Znaleziono 0 artykułów
03.09.2024

Kim jest Pinterest girl i co oznacza „jak z Pinteresta” dla generacji Z?

03.09.2024
Rita Montezuma (Fot. Raimonda Kulikauskiene / Getty Images)

Kiedy myśleliśmy, że wszystko już było, z odmętów internetu wyłoniła się ona: dziewczyna z Pinteresta. Z jednej strony kojarzy się z nieposkromioną kreatywnością i uważana jest za synonim słowa „cool”. Z drugiej – Pinterest girl funkcjonuje niczym everyman (tu właściwie everywoman) ze średniowiecznych moralitetów, w których z bohaterem utożsamić się mógł każdy. Dlaczego tak inspiruje? I co w nowej modowej protagonistce widzi pokolenie Z?

Nie jest trendem wybiegowym. Trudno ją także przyporządkować do tiktokowych estetyk z przyrostkiem , o których nieustannym powstawaniu zaczyna się już żartować. Nie da się jej też zamknąć w sztywnych ramach, a aplikacja, która dała jej podwaliny, powstała ponad dekadę temu i w tej chwili znajduje się poza pierwszą dziesiątką najpopularniejszych sieci społecznościowych. Jednak to ona – Pinterest girl – stanowi dziś największą modową inspirację pokolenia Z. Kim właściwie jest? Dlaczego zdobyła popularność właśnie teraz? I czemu zoomerzy głodni są komplementów typu „jak z Pinteresta”? 

Pinterest – estetyczna aplikacja, która przewiduje trendy

Zacznijmy od początku. To znaczy od roku 2010, kiedy Adele zaprezentowała światu singiel „Rolling In The Deep”, film „Czarny łabędź” wszedł do kin, a Taylor Swift upuściła jedną ze swoich czterech świeżo zdobytych statuetek Grammy. W tym samym czasie, w dwupokojowym mieszkaniu w sercu kalifornijskiego Palo Alto, Ben Silbermann, Paul Sciarra i Evan Sharp uruchomili stronę o tajemniczej nazwie Pinterest.

Środowisko naturalne Pinterest girls ukształtowało się na kanwie pasji do zbierania rzeczy. Jeden z trzech ojców założycieli serwisu, wspomniany już Silbermann, od zawsze był hobbystycznym kolekcjonerem. Podczas licznych konferencji biznesowych przekonywał innych start-upowców do tego, że otaczające nas rzeczy mówią o nas więcej, niż nam się wydaje. Ten sposób autoekspresji nie miał wcześniej własnej przestrzeni w świecie online, a szybko okazało się, że jest ona wręcz pożądana. Wystarczyły dwa lata i w 2012 r. z platformy korzystało już 10 mln osób miesięcznie. 

Po ponad dekadzie idea tworzenia własnych wirtualnych kolekcji przedmiotów, których nie posiadamy fizycznie, wciąż przyciąga. Jednak Pinterest już dawno nie jest aplikacją, która służy jedynie do układania w folderach pomysłów na obiad, planowania podróży, zbierania fotografii uroczych piesków i opracowywania moodboardów ślubnych. Coraz wyraźniej wpływa na trendy modowe i decyzje zakupowe. Pomagają w tym estetyczny i prosty w obsłudze interfejs, różnorodne treści i nieźle działające algorytmy rekomendacji (przez feed nie trzeba się przebijać, żeby szybko znaleźć interesujące nas treści). Branża modowa uwielbia Pinteresta za jeszcze jedną rzecz: trendowe raporty. Serwis dba o to, by kojarzyć się z planowaniem i wybieganiem w przyszłość, dlatego od kilku lat przygotowuje tak zwane Pinterest Predicts. Dopracowane wizualnie prezentacje wypełnione są zebranymi przez analityków Pinteresta danymi wyszukiwania i rosnącymi na popularności frazami, a do tego pięknymi zdjęciami i grafikami. 

Wiele z tych wyszczególnionych trendów dotyczy ubrań i dodatków, które natychmiastowo – trochę jak w przypadku samospełniającej się przepowiedni – trafiają na salony. Rok temu mogliśmy zawdzięczać Pinterestowi modę na romantyczne falbany i koronki pod hasłem „airy styles”, stylizacje rodem z klasycznych komedii romantycznych (romcom core) czy imprezowe elementy garderoby w duchu all that raves. W 2024 r. estetykę eclectic grandpa i wszechobecne kokardy – tak zwane bow stacking. Ponadto aplikacja przywróciła do łask zapomniane już trochę digitalowe kolaże tworzone na bazie packshotów, które są stałym elementem magazynów modowych, ale w świecie online niewidziane były od czasów popularności serwisu Polyvore. Sentyment? Raczej powiew świeżości, bo najszybciej rosnącą grupą jego użytkowników jest generacja Z

Fot. Christian Vierig / Getty Images

Dlaczego gen Z kocha Pinteresta?

Nie trzeba powoływać się na krytyków mody, by zauważyć, że dzisiejsi dwudziestolatkowie nie opierają się na tradycyjnych źródłach. Prasa pojawia się u nich hobbystycznie, a prawdziwych inspiracji szukają we własnych smartfonach. Ale dlaczego akurat Pinterest? Chciałoby się przywołać stare porzekadło: gdzie dwóch się bije, tam trzeci korzysta. Gdy Instagram coraz bardziej upodabnia się do TikToka i premiuje odtwórcze treści, a TikTok zaczyna przytłaczać swoim tempem i chaosem – gen Z coraz częściej szuka swojej przestrzeni u konkurencji, która wydaje się spokojna i uporządkowana. Jak napisała na swoim TikToku influencerka Issy Arthur:  – Nie ma nic lepszego niż Pinterest. Żadnej toksycznej atmosfery, tylko mnóstwo pięknych zdjęć i tworzenie uroczych tablic, które pomagają romantyzować swoje życie

Jej krótki film stał się wiralem i zdobył ponad 285 tys. odsłon, co potwierdza, jak wiele osób myśli podobnie. W komentarzach można było zresztą przeczytać, że „tam jest tak cicho i spokojnie”. Podcasterka i blogerka Jaci Marie Smith stwierdziła: – Scrollując, nie masz zielonego pojęcia, kim są ci ludzie, więc się do nich nie porównujesz. Zamiast tego czujesz po prostu inspirację

W istocie działanie tej aplikacji jest zupełnie inne niż w przypadku funkcjonowania Instagrama czy TikToka: rzadko pojawiają się komentarze, raczej nie używa się jej do tworzenia społeczności i nieistotne jest, ile ma się polubień czy followersów. Feed dopasowuje się do naszych preferencji, ale nie znamy danych osobowych osób z wyświetlających się zdjęć. Nie wiemy nawet, czy powstały one w tym roku, czy lata temu. Vintage śmiało przeplata się tu z nowymi ubraniami. Około 96 proc. wyszukiwań jest bezmarkowych, więc trudno też o identyfikację metek. Pogoń za trendami zdaje się nie istnieć. Liczą się za to dwie rzeczy: efekt wizualny i osobisty styl. Dla zetek, dla których najważniejsze są możliwość wyrażania siebie i budowanie własnej tożsamości, to jak socialmediowe spełnienie najskrytszych marzeń.

Fot. Christian Vierig / Getty Images

It-girls na miarę czasów, czyli dziewczyna z Pinteresta

Fot. Christian Vierig / Getty Images

Nic więc dziwnego, że porównanie „jak z Pinteresta” na stałe weszło do słownika gen Z. Odnosi się do tych wszystkich skojarzeń, które przez lata podsuwali nam twórcy omawianej aplikacji. Zamiast ślepego podążania za innymi – budowanie autorskiej estetyki, przewrotnie nazywane „me core”. Szukanie inspiracji tam, gdzie nikt inny jej jeszcze nie znalazł. Niezależność, pewność siebie, kreowanie własnych trendów i odwaga w eksperymentowaniu ze stylem. Freestyle’owe wręcz miksowanie estetyk, nurkowanie w przeszłości i wybieganie w przyszłość. Pinterestowy styl przypomina, że ubieranie się może być kreatywną zabawą. 

Uosobieniem tego wszystkiego jest nowa protagonistka mody, czyli Pinterest girl. Wydaje się tajemnicza, jednak niektóre internetowe twórczynie próbowały ująć ją w ramy konkretnych elementów garderoby. Influencerka Jackie, znana jako @arcticjackie, zapoczątkowała nawet trend na TikToku, w którym tłumaczy krok po kroku, jak ubrać się „pinterestowo”. W swoim wideo „How to dress like you belong in a Pinterest board” radzi, by górę stylizacji stanowiła koszula z dużym kołnierzem, tank top lub T-shirt z grafiką. Należy do tego dobrać spodenki, które z pozoru zupełnie nie pasują do reszty (za przykład posłużyły sportowe granatowe szorty, ale mogą być też jortsy czy koronkowa spódnica). Buty muszą pasować do wybranej góry, więc jeśli zdecydowaliśmy się na koszulową bluzkę – powinny to być baleriny albo czółenka Mary-Jane. Następnie budujemy warstwy poprzez założenie dodatkowego elementu garderoby, na przykład kamizelki narzuconej na bluzkę lub spódnicy na spodnie.

Fot. Christian Vierig / Getty Images

Kropką nad i są akcesoria – najlepiej dużo akcesoriów. Mogą to być okulary przeciwsłoneczne, pierścionki na każdyxm palcu i słuchawki bezprzewodowe w rozmiarze XXL. Skomplikowaną instrukcję można jednak ominąć i podkręcić swój look po prostu metodą kanapkową (the sandwich method), która polega na dopasowaniu do siebie górnego i dolnego elementu stylizacji oraz przedzielenia go czymś kontrastującym, przyciągającym uwagę. Co jeszcze warto wiedzieć? Pinterest girls kochają niszowe brandy i miksują to, co markowe, ze zdobyczami vintage albo z ubraniami, które już mają w szafie. Nie chodzi tu o sam sposób ubierania się, ale o podejście do ubrań i to, czy czujemy się w nich dobrze.

Aplikacja z tak zaawansowanym algorytmem pokazuje nam dokładnie to, co sami chcemy widzieć. Jest wytrenowana, by nieustannie zachwycać użytkownika nowościami i serwować subtelne podobieństwa jednocześnie. Wersji Pinterest girls może więc być dużo, a każda z nich będzie miała w sobie cząstkę nas – naszego stylu, modowych aspiracji i zakupowych marzeń. Dlatego tak przyciąga i dlatego tak łatwo się z nią utożsamiać. Czy w takim razie jest tylko iluzją? Nie do końca. Pinterest girl lepiej nazwać ideą, która pomaga nam odkrywać siebie i eksperymentować bez względu na trendy i metki. A skoro wszyscy jesteśmy trochę „jak z Pinteresta”, to może warto wreszcie zaufać sobie i nosić się tak, jak naprawdę chcemy?

Fot. Christian Vierig / Getty Images
Fot. Christian Vierig / Getty Images
Fot. Christian Vierig / Getty Images

 

Aleksandra Zawadzka
  1. Moda
  2. Zjawisko
  3. Kim jest Pinterest girl i co oznacza „jak z Pinteresta” dla generacji Z?
Proszę czekać..
Zamknij