedii
W oczekiwaniu na premierę „Joker: Folie à deux”, w którym Joaquinowi Phoenixowi będzie partnerowała Lady Gaga, warto przypomnieć sobie historię superprzestępcy z Gotham City. Film Todda Phillipsa inspirowany był „Królem komedii” Martina Scorsesego, stąd postać Arthura Flecka, doświadczonego przez życie komika, który postanawia zemścić się na całym świecie. Zasłużony Oscar dla Phoenixa i Hildur Guðnadóttir za ścieżkę dźwiękową.
„Judasz i Czarny Mesjasz”: Czarna Pantera
Podobny zestaw statuetek zebrał film Shaki Kinga. Pierwsza powędrowała do Daniela Kaluuyi, a druga do H.E.R. za utwór „Fight For You”. Zdaniem krytyków na wyróżnienie zasłużył również Lakeith Stanfield, który wcielił się w rolę Williama O’Neala, informatora FBI, który pośrednio przyczynił się do śmierci Freda Hamptona, przewodniczącego Partii Czarnych Panter w Illinois.
„Juno”: Nastoletnia ciąża
Historia nastolatki, która niespodziewanie zachodzi w ciążę, wciąż bawi i wzrusza. To najlepszy dowód na to, że nagrodzony Oscarem scenariusz Diablo Cody wytrzymał próbę czasu. Być może więcej o „Juno” przeczytamy w nowej książce Elliota Page’a „Paperboy”, która już niebawem ukaże się w Polsce. To dobry moment, żeby przypomnieć sobie film, który zmienił karierę aktora.
„Królowa”: Helen jako Elżbieta
Zdaniem obserwatorów brytyjskiej rodziny królewskiej nikt nie zagrał Elżbiety II lepiej niż Helen Mirren w „Królowej”. Film Stephena Frearsa skupił się na wydarzeniach, które miały miejsce na chwilę po tragicznym wypadku księżnej Diany. Fani Lady Di winili rodzinę jej męża za upozorowanie wypadku. Mirren udało się uchwycić różne oblicza Elżbiety II – królowej, żony, matki, osoby publicznej. Zasłużony Oscar dla aktorki.
„Kto się boi Virginii Woolf?”: Związkowe zawirowania
Pięć Oscarów, w tym drugi w karierze Elizabeth Taylor, to tylko ułamek nagród, które zebrał kameralny dramat Mike’a Nicholsa. Bohaterami „Kto się boi Virginii Woolf?” są dwa małżeństwa, które postanawiają opowiedzieć sobie o problemach w związku podczas wspólnego wieczoru. Pozostałe statuetki trafiły do Sandy Dennis za rolę drugoplanową, a także do kostiumografki, scenografów i autora zdjęć – wszystkie jeszcze w osobnych podkategoriach dla filmu czarno-białego.
„Mad Max: Na drodze gniewu”: Postapokaliptyczny przebój
„Mad Max: The Wasteland” to jeden z najbardziej wyczekiwanych filmów roku. Produkcja ma przybliżyć widzom historię tytułowego bohatera, Maxa Rockatansky’ego (w tej roli ponownie Tom Hardy), zanim rok później poznamy losy Furiosy (Charlize Theron). Aby przygotować się do powrotu na pustkowia, warto wrócić do „Mad Maxa”, którego docenią nawet antyfani postapokaliptycznych produkcji. Dowód? Sześć Oscarów, w tym za unikatowy montaż.
„Maria Antonina”: Pastelowy hedonizm
Luźno inspirowana biografią francuskiej królowej produkcja Sofii Coppoli jest radośnie wywrotową ucztą dla zmysłów. Grana przez Kirsten Dunst bohaterka jest żywiołową nastolatką, która szuka ukojenia od nieszczęśliwego małżeństwa w lekkomyślnym hedonizmie. Od cukierkowych kolorów butów Manolo Blahnika po falbaniaste jedwabne suknie (wszystkie wybrane przez docenioną Oscarem kostiumografkę Milenę Canonero) – film pozwala rozkoszować się przyjemnościami sprzed wieków.
„Matrix”: Neo na nowo
Haker Neo (Keanu Reeves) odkrywa, że rzeczywistość jest symulacją stworzoną przez wrogie ludziom maszyny. „Matrixa” nagrodzono czterema Oscarami, w tym za najlepsze efekty specjalne. A skoro na platformie znajdziemy całą serię, czemu nie zaserwować sobie maratonu wszystkich czterech części?
„Mroczny Rycerz”: Niezapomniany Joker
Druga część nolanowskiej trylogii do dziś uchodzi za wzorowy przykład komiksowej adaptacji. Mamy tu wszystkie znane postacie, imponujące efekty specjalne i podkręconą tajemnicą niespodziankę. Wisienką na torcie jest fenomenalny występ Heatha Ledgera, którego pośmiertnie nagrodzono Oscarem za kreację Jokera.
„Ojciec”: Utrata siebie
Florian Zeller napisał „Ojca” pod wpływem własnych doświadczeń opieki nad rodzicem z demencją. Zamiast jednak opowiedzieć tę historię z roli opiekuna, reżyser pokazuje widzom świat oczami Anthony’ego, który stopniowo traci pamięć i kontakt z rzeczywistością. Poruszający występ Anthony’ego Hopkinsa w filmie Floriana Zellera zapewnił aktorowi drugiego Oscara, a tym samym tytuł najstarszej osoby z tym wyróżnieniem.
„Ona”: Sztuczna inteligencja
Niedaleka przyszłość. Samotny mężczyzna, Theodor (Joaquin Phoenix), kupuje oparte na sztucznej inteligencji oprogramowanie. Ku swojemu zaskoczeniu, zaczyna zakochiwać się w systemie operacyjnym – i to ze wzajemnością. Niezwykle estetyczna i trochę bardziej budująca wizja przyszłości, która wydaje się być już na wyciągnięcie ręki, została doceniona Oscarem za najlepszy scenariusz oryginalny.
„Przeminęło z wiatrem”: Krytyczny ogląd
Choć przez lata „Przeminęło z wiatrem” uchodziło za jeden z najpopularniejszych filmów w historii, dziś oglądany jest z krytycznym dystansem, w szczególności wobec rasistowskiego przedstawienia osób koloru i gloryfikacji niewolnictwa. Z tego powodu HBO Max dodało przed filmem ostrzeżenie dla widzów, by zdawali sobie sprawę z niechlubnej epoki kina. W tym świetle fakt, że „Przeminęło z wiatrem” nagrodzono aż ośmioma statuetkami, wydaje się wiele mówić także o oscarowej przeszłości.
„Szeregowiec Ryan”: Za linią wroga
Obsypana Oscarami produkcja Stevena Spielberga śledzi losy grupy żołnierzy, która otrzymuje specjalny rozkaz odnalezienia młodego szeregowca. Chłopak utknął za linią wroga. Na czele oddziału staje kapitan Miller, którego zagrał pominięty przez jury Tom Hanks. U jego boku wystąpili, wtedy mało jeszcze znany Matt Damon, Tom Sizemore i Vin Diesel. „Szeregowiec Ryan”zapewnił Spielbergowi drugą statuetkę za reżyserię. Wszystko wskazuje na to, że niebawem filmowiec otrzyma kolejną, tym razem za „Fabelmanów”.
„Uwierz w ducha”: Kampowy klasyk
Za sprawą pamiętnego odcinka „Euforii” tragiczny romans z Demi Moore i Patrickiem Swayze’em doczekał się zasłużonego renesansu. A także nowej, kampowej interpretacji. Docenione dwoma Oscarami „Uwierz w ducha” pozostaje filmem łączącym pokolenia.
„Wielki Gatsby”: Pełnia przepychu
Zanim przekonamy się, ile Oscarów zgarnie „Elvis”, warto przypomnieć sobie inne, docenione przez jury produkcje Baza Luhrmanna z „Wielkim Gatsbym” na czele. Seans pełnej rozmachu adaptacji powieści F. Scotta Fitzgeralda przypomina podróż w czasie, prosto do stylowych lat 20. minionego wieku. Wystawne przyjęcia, połyskujące kreacje i lejący się litrami szampan tworzą tło dla filmowego show reżysera. Nic dziwnego, że jury doceniło zarówno scenografkę Beverley Dunn, jak i kostiumografkę Catherine Martin.
„Władca pierścieni”: Rekordowa trylogia
Trylogia Petera Jacksona, którą możecie oglądać w wersji rozszerzonej na HBO Max, została doceniona w sumie 17 Oscarami. „Drużyna pierścienia” otrzymała cztery, w tym za efekty specjalne i charakteryzację, „Dwie wieże” tylko dwie, a „Powrót króla” rekordowe 11 statuetek. Zwieńczenie trylogii pozostaje jednym z najcześciej nagradzanych filmów w historii kina. Według ostatnich doniesień Warner Bros. pracuje właśnie nad nowymi adaptacjami powieści Tolkiena.
„Wszystko o mojej matce”: Pedro i Penélope
Wzruszający portret kobiecości, która, jak pokazuje Pedro Almodóvar, może mieć wiele różnych wcieleń. „Wszystko o mojej matce” śledzi losy Manueli, samodzielnej matki, która po stracie syna postanawia odnaleźć jego ojca. Film zapewnił Hiszpanii kolejnego Oscara w narodowej kolekcji, a młodej Penélope Cruz – uwagę Hollywood.
„Wyznania gejszy”: Stylowa Japonia
Choć z perspektywy czasu film Roba Marshalla krytykuje się za orientalizującą wizję Japonii, „Wyznania gejszy” pozostają jednym z najbardziej stylowych produkcji w historii. Stąd Oscar dla Colleen Atwood. Dwa kolejne powędrowały do Diona Beebe’a za zdjęcia oraz scenografów Gretchen Rau i Johna Myhre’a. Do „Wyznań gejszy” warto powrócić choćby dla Michelle Yeoh, która powalczy w tym roku o pierwszego Oscara za występ w „Wszystko wszędzie naraz”.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.