Jedni pamiętają ją z malinowych fal z czasów „Only Girl (In The World)”, innym zapadła w pamięć z burzą loków na głowie. Wczoraj wieczorem Rihanna obwieściła światu, że powróciła do fryzury sprzed 14 lat – pixie cut, jednego z najmodniejszych cięć sezonu.
W „Śmierć nadejdzie jutro” Halle Berry przechadzała się po plaży w jeżyku i pomarańczowym bikini. Audrey Hepburn długie włosy w kolorze mahoniu ścięła na oczach widzów „Rzymskich wakacji”, podobnie jak Mia Farrow w „Dziecku Rosemary”. Krótka fryzura stała się charakterystycznym elementem wizerunku gwiazdy filmu Romana Polańskiego, po tym, jak na srebrnym ekranie wyszła do fryzjera w miękkim bobie i powróciła w pixie cut oraz maleńkiej grzywce. Dziś krótkie cięcie powraca do łask.
Wczoraj wieczorem media obiegły fotografie odmienionej Rihanny. Piosenkarka ostrzygła kruczoczarny mullet (zwany również stylizacją na czeskiego piłkarza), prezentując gładko ułożone włosy i niewielką, postrzępioną grzywkę. Metamorfozę gwiazdy dostrzegli fotoreporterzy, gdy zmierzała w kierunku jednej z najpopularniejszych restauracji w Santa Monica w Kalifornii. Uwagę przykuwała również stylizacja Riri – biały crop top i lakierowane spodnie z efektem tie-dye w kolorze kwaśnej zieleni spięte kowbojskim pasem z masywną klamrą. Rihanna uzupełniła zestaw o niezbędniki każdej diwy – ciemne okulary, czerwone usta oraz ulubione sztuczne futro.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.