Z Katarzyną Szaulińską przechadzamy się po światach wewnętrznych, równoległych do zwyczajnej rzeczywistości. Moja gościni jest psychiatrką i psychoterapeutką, ale też pisarką, poetką, dramaturżką i autorką komiksów. I, co nie bez znaczenia, matką dwójki małych dzieci. Towarzyszą nam jej ostatnie książki: nominowany do Nike zbiór opowiadań „Czarna ręka, zsiadłe mleko” (wydawnictwo Filtry), w których pojawiają się zanurzone w surrealnej wyobraźni motywy różnorakiej odmienności, oraz tomik poetycki „Kryptodom” (Biuro Literackie), w którym przetwarza motywy związane z macierzyństwem i depresją poporodową, którą zajmuje się też w pracy z pacjentkami.
Jak szukała swojego miejsca pomiędzy medycyną (tradycje rodzinne) a sztuką? Jak daje się te światy połączyć i jak wzajemnie na siebie wpływają? Co daje jej kontakt z odmienną wrażliwością, co robi to z jej wyobraźnią i językiem, kiedy pisze? Gdzie jest jej życiowa baza, jakie miejsce zajmuje w tym obrazie codzienne życie rodzinne, partnerstwo, rodzicielstwo, związki. Przyglądamy się temu, co „mówi” do nas ciało, jak przez pokolenia przenikają lęki, obrazy i zachowania, dlaczego idealizujemy macierzyństwo, spychając w otchłań związane z nim niepokoje i mroki, zamiast je zrozumieć i przytulić. Katarzyna Szaulińska mówi też o tym, kim jest dla niej Pippi Langstrumpf, co przynoszą rozmowy z dziećmi i dlaczego warto nakarmić swoje dziecko wewnętrzne, kiedy jest się już dorosłym.
Zobacz także:
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.