Nowe looki Douglas Collection, które wpisują się w trendy na jesień-zimę 2024
Promowane przez Paulinę Krupińską, ambasadorkę Douglas Collection, makijaże Pink Soft Make-Up i Smokey Eyes Make-Up wpisują się w ogólnoświatowe trendy na jesień-zimę 2024. Jaga Majkut, General Make-Up Expert Douglas, przestrzega jednak, by nie kopiować ich jeden do jednego, lecz czerpać z nich to, co dla nas najlepsze. „Świadomość swojej urody i odpowiedni dobór kosmetyków to podstawy dobrego makijażu", mówi Jaga Majkut.
Jakie globalne trendy makijażowe na sezon jesień-zima 2024 zostały wykreowane przez światowe wybiegi?
Pokazy światowych domów mody zawsze obfitują w potencjalne trendy. Czas pokazuje jednak, które z nich się przyjmują. To, co oglądamy na wybiegach, nie zawsze możemy lub chcemy nosić na co dzień. Od kilku sezonów towarzyszy nam naturalność. Akceptujemy, że nasza skóra ma niedoskonałości, jest nieidealna i nie staramy się tego tuszować makijażem.
Na wybiegach obserwujemy modelki z wyraźnie widoczną strukturą skóry, a na co dzień stawiamy na glass skin. Intensywnie rozświetlamy cerę, by prezentowała się świetliście i naturalnie. Z pomocą czego? Rozświetlaczy, baz rozświetlających i świetlistych formuł. Zamiast podkładu często używamy kremu BB, a jeśli korygujemy niedoskonałości, to wyłącznie punktowo.
Czy dostrzegasz różnicę między trendami, które cieszą się popularnością w Europie, a tymi, które lepiej przyjmują się w innych częściach świata, np. w Azji czy Stanach Zjednoczonych? A może za sprawą mediów społecznościowych tego typu podziały już nie istnieją?
Z pewnością jest to bardziej ujednolicone niż 10 czy 15 lat temu. Powszechny dostęp do internetu oraz media społecznościowe sprawiają, że wszyscy podążamy w tym samym kierunku, przynajmniej jeśli mówimy o najbardziej topowych trendach. Azja wiedzie prym w zakresie pielęgnacji wieloetapowej, na punkcie której swego czasu oszalał cały świat. Stamtąd przyszła również moda na naturalny makijaż. Są jednak na świecie miejsca, jak choćby Wielka Brytania, które w kwestii trendów rządzą się swoimi prawami. Z kolei Francuzki często używają makijażu oszczędnie, zachowując pewną ostrożność – dla nich mniej znaczy więcej. Różnice zauważymy w każdym kraju.
Media społecznościowe stanowiły inspirację dla pierwszej w historii kampanii promującej linię produktów do makijażu Douglas Collection opatrzoną hasztagiem #IYKYK (If you know, you know). Czy kluczem do pięknego makijażu są pozyskanie tajemnej wiedzy, poznanie eksperckich trików, czy też najważniejsza jest jakość produktów?
Jedno bez drugiego nie istnieje. Jeśli mamy w małym palcu wszelkie triki makijażowe, ale pracujemy na kosmetykach nieodpowiednio dopasowanych do naszych potrzeb, końcowy efekt nie będzie spektakularny. Podobnie, gdy sięgniemy po najlepszej jakości kosmetyki, nie wiedząc, jak ich użyć.
Kluczem do sukcesu jest świadomy dobór kosmetyków. Dlatego bardzo polecam korzystanie z profesjonalnych, bezpłatnych konsultacji, np. podczas zakupów w perfumeriach Douglas. Wcale nie chodzi o to, by mieć walizkę pełną kosmetyków i korzystać z 5 czy 10 z nich. Z pomocą makijażystek Douglas nie tylko dobierzemy odpowiednie produkty, lecz także na miejscu je przetestujemy. To ważne, by kupując kosmetyk, od razu się dowiedzieć, jak go używać, a przede wszystkim – czy jest dla nas dobry.
W internecie dostępnych są tysiące porad i tutoriali. Warto jednak pamiętać, że w makijażu nie wszystko jest uniwersalne, dla każdego. Droga do sukcesu prowadzi przez pozyskanie niezbędnej wiedzy, jak pracować z kosmetykami i które z trików dobrze się sprawdzą w naszym przypadku. Wszystko po to, by nasze atuty były odpowiednio wydobyte, skóra wyglądała promiennie, cera była świetlista, kolor oczu i kształt ust podkreślone, a wszystkie z produktów doskonale ze sobą współgrały. W Douglas uruchomiliśmy również nową usługę, „Szkołę makijażu" – jej celem jest przybliżenie naszym klientkom różnych technik makijażu i dobranie odpowiednich produktów, które wydobędą ich naturalne piękno.
Wspomniana kampania koncentruje się na makijażowych bestsellerach. Które z produktów Douglas Collection należą do twoich ulubionych? Co cenisz w nich najbardziej?
Przyznam, że mam tych ulubieńców dosyć sporo. Gdybym musiała jednak wybrać kilka, jednym z nich na pewno byłyby Liquid Eye Glow, czyli płynne cienie do powiek. To produkt, z którym tak naprawdę się nie rozstaję. Cenię je za efekt, jaki gwarantują – wystarczy nałożyć je na powiekę, by cieszyć się pięknym makijażem oka. Są też niezwykle proste w użyciu – wklepujemy je opuszkiem palca, a one zastygają. Dzięki temu, nie zbierają się w załamaniach powiek i cały dzień prezentują się doskonale – są jak baza pod makijaż i cień do powiek w jednym. Obecnie Liquid Eye Glow są dostępne w czterech kolorach. Sama czasem nakładam je również na policzki, nawiązując tym samym do obecnego trendu stosowania kosmetyków nie tylko zgodnie z ich pierwotnym przeznaczeniem. Różowozłote policzki pojawiły się zresztą na tegorocznych wybiegach.
Jestem też ogromną fanką tuszu do rzęs. Używam Exception’Eyes Mascara, który lekko unosi rzęsy, ale przede wszystkim doskonale je rozdziela, powodując efekt zwielokrotnionych, pogrubionych rzęs, bez sklejenia. Paulinę Krupińską, ambasadorkę Douglas Collection, zachwycił z kolei Lash Curve, który lubię za efekt liftingu.
Natomiast Big Bronzer uwielbiam za to, jak prezentuje się na skórze. Poza tym pachnie jak piña colada i jest niczym namiastka wakacji.
Na moje wyróżnienie zasługuje także Skin Perfector BB Cream. Dyskretnie wyrównuje koloryt i jest odpowiedni do każdej cery – bez względu na jej rodzaj odświeża, wygładza i naturalnie rozświetla.
Paulina Krupińska promuje w tym sezonie dwa makijaże twojego autorstwa.
Pink Soft Make-Up wpisuje się w trendy promowane choćby przez Chanel. Piękna, naturalnie świetlista skóra, różowe tony, akcenty brązu i złota. Uwielbiam kolor różowy – zarówno na ubraniach, jak i na twarzy. Pasuje Polkom jak żaden inny. Oczywiście w różnych odcieniach i nasyceniu. Róż nadaje świeżość naszym spojrzeniu i skórze. Jest romantyczny i subtelny, choć nie można odebrać mu mocy.
Nie namawiam, by odtwarzać Pink Soft Make-Up jeden do jednego. Chciałabym, żeby każdy zaczerpnął z niego coś dla siebie. Być może komuś spodoba się metalicznoróżowy cień do powiek, a kogoś innego zachwyci rozświetlający skórę glow. Paulina ma naprawdę perfekcyjną cerę. Warto jednak się zastanowić, co my możemy wziąć z tego makijażu dla siebie. Bo gdybym stworzyła mocne glow na całej swojej porowatej, mieszanej, wybłyszczającej się skórze, po kilku godzinach wyglądałaby na spoconą. Tak więc muszę ugryźć to rozświetlenie w nieco inny sposób.
Drugim prezentowanym przez Paulinę Krupińską makijażem jest Smokey Eyes. Czym w obecnym sezonie wyróżnia się ten look?
Smokey Eyes pojawił się na wybiegach w różnych wariacjach, m.in. z podkreśloną górną powieką czy w odcieniach brązu. To makijaż dla każdego, ale np. w przypadku głęboko osadzonych oczu postawiłabym na jego lżejszą wersję, bo tutaj znów wszystko sprowadza się do świadomości swojej urody i odpowiedniego doboru kosmetyków. Raz jeszcze podkreślę: jeśli nie jesteśmy w stanie sami oszacować, w czym nam dobrze, poprośmy o pomoc profesjonalistę.
Smokey Eyes to makijaż, który można nosić również na co dzień. Jak go wykonać w prosty sposób? Używamy ciemnej kredki w linii rzęs, rozcieramy ją opuszkiem palca, nakładamy na powieki kremowy brązowy cień i ponownie rozcieramy palcem lub pędzelkiem. Taka uproszczona wariacja, celowo messy i odrobinkę niedopracowana, też jest nawiązaniem do tego looku, a jednocześnie czymś na miarę przeciętnych umiejętności.
Kilkukrotnie wspomniałaś o konieczności dopasowania makijażu do danej osoby – zarówno w kontekście urody, jak i rodzaju cery. Radzisz też, by nie kopiować makijaży w 100 proc., lecz traktować je jako inspirację. Jakich jeszcze wskazówek udzieliłabyś osobom, które dopiero rozpoczynają karierę w świecie makijażu?
Najważniejsze jest przygotowanie skóry. Zauważyłam, że trwały makijaż często kojarzy się z koniecznością robienia go na sucho – z użyciem silikonowej bazy wygładzającej, ciężkiego podkładu i dużej ilości pudru. Warto się jednak zastanowić, jak taki makijaż będzie prezentował się za 3-4 godziny. Poza tym, że nosząca go osoba zacznie odczuwać dyskomfort, pory staną się bardziej widoczne, podobnie jak załamania i zmarszczki.
Warto więc poświęcić dużo czasu na nauczenie się odpowiedniej pielęgnacji skóry i jej przygotowania, którego podstawą jest nawilżenie. Dobrze też urozmaicać swoje umiejętności, nie być specjalistką w jednym tylko looku, stawiać przed sobą wyzwania, eksperymentować, ćwiczyć. Masz problemy z kreską? Próbuj do skutku.
Z kolei we współpracy z klientem ważny jest dobry wywiad. Kierunki zazwyczaj są dwa: klientki chcą zaszaleć i wyglądać zupełnie jak nie one bądź chcą pozostać sobą i wybierają subtelność. Trzeba to uszanować, jednocześnie dając coś od siebie.
Sprawianie, że inni czują się pięknie, to najcenniejsze źródło radości w pracy makijażowej ekspertki?
Jeżeli miałabym wybrać jedną rzecz, która w mojej pracy sprawia mi największą radość, to jest to właśnie kontakt z ludźmi. Gdy widzę klientkę, która patrzy na siebie w lustrze i niesamowicie się sobie podoba, wręcz nie może się na siebie napatrzeć, odczuwam ogrom satysfakcji. Uśmiecham się nawet, gdy o tym mówię.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.