Znaleziono 0 artykułów
23.07.2023

Julia Rocka: Nowy talent na polskiej scenie muzycznej

23.07.2023
Julia Rocka (Fot. Mateusz Grzelak)

Jej debiutancki singiel „Jeep” z 2020 roku stał się wiralem. Piosenkę „Blow-Up” z pierwszego albumu „Blaza” nominowano do Fryderyków. A przecież Julia Rocka wcale nie chciała śpiewać. W muzyce szukała odskoczni od szkoły aktorskiej. Dziś spełnia się na scenie – grając i koncertując. 

Pomidor! – Julia Rocka wybucha perlistym śmiechem, gdy zadaję pytanie, na które nie ma ochoty odpowiadać. Wtedy w 23-letniej dobrze ułożonej dziewczynie widzę dziecko, którym przecież była jeszcze całkiem niedawno. Długie ciemne loki ujarzmiła czarną opaską. Czarne są też kreski na oczach, bluzka z bufkami, torebka. Na tym tle odznaczają się perły, które są jej znakiem rozpoznawczym, i o których śpiewa w tytułowej piosence debiutanckiego albumu: „na szyi sznury pereł, które już straciły blask, mam całą ich kolekcję”. – Nie jestem modna. Mam starą duszę i lubię ubrania vintage. Często wyciągam z szafy mamy marynarki sprzed 40 lat – tłumaczy aktorka, która została nową gwiazdą muzyki. 

W czasach gdy większość młodych artystów wygląda codziennie inaczej, a jednocześnie niebezpiecznie podobnie do siebie nawzajem, Julia zawsze przypomina siebie. I trochę Blair Waldorf z „Plotkary”, upadłą księżniczkę z Upper East Side. A na pewno gwiazdy polskiego kina – Kalinę Jędrusik, Annę Dymną, Elżbietę Czyżewską. Rocka ma ten nieuchwytny urok minionej epoki, choć jest mocno zakorzeniona we współczesności. Nie na darmo debiutancki album nazwała „Blaza”.

Julia Rocka (Fot. Mateusz Grzelak)

„Kiedy wreszcie poczuć chcę coś więcej, ona ciągle się powtarza – blaza”, śpiewa. – To doświadczenie pokoleniowe i osobiste zarazem. Żyjemy w przebodźcowanych czasach, intensywnych, kolorowych, szybkich, z wciąż włączonym Tinderem i TikTokiem. W wirze nadmiernych bodźców i pokus dających pozorne szczęście można się łatwo zatracić i w konsekwencji stać się zblazowanym, czyli znieczulonym na świat. Staram się być czujna i nie ulegać temu stanowi, choć to trudne, bo często nawet nie zauważamy, kiedy blaza po cichu wkrada się do naszego życia. To słowo dotyczy też uniwersalnego poczucia, które towarzyszyło mi podczas wchodzenia w dorosłość. Jako dziecko miałam dość idealistyczną wizję dorosłego życia, które, nie ukrywam, mnie rozczarowało – brak spontanicznych emocji, interesowność, materializm i powierzchowne relacje. Tak, wiem, to trochę smutna refleksja, ale niestety często tego ostatnio doświadczałam. Z jednej strony poznaję sporo nowych osób na imprezach, gonię za coraz większymi wyświetleniami w mediach społecznościowych, a z drugiej strony czuję, że wcale mnie to nie wzbogaca i szczęście leży gdzieś indziej – tłumaczy. 

Cały tekst znajdziecie w wakacyjnym wydaniu „Vogue Polska”. Do kupienia w salonach prasowych, online z wygodną dostawą do domu oraz w formie e-wydania

 

Anna Konieczyńska
  1. Ludzie
  2. Portrety
  3. Julia Rocka: Nowy talent na polskiej scenie muzycznej
Proszę czekać..
Zamknij