Nie możemy udawać, że nasze dzieci nie uprawiają seksu. Zastanówmy się, jak z nimi o tym rozmawiać – mówi Kathryn Hahn, odtwórczyni tytułowej roli w serialu HBO na podstawie powieści Toma Perrotty. Jej Eve Fletcher, kobieta po czterdziestce z syndromem pustego gniazda, na nowo odkrywa swoją kobiecość.
Oddane matki poświęcają się dzieciom w stu procentach. Zapominając o własnych potrzebach, spełniają najdrobniejsze kaprysy swoich noworodków, niemowląt, a potem nastolatków. A w każdym razie taką wizję macierzyństwa podziela pani Fletcher. W centrum jej świata był zawsze wychowywany przez nią samotnie syn.
Choć Brandon właśnie wyjeżdża na studia, ona wciąż szykuje mu śniadania, pierze ubrania i sprząta pokój. On jej zaangażowania nie docenia (z ojcem, który od lat z nimi nie mieszka, też ma słaby kontakt). Za to koledzy patrzą na panią Fletcher z zainteresowaniem. Nie widzą w niej matki, tylko piękną kobietę.
– Kobiety w średnim wieku fascynują mnie od lat. Dorastałem w domu, w którym najwięcej czasu spędzałem z matką i młodszą siostrą. Słuchałem, jak ze sobą rozmawiają, jaki mają do siebie stosunek. Skupiałem się na tym, jak różnicuje się podejście matki do synów, mnie i mojego brata, i do córki, naszej siostry. Te drobne różnice zapisywały się w mojej pamięci. Dziś, kiedy mam prawie 60 lat, obserwuję je u moich przyjaciół w ich relacjach z dziećmi. Niewiele się zmieniły, choć przecież żyjemy w zupełnie innej rzeczywistości – tłumaczy Perrotta, kiedy spotykamy się na festiwalu w Toronto.
Amerykański pisarz o przekazywanie kobiecych doświadczeń z pokolenia opowiada w rewelacyjnych „Małych dzieciach” (w ekranizacji zagrali Kate Winslet i Patrick Wilson). Sarah spędza czas na spacerach z dzieckiem po parku i placu zabaw, gdzie poznaje ojca innego dziecka – Brada. Razem snują plan o wielkiej ucieczce – tej dosłownej, niczym w filmowym romansie, jak i tej symbolicznej – od odpowiedzialności, społecznych norm i konstruktów.
Nawiązanie do „Pani Bovary” jest tu oczywiste, zwłaszcza że w pewnym momencie Sarah na sąsiedzkim kółku literackim dyskutuje o arcydziele Flauberta, wyrażając swoje zrozumienie dla tytułowej bohaterki. Spotyka ją za to ostracyzm. Pani Fletcher jest naturalnym rozwinięciem Sary, choć zdecydowanie więcej w jej postaci ironii. Dystans nie odwraca jednak uwagi od pytania, czy po czterdziestce można jeszcze odmienić swoje życie. – Mniej mnie przy tym martwi, czy stać na to jednostkę, bo co do tego nie mam wątpliwości, natomiast pociąga mnie refleksja nad gotowością społeczeństwa na podobną śmiałość – kontynuuje pisarz.
Panią Fletcher społeczeństwo pozornie wyciąga z domu. Przyjaciółki radzą, żeby w końcu zainstalowała sobie aplikację randkową, żeby wykorzystać czas, kiedy jej ciało jest jeszcze powszechnie uznawane za atrakcyjne. To Eve nie potrafi się zmienić, podczas gdy świat poszedł do przodu. Ale czy na pewno zmienił się na lepsze?
Niekoniecznie, bo choć Eve decyduje się wejść w relację z mężczyzną, nie potrafi korzystać z wyzwolonego świata. A nikt się nie pali do rozmów o seksualnej etykiecie. Odpowiedzi szuka w internecie, zaczynając oczywiście od pornografii.
– Nie mam jednoznacznej opinii na temat dostępu do filmów dla dorosłych w sieci, natomiast nie mam wątpliwości, że problemem jest brak alternatywy dla nich. Jeśli to ma być jedyna forma edukacji seksualnej, to mamy poważny problem – mówi Perrotta.
I ten problem widać w serialu bardzo mocno. Zwłaszcza w znakomitej sekwencji, w której skacowany Brendan oczekuje w łóżku na swoją byłą dziewczynę. Zatroskana matka pakuje w tym czasie jego rzeczy, przygotowując go do przeprowadzki. A potem nasłuchuje pod drzwiami sypialni, jak jej syn wulgarnie uprzedmiotawia swoją partnerkę podczas stosunku, nastawionego na jego przyjemność. Matka ucieka, udając, że nic nie słyszała. Sprawa nie daje jej spokoju, więc podejmuje z synem rozmowę. Ale jak powiedzieć mu, że źle traktuje kobiety, skoro ona sama nie ma partnera?
– Dyskusja na temat tego, jak rodzice powinni rozmawiać z dziećmi o seksie, jest niezbędna – przekonuje mnie Kathryn Hahn, odtwórczyni roli Eve Fletcher. – Nie możemy udawać, że nasi synowie i nasze córki nie uprawiają seksu. A jeśli nawet tego nie robią, to lada moment zaczną. Nie chodzi tylko o kwestie zabezpieczenia, choć oczywiście antykoncepcja to podstawa. Trzeba też znaleźć język komunikacji o zachowaniach w łóżku, gdzie rodzą się naprawdę wielkie emocje. W czasie ich uwolnienia bardzo łatwe kogoś zranić, zostawić trwały ślad. Przed tym też powinniśmy nasze pociechy zabezpieczyć – dodaje.
Perrotta po raz kolejny (tak jak w „Pozostawionych” i „Małych dzieciach”) nie pozwala spojrzeć na bohaterki jednoznacznie. Mają wielkie ambicje, ale też poczucie porażki. Eve mimo troski, którą obdarzała dziecko, wychowała przecież skupionego na sobie dupka.
Twórcy serialu zaglądają bohaterom pod kołdrę (albo podpatrują otwartą stronę porno), zadając śmiałe pytanie o wychowanie seksualne, o zaniechania rodziców, o świadomość ciała kobiet 40+. Nigdy jednak ze śmiertelną powagą, bo powagę tematu równoważy tu humor. Duża w tym zasługa Kathryn Hahn, gwiazdy kina niezależnego, która w rolę Eve wnosi prostoduszność, a nawet pewną naiwność, ale jednocześnie pozostaje otwarta na nowe. Po projekcji „Pani Fletcher” pozostaje sobie życzyć, żebyśmy częściej rozmawiali ze sobą o seksie.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.