Paul Mescal w ciągu dwóch lat wspiął się na hollywoodzki szczyt. W 2020 roku widzowie zakochali się we wrażliwcu Connellu z „Normalnych ludzi”, w 2022 – we wrażliwcu Calumie z „Aftersun”. Za rolę w serialu otrzymał nagrodę BAFTA, ma też szansę na Oscara. Co warto wiedzieć o najgorętszym aktorze pokolenia?
Gdy Paul Mescal dowiedział się o nominacji do Oscara, poszedł na piwo z przyjaciółmi – Andrew Scottem, z którym gra w nowym filmie „Strangers”, Alison Oliver i Fionnem O’Sheą. W czarnym podkoszulku i dżinsach, z fryzurą na czeskiego piłkarza i papierosem w ręku wyglądał zupełnie zwyczajnie. Takich chłopaków w londyńskich i irlandzkich pubach jest na pęczki – niefrasobliwych, odrobinę nieśmiałych, uroczych. Ale Mescal ma coś, czego zwyczajnym bywalcom barów brakuje. Nie tylko uznanie Amerykańskiej Akademii, lecz także gigantyczną bazę fanów, która śledzi każdy jego krok. Choć aktor chętnie pozuje do zdjęć z zauroczonymi nimi widzkami, coraz częściej mówi o potrzebie ochrony prywatności – zrezygnował z prowadzenia profilu na Instagramie. – Na początku czułem się dziwnie z tym, że mnie seksualizowano, z czasem nauczyłem się mieć to gdzieś – mówił „Guardianowi”.
Spośród aktorów wyróżnionych w 2023 roku nominacją do Oscara jest najmłodszy nie tylko wiekiem, lecz także hollywoodzkim stażem. Bill Nighy zaczął karierę w latach 70., Colin Farrell i Brendan Fraser należeli do supergwiazd lat 90., Austin Butler – zaledwie pięć lat starszy od Mescala – jako nastolatek dołączył do stajni Disneya. O Irlandczyku jeszcze trzy lata temu nikt nie słyszał. Potem wystarczył jeden dzień, by stał się sławny.
Pod koniec kwietnia 2020 roku – w środku pierwszego pandemicznego lockdownu – do telewizji, potem do serwisów streamingowych trafiła ekranizacja „Normalnych ludzi” Sally Rooney, w której Irlandczyk zagrał zakochanego w Marianne Connella. Historia miłosna z walką klas w tle stała się kultowa między innymi za sprawą scen erotycznych – intymnych, subtelnych, ale odważnych. Mescal wdzięczny za rolę, która przyniosła mu popularność, jednocześnie przyznaje, że zainteresowanie nim – a właściwie jego ciałem – zaskoczyło go.
„Aktorstwo pozwoliło mi poczuć się pewnie”
Zamiast kolejnych ról amantów przyjął zupełnie inne propozycje u reżyserów, którzy, jak reszta świata, wypatrzyli go w „Normalnych ludziach”. Debiutantka Charlotte Wells, reżyserka i autorka scenariusza „Aftersun”, zobaczyła w nim Caluma – młodego ojca, który chce dla dorastającej córki jak najlepiej, choć czasami nie potrafi zatroszczyć się o samego siebie.
W tym samym roku zagrał też w „God’s Creatures” Saeli Davis i Anny Rose Holmer, dusznej, klaustrofobicznej, mrocznej opowieści o grzechach zamkniętej społeczności. W kolejnych miesiącach zobaczymy go w nowej interpretacji „Carmen” (główny bohater jest weteranem wojny w Afganistanie, fanem boksu), w sequelu „Gladiatora”, historiach miłosnych kręconych przez ambitnych reżyserów młodego pokolenia. Mescal nie rezygnuje także z teatru. Na deskach Almeida Theatre w Londynie wciela się w przemocowego Stanleya Kowalskiego z „Tramwaju zwanego pożądaniem”, postaci unieśmiertelnionej przez Marlona Brando w białym wifebeaterze.
Ta wszechstronność pasuje do Mescala. Urodzony 2 lutego 1996 roku w irlandzkim miasteczku Maynooth, od dziecka podważał stereotypy na temat chłopięcości i męskości. Osiągał sukcesy jako futbolista gaelicki, a jednocześnie marzył o scenie. Jego tata, nauczyciel, grywał amatorsko (mama była policjantką).
W szkole Paul Mescal zgłosił się na obowiązkowe przesłuchania do spektaklu. Za tytułową rolę w „Upiorze w operze” dostał pierwsze owacje na stojąco. Później obronił licencjat z aktorstwa na The Lir Academy w Trinity College w Dublinie, gdzie zresztą studiował także Connell z „Normalnych ludzi”.
Jego nauczycielka Hilary Wood wspomina „ostentacyjny talent” Mescala, ale i jego odwagę – nie bał się ośmieszenia, przesady, uczuć. – Aktorstwo pozwoliło mi poczuć się pewnie. Nie zawsze wygrywałem mecze, ale na scenie zawsze czułem się jak zwycięzca. Nagle w moim dziwnym ciele dorastającego chłopca – z trądzikiem, za długimi kończynami – wszystko było na swoim miejscu – wspomina Mescal. Jeszcze jako student dostał angaż w „Wielkim Gatsbym” wystawianym na deskach dublińskiego teatru. Więcej irlandzkich fanów pamięta go jednak z reklamy parówek Denny & Sons, w której wystąpił w 2018 roku. Hasło „Seize the Denny” – sięgnij po parówki Denny’ego – nawiązuje oczywiście do „seize the day” – chwytaj dzień. Właśnie to Mescal uczynił. Gdy usłyszał o castingu do „Normalnych ludzi”, nie wahał się ani chwili – wiedział, że serial na podstawie przebojowej powieści sam stanie się przebojem.
O jego życiu prywatnym wiadomo tyle, na ile Mescal pozwala. Gdy spotykał się z wokalistką Phoebe Bridgers, wystąpił w jej teledysku „Savior Complex”, chętnie też publikował zdjęcia z nią w mediach społecznościowych. Była mowa o zaręczynach, ale zamiast tego zerwali.
W wywiadzie dla podcastu „Off The Menu” Mescal przyznał, że wrócił do palenia po rozstaniu z dziewczyną. Czy tak jak kiedyś Connell znajdzie wielką miłość, której odda się bez reszty? A może Hollywood, które raczej nie wypuści go już ze swoich szponów, pozbawi go złudzeń?
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.