Ukończył FIT, wygrał prestiżowy konkurs LVMH Prize, a projektowe szlify zbierał w Celine pod okiem byłej dyrektor kreatywnej Phoebe Philo. – Wszystkiego się od niej nauczyłem – mówi Peter Do, którego założona w 2018 r. marka jest już jedną z najciekawszych w branży. Przed nim nowe wyzwanie, objął bowiem właśnie stanowisko dyrektora kreatywnego marki Helmut Lang.
Decyzja o mianowaniu Do nowym dyrektorem kreatywnym marki Langa ma charakter natychmiastowy - projektant obejme stanowisko już 15 maja 2023 r. Nadzorować będzie zarówno linię damską, jak i męską, oraz podlegać będzie bezpośrednio prezesowi marki Dineshowi Tandonowi.
- Długo zastanawiałem się, jaki będzie następny krok w mojej zawodowej karierze - napisał na swoim instagramowym profilu Do, który ukończył prestiżowy Fashion Institute Technology, a zawodowe szlify zdobywał pod okiem Dereka Lama i Phoebe Philo. - W czasach, gdy edukacja modowa kształtowała mnie najbardziej, to wlaśnie Lang był największym ambasadorem radykalnego podejścia do mody. Jestem więc przeszczęśliwy i zaszczycony, że będę mógł jeszcze lepiej zrozumieć fundamenty jego marki oraz stworzyć dzięki nim ubrania, które sprawią, że ludzie poznają możliwości leżące w wyrażaniu własnego "ja". Nowe obowiązki będzie godził z prowadzeniem autorskiej marki.
Peter Do szturmem podbił branżę mody
Do potrzebował zaledwie 12 miesięcy żeby do swoich pomysłów przekonać wybrednych milenialsów, kupców i ekspertów. Debiutancką kolekcję na sezon wiosna-lato 2019 pokazał w showroomie w Paryżu. Do Nowego Jorku, gdzie mieszka i tworzy, wrócił z dziewięcioma zleceniami, w tym od Dover Street Market i Net-a-Porter, które zagwarantowało sobie wyłączność na sprzedaż dwóch pierwszych kolekcji Amerykanina. Nie byłoby to jednak możliwe bez mediów społecznościowych, a sam projektant w wielu wywiadach podkreślał, że do dziś cała komunikacja marki oparta jest na działaniach na Instagramie i tradycyjnym marketingu szeptanym. Do uspokaja jednak wszystkich, którzy myślą, że to czyni jego firmę bezduszną. – Zależy nam przede wszystkim na tym, by klientki czuły silny związek z marką – mówił w jednym z wywiadów. – A to, że nasze pokolenie komunikuje się głównie za pomocą social mediów, jest dla nas symbolem zmiany, do której staramy się dostosować. Peter Do prowadzi na Instagramie dwa konta: oficjalny profil marki i swój prywatny zakulisowy pamiętnik. Są tam zdjęcia z pracowni, szczegóły powstawania sesji wizerunkowych, fotografie przedstawiające zwoje materiałów czy relacje z wizyty w IKEI, do której Do wraz ze swoim zespołem udaje się po nowe półki czy stół. „Zespół” to może jednak zbyt duże słowo. Ekipa Petera to bliscy znajomi, którzy razem tworzą markę, jadają wspólne posiłki i świętują sukcesy. Poznali się w sieci, głównie na Tumblrze, gdzie wymieniali się inspiracjami i tworzyli podwaliny wspólnej wizji.
Pierwsza kolekcja, mimo że niezwykle udana (sprzedały się wszystkie zamówione przez kupców projekty), stanowiła dopiero przedsmak wszystkiego, co Peter Do ma do zaoferowania. Sam projektant przyznaje, że nieco ją ugładził po to, by wyczuć rynek. Ten bowiem mocno się zmienił od czasów, gdy Do jako młody chłopak chłonął wiedzę od Phoebe Philo. Propozycja na sezon jesień-zima 2019-2020 to jednak pełen popis jego talentu. Odzwierciedlenie jego wizji, ale też śmiałe eksperymenty z kolorem, detalami i formą. I początek kolejnych zmian. Jak mówi projektant, dalsze sezony mają przynieść zastosowanie nowych materiałów (w tym przede wszystkim dzianin), a także debiutancką linię biżuterii.
Do zasłynął nową koncepcją ready-to-wear
Ubrania Petera Do tylko z pozoru są niepraktyczne. W rzeczywistości stanowią wariację na temat codziennej garderoby. – Wychodzę z założenia, że kobiety powinny kupować ubrania, które będą nosić. A nie jedynie z myślą o specjalnej okazji – to dewiza Amerykanina, który w pierwszej kolejności zawsze myśli o kroju i jak najlepszej jakości swoich projektów. Siłą tych ostatnich są także detale: spodnie mają przydługie nogawki, żakiety – ostro zakończone brzegi, wycięcia na plecach i ekstremalnie wąską talię, a plisowane spódnice wyróżniają się asymetrycznym fasonem, dzięki czemu można nosić je solo lub w duecie ze spodniami. Wystarczy przyjrzeć im się nieco dokładniej, by odkryć, że równie duże wrażenie zrobią w wysmakowanej sesji zdjęciowej i na ulicy. – Kobieta, z myślą o której tworzę, definiuje nowy rodzaj glamour – mówi.
Specyficzne rozumienie kobiecości zaszczepiła w nim Phoebe Philo, pod której skrzydłami pracował w Celine. Była dyrektor kreatywna francuskiego domu mody odkryła jego talent w 2014 roku podczas obrad konkursu LVMH Prize, którego Do został laureatem (miał wtedy zaledwie 23 lata). W Paryżu i w Celine spędził dwa lata. Następnie przez półtora roku pracował już w Nowym Jorku, pod okiem Dereka Lama. Podczas gdy Lam skupił się na zaznajamianiu Petera z tajnikami produkcji i biznesu, Philo nauczyła go, jak projektować ubrania dla „prawdziwych kobiet”, które chcą wyglądać elegancko, ale prowadzą intensywny tryb życia, reprezentują różne grupy zawodowe, stawiają na karierę lub realizują się jako matki. – Wszystkiego, co umiem, nauczyłem się od Phoebe – powiedział Do w jednym z wywiadów. I przywołał motto, które królowało w jej atelier: „Ubrania to ubrania – założeniem ich tworzenia jest to, by je nosić”.
Do uczył się u Dereka Lama i Phoebe Philo
Minimalistyczna estetyka Celine z czasów Phoebe Philo jest wyraźnie obecna w projektach Petera Do, ale w rok po debiucie projektant jest już gotowy na to, by oswajać klientki z całkowicie autorską wizją. Mimo wsparcia zespołu Do podjął decyzję, że będzie osobiście nadzorował wszystkie aspekty związane z marką, łącznie ze sposobem jej prezentacji w mediach społecznościowych oraz tym, w jakiej konfiguracji jego projekty wywieszone będą w punktach sprzedaży. – Czuję, że jestem gotowy popełniać własne błędy i uczyć się na nich – mówi. Peter Do jest jednocześnie świadomy tego, jaka odpowiedzialność spoczywa na nim jako na projektancie tworzącym w czasach, gdy przemysł mody jest jednym z najbardziej zanieczyszczających środowisko. Obok małych kroków, jak chociażby wykorzystywanie do nowych projektów resztek materiałów i tworzenie ubrań, które można nosić na różne sposoby i przez wiele lat, Do sporo myśli o innowacyjnych tkaninach. Jedną z nich jest spacer – coś pomiędzy neoprenem a syntetyczną gumą, nad którą zaczął pracować jeszcze na studiach w FIT. Neopren wykorzystywany początkowo w odzieży militarnej jako materiał izolujący ciepło posłużył zresztą jako punkt wyjścia do spacera, który Do stworzył we współpracy z niemiecką fabryką. Sam mówi o nim, że jest on „tkaniną, której nie da się opisać”. Chętnie opisuje jednak jego właściwości: posiada gładkie wykończenie od wewnątrz, dzięki czemu nie podrażnia skóry, można prać go w pralce, nie gniecie się (choć doskonale absorbuje ciepło z żelazka czy prasownicy) i stanowi świetne pole do eksperymentów. Peter Do był na tyle zadowolony z postępów, jakich dokonał ze spacerem, że uczynił z niego punkt wyjścia do kolekcji na wiosnę-lato 2020. Każda z kolejnych była jeszcze większym sukcesem.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.