Kultowy melodramat „Pamiętnik” ogląda się dziś jak przewodnik po czerwonych flagach w związku. Zaczyna się od tego, że chłopak wymusza na dziewczynie randkę, grożąc, że zrobi sobie krzywdę, jeśli ona się nie zgodzi. A potem jest tylko gorzej. Dlaczego melodramat z 2004 roku z Rachel McAdams i Ryanem Goslingiem w rolach głównych tak źle się zestarzał?
Nigdy nie lubiłam „Pamiętnika”. Nigdy nie lubiłam powieści Nicholasa Sparksa. Nigdy nie lubiłam melodramatów ilustrujących bałamutną, kłamliwą i szkodliwą tezę, że „kto się czubi, ten się lubi”. Melodramat z 2004 r. w reżyserii Nicka Cassavetesa z Rachel McAdams i Ryanem Goslingiem w rolach głównych dojrzałością przypomina chłopięce ciągnięcie koleżanki z III b za warkocz. Albo – historia z życia wzięta – wpis mojego taty na odwrocie zdjęcia klasowego z klasy siódmej szkoły podstawowej w roku 1975. „Nawet niebrzydkiej Kasi, Franek”. Tak, już wtedy się w niej podkochiwał.
Noah (Ryan Gosling po „Fanatyku”, ale na długo przed „La La Landem”, „Blade Runnerem 2049” czy „Barbie”) zakochał się od pierwszego wejrzenia w Allie (Rachel McAdams, do której należał 2004 r. – wtedy zagrała też mean girl Reginę George we „Wrednych dziewczynach”). Dosłownie, od pierwszego. W 1940 r. skromny chłopak pracujący w tartaku, a marzący o własnej pracowni ciesielskiej, wypatrzył nastolatkę z bogatego domu, spędzającą wakacje w kurorcie w Południowej Karolinie, na gokartach. Spodobał mu się jej niekontrolowany śmiech, zdradzający lekko buntownicze zapędy, jej rude, precyzyjnie ufryzowane loki, jej aura pewności siebie.
Bo dlaczego Allie miałaby nie emanować pewnością siebie? Rodzice zrobiliby dla niej wszystko, wkrótce rozpocznie studia na prestiżowej uczelni Sarah Lawrence w Nowym Jorku, świat stoi przed nią otworem. W wolnych chwilach maluje, przymierza sukienki, plotkuje z przyjaciółkami. I jest gotowa na pierwszą miłość, bo w złotej klatce trochę jej się nudzi. A w każdym razie tak zakłada Noah, który zdaje się o swojej wybrance wiedzieć wszystko, choć nie wie absolutnie nic. Gdy już się w sobie szaleńczo zakochają, rozmów wielu nie odbędą. Połączą ich pocałunki w deszczu (Gosling i McAdams odtworzą tą scenę, ku uciesze fanów, na rozdaniu MTV Movie Awards, gdzie ich całus otrzyma statuetkę), karczemne kłótnie i letnie przygody. Od początku znajomości to on rozdaje karty – gaslightuje, manipuluje, wykorzystuje.
Brak wrażliwości społecznej: Jeden z najczęstszych zarzutów stawianych Nicholasowi Sparksowi
Gdy ona nie chce umówić się z nim na pierwszą randkę i wsiada na karuzelę z kolegą, on zwisa na jednej ręce z metalowej konstrukcji, grożąc, że jeśli Allie nie zmieni zdania, on runie w przepaść. Nastolatce takie zachowanie trochę imponuje – nikt nie nauczył jej przecież, jak postępować z mężczyznami, bo w jej klasie społecznej to rodzice wybierają potencjalnych partnerów dla córek. Na tej wybłaganej pierwszej randce nad głową Noah powiewa kolejna czerwona flaga – namawia Allie na „przygodę”. Zwierzają się sobie, leżąc na środku ulicy. W latach 40. samochody nie pędziły może z prędkością światła, ale i tak para ryzykowała co najmniej zdrowiem. Noah wciąż rzuca Allie nowe wyzwania – czasem chodzi o skok do jeziora, który nie może jej zaszkodzić, a czasem o emocjonalne katusze.
Gdy rodzice chcą zakochanych rozdzielić – Noah wszak dobrze nie rokuje – chłopak ostentacyjnie dziewczynę rzuca. Niby dla jej dobra, ale tak naprawdę z urażonej dumy. A gdy chce odpokutować za swoje czyny, jest już za późno – Ally wyjeżdża, a 365 listów, które Noah do niej pisze, ukrywa jej matka.
Wkrótce Amerykanie przyłączają się do II wojny światowej – Noah wyjeżdża na front, Allie pielęgnuje rannych żołnierzy. Zakochuje się w jednym z nich. Ma szczęście – to bogaty dżentelmen Lon Hammond. Tak, jak ona, pochodzący ze „starej, zamożnej rodziny z Południa”. Gdy na ekranie padają te słowa, przed oczami widzów toczy się nieznośna scena. „Stara, zamożna rodzina Południa” to przecież eufemistyczne określenie rodu, który wzbogacił się na wyzysku niewolników. A beztroscy Allie i Lon tańczą w rytm melodii granej przez zespół czarnych muzyków.
Brak wrażliwości społecznej to jeden z najczęstszych zarzutów stawianych Nicholasowi Sparksowi. Autor bestsellerowej powieści, na podstawie której powstał „Pamiętnik”, umieszcza akcję książek na amerykańskim Południu, ale niemal zupełnie pomija kontekst czarnej społeczności. Autor, który sprzedał ponad 100 mln książek, kilka lat temu został też bohaterem homofobicznego skandalu. Na uczelni, którą ufundował, zabronił prowadzenia klubu książki poświęconego osobom LGBT+. Potem tłumaczył swój zakaz, powołując się na proceduralne obostrzenia. Od tej pory jego książki nawet zagorzali fani czytają przez pryzmat szowinizmu pisarza – białego, starego, uprzywilejowanego mężczyzny, który opowiada historie miłosne białych, pięknych, niewinnych ludzi.
Schemat relacji w „Pamiętniku”: Sprawczy mężczyzna, kobieta jako przedmiot uczuć
„Pamiętnik” należy do dziś do jego największych hitów za sprawą zabiegu fabularnego, umieszczającego historię Allie i Noah w tytułowym pamiętniku. Oto staruszek czyta tę opowieść przebywającej w domu opieki kobiecie cierpiącej na Alzheimera. On sam jest w świetnej formie, zamieszkał tam dobrowolnie, na przekór dzieciom, które martwią się o tatę. Kolejny raz Noah podjął decyzję za Allie. Bo trudno się nie domyślić, że kobieta, która przypomina sobie, kim jest, dopiero gdy on jej czyta, to jego sweetheart z młodości. Noah Allie po latach zdobył, poślubił i… należy sądzić, że wiódł z nią szczęśliwe życie. Ale o tym ani powieść, ani film się nie zająkują. Następuje przeskok od pierwszej miłości do miłości ostatniej. Noah wierzy w cud, wierzy, że Allie się przebudzi. Czy tak się stanie? Czy on ma taką moc sprawczą? A może razem odfruną ku wieczności? W końcu jedną z najbardziej kiczowatych scen filmu jest wspólna kąpiel w morzu, gdy ona unosi ku górze ręce jak mewa, krzycząc: – Jestem ptakiem. – Jeśli ty jesteś ptakiem, to ja też – odpowiada Noah. Zdanie, które u nastolatek oglądających „Pamiętnik” wywołuje potok łez, to przecież kolejna czerwona flaga. Bohater przyznaje się do tego, że zrobi wszystko dla miłości – podszyje się pod kogoś innego, zmieni tożsamość, pokona wszelkie przeszkody. On, mężczyzna, jest w tej miłości sprawczy, ona jest tylko przedmiotem uczuć. To, co jeszcze kilka lat temu uznalibyśmy za romantyczne, dziś budzi lęk. Obsesja, osaczenie, dominacja to właściwsze określenia na przedstawiony tu stan niż „miłość”.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.