Choreografka i performerka, artystka feministyczna, dla której najważniejszym tematem, narzędziem i materiałem twórczym jest ciało kobiety, także jej własne. Poza sceną Renata Piotrowska-Auffret, mama dwójki małych dzieci, walczy o to, by matki-artystki zaczęły być widziane i wspierane przez system.
W swoich pracach nieustannie balansuje na krawędzi powagi i humoru. Bohaterką spektaklu potrafi uczynić zaśmiewającą się, szaloną macicę (jak w „Uteri Migrantes”), kpiącą z patriarchalnych teorii i stereotypów dotyczących kobiecej płodności i seksualności. O doświadczeniu bezpłodności i potrzebie posiadania dziecka umie opowiadać boleśnie, ironicznie, ale jednocześnie czule i zabawnie („Wycieka ze mnie samo złoto”). Na scenie każe tancerzom zamieniać się w postcovidowe zombi („Danse Macabre”) albo tańczy ze szkieletem, obłaskawiając śmierć, która jest częścią życia, i celebrując z humorem swoją niezwykle szczupłą, androgyniczną sylwetkę („Śmierć. Ćwiczenia i wariacje”).
W tym odcinku podcastu „Jak ona to robi” rozmawiamy o różnych „wcieleniach naszych ciał”, o zachwycie nad ich niesłychaną różnorodnością, mądrością, pięknem, o tym, czym może być „ciało nienormatywne” (tak Renata Piotrowska-Auffret postrzega swoje) i wyzwalaniu się od sztywnych kanonów kobiecości. O szukaniu dla siebie formy wyrazu i budowaniu scenicznej wspólnoty opartej na wymianie doświadczeń i energii, a nie hierarchii. O tym, jak skomplikowane życiowe wzory tworzy bycie feministką, artystką i matką jednocześnie. Renata, wychowując dwójkę dzieci wspólnie z mężem Simonem Auffretem, francuskim DJ-em i muzykiem, od lat działa na rzecz ustabilizowania sytuacji socjalnej rodziców pracujących jako artyści-freelancerzy w środowisku taneczno-performerskim, stworzenia przyjaznych warunków pracy dla matek z małymi dziećmi. Zbiera świadectwa i obserwacje z życiowych bojów swoich koleżanek tancerek i choreografek i próbuje przekonać decydentów do innego spojrzenia na społeczne struktury, uruchomienia troski jako naczelnej kategorii międzyludzkiego funkcjonowania, także w instytucjach. Utopia? – Ale bez wizji, do której można dążyć, zmiana nie jest możliwa – tak mówi Renata, a ja jej wierzę. Matki mają w sobie wielką sprawczą siłę.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.