Powiedz tak: Najpiękniejsze pierścionki zaręczynowe z kolorowymi kamieniami szlachetnymi
Zabytkowe, przywołujące czar dawnych epok, a także współczesne, romansujące z futuryzmem. Od projektu Selima Mouzannara z fiołkowym ametystem po obrączkę z szafirem – oto biżuteria, która jest pięknym dowodem, że pierścionek zaręczynowy nie musi być zdobiony diamentem.
Des Arte: Pierścionek zaręczynowy z drugiej ręki
– W biżuterii nie ma nic rewolucyjnego. Rewolucyjne jest to, jak ją nosimy. Dopiero łącząc rozmaite elementy, formy, style, tworzymy nowy język – zwykł mawiać Alessandro Michele, były już dyrektor kreatywny Gucci. Ale w wypadku wykonanego ręcznie XIX-wiecznego pierścionka z galerii Des Arte w kreatywnym łączeniu stylów wyręczył nas jubiler. Zabytkowe cudo zostało wykonane na planie kutego w złocie podłużnego ośmiokąta z obramowaniem z zielonkawej emalii. W centralnej części białym złotem podbito cztery maleńkie brylanty, a w sercu pierścionka umieszczono oczko z przejrzystego szmaragdu. Teraz ta efektowna biżuteria potrzebuje już tylko wywrotowej panny młodej.
Selim Mouzannar: Pierścionek zaręczynowy z kolorowymi kamieniami
O takich kamieniach jak ametyst z pierścionka Gemma marki Selim Mouzannar z siedzibą w Bejrucie francuscy jubilerzy mówią merveille. Nie tylko za sprawą ich czystości. Nie tylko przez wzgląd na liczbę karatów (ten ma ich prawie 20), pięknie rozszczepiający światło szlif szmaragdowy i hipnotyzujący odcień fiołków. Także mając na uwadze jego oprawę: smukłą obrączkę, emaliowaną bladofioletowym szkliwem ramkę i dwa zielonkawe turmaliny o kształcie bagietki. A to tylko jedna z barwnych i bezbrylantowych propozycji od Selima. Już po ślubie można dodawać do kolekcji po jednym wyjątkowym pierścionku na każdą okrągłą rocznicę.
Retrouvaí: Barwy miłości – czerwień
Starożytni Rzymianie dedykowali rubin najpiękniejszej z bogiń. Grecy obdarzali go mianem „króla klejnotów”, niosącego siłę i mądrość. Chińscy szlachcice szkarłatnymi kamieniami zdobili zbroje, birmańscy wojownicy wszczepiali je w ciało, a Kleopatra nakazała wyłożyć rubinami ściany sypialnianych komnat. Dziś, by symbol bogactwa, sukcesu – a według Egipcjan również namiętności – mieć zawsze przy sobie, nie trzeba od razu uciekać się do ekstremum. Serią płomiennoczerwonych klejnotów o szlifie bagietkowym ozdobiono choćby obrączkę o ponadczasowym motywie infinity (powtarzający się układ żłobień i kamieni reprezentuje nieskończoność) od Retrouvaí. Uwaga: każdy z pierścionków marki wykonywany jest na zamówienie, a czas realizacji obejmuje zwykle od trzech do czterech tygodni. Stąd w tym wypadku o zaręczynach w porywie serca nie ma mowy.
1stDibs: Zabytkowy pierścionek zaręczynowy
Pierścionek z koszyczkiem w formie szpiczastej łódeczki wypełniony szlachetnymi kamieniami to w dawnym jubilerstwie popularny motyw. Pojawiał się w licznych odsłonach i rozmiarach regularnie od początku XIX wieku, przez epokę edwardiańską, aż po uosabiający okres prosperity styl art déco. Rzadko kiedy można jednak było spotkać łódeczkę przyozdobioną nie brylantami, ale turkusami o obłym szlifie kaboszonowym, a na dodatek w asyście maleńkich rzecznych pereł. To unikatowe połączenie wskazuje, że zabytkowy pierścionek dostępny na platformie 1stDibs pochodzi z okresu wiktoriańskiego. Mimo kunsztu wykonania pierścionek nie potrzebuje pompatycznej oprawy. Piękny błękitnozielony odcień kamieni aż się prosi, by wręczyć pierścionek spontanicznie gdzieś na plaży.
Jagg Jewels: Coś starego, coś niebieskiego
Oscar Wilde barwę szafiru porównywał do błękitu oceanu. XIX-wieczny poeta Bryan Procter podobnego odcienia doszukiwał się w tonach nocy, a amerykański pisarz Henry van Dyke – w gwieździstym niebie. Słusznie, bo i według jubilerów, którzy w pierścionkach od lat reinterpretują motyw dobowej zmiany, niebieski klejnot może symbolizować zarówno noc, jak i dzień. Pod taką postacią szafir w asyście dwóch brylantów występuje choćby na zabytkowym pierścionku (prawdopodobnie z drugiej połowy XX wieku) dostępnym w kąciku vintage w warszawskim butiku Jagg Jewels. Wkuty w złotą obrączkę błękitny kaboszon według przesądnych reprezentuje szczerość uczuć.
Swarovski: Bezcenny pierścionek za bezcen
Złocisty odcień szampana, ponadczasowy obły kształt i szlif poduszkowy, który przy każdym ruchu dłoni odbija światło. I choć rozmiar pierścionka (sam kamień mierzy ok 2,5 cm) z kolekcji Harmonia Swarovskiego może wydawać się onieśmielający, dekoracyjność kryształu przełamuje stosunkowo techniczna forma obrączki zbudowana z kilku splecionych pasm powyginanego metalu. To wybór idealny dla każdej lubiącej błyszczeć maksymalistki lub miłośniczki stylowych kontrastów.
Yes: Biżuteryjne marzenie pokoleń panien młodych
W. Kruk kusi pierścionkami z kolekcji Maria Antonina, zdobionymi pastelowymi kamieniami w zieleniach lub bladym różu i dekorowanymi niczym cukiernicze łakocie. Apart to mistrz wagi ciężkiej w kategorii klasyka (spójrzcie tylko na szafirowe pierścionki z linii wiktoriańskiej), a Yes – w łączeniu inspiracji sprzed dekad z kunsztem przyszłości. W pierścionku Jubilé, zaprojektowanym z okazji 30-lecia marki, współczesny blask (masywny topaz o gramaturze od dwóch do trzech karatów) zamknięto w sylwetce nawiązującej do kultowej już formy pierścionków zaręczynowych, ukształtowanej w drugiej połowie XX wieku. Kamień szlachetny (do wyboru w błękicie lub granacie) otoczono rządkiem trzydziestu diamentów i umieszczono na obrączce w złocie. Nie potrzeba mu wiele, by błyszczeć.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.