Niespełna dwudziestoletni bracia bliźniacy Michał i Krzysztof Chmielewscy trenują pływanie na tym samym dystansie i tym samym stylem. Razem pojadą na igrzyska olimpijskie w Paryżu, by jak najszybciej przepłynąć 200 metrów motylkiem.
Bliźniacy Michał i Krzysiek Chmielewscy zapewniają, że na słupku startowym nie czują stresu, tylko pobudzenie. Nie ma czasu na rozmyślania. Nieraz w zawodach walczą ze sobą, jak z każdym innym zawodnikiem, choć teoretycznie to łatwiejsze, bo przecież znają taktykę przeciwnika. Krzysiek ma lepszy finisz, Michał start. Życiówka Krzyśka to 1:53.62, Michała – 1:54.88. Ale wszystko może pójść nie tak – zły skok albo nawrót. W pływaniu decydują setne sekundy. Najpierw bracia „płyną” więc w myślach. – Czy aby na pewno w siebie wierzysz? To wszystko jest w głowie – tłumaczy Krzysiek.
On ma już za sobą występ na igrzyskach. W 2021 roku w Tokio, 17-letni wówczas pływak, awansował do finału. Na 200 metrów stylem motylkowym zajął ósme miejsce. Popłynął poniżej rekordu życiowego, ale sam jego udział w finale był niespodzianką.
Na igrzyska w Paryżu pojadą obaj. Krzysztof minimum olimpijskie wypełnił w lipcu ubiegłego roku na zawodach Mare Nostrum w Barcelonie, a Michał w grudniu podczas US Open rozgrywanego w Greensboro. Do igrzysk podchodzą z dystansem. – Im większa presja, tym gorsze wyniki – uważa Michał. – Mów za siebie! – wtrąca się Krzysiek. O medalach olimpijskich nie wspominają. Chcą tylko jak najszybciej dopłynąć do mety. – Ja zawsze pływam po życiówkę – odpowiada bez zastanowienia Krzysiek o planie na Paryż. – To jedyne, na co mamy wpływ – dodaje Michał.
Nowe wydanie „Vogue Polska Sport & Wellness” w sprzedaży od 9 maja. Zamów go już dziś z wygodną dostawą do domu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.