04.04.2022
Jesteśmy na drugim końcu świata, a tak naprawdę lądujemy po drugiej stronie lustra. Wszystko jest niby znajome, a jednak okazuje się czymś zupełnie innym. Pomidory lądują na stole w styczniu, jagody są nimi tylko z wyglądu, ale nie ze smaku. A truskawkowe ciastko jest z „morskich truskawek”, które smakują jak… wygrzane w słońcu owoce popite haustem słonej wody z morskiej kąpieli. To wszystko czeka w Borago, restauracji Rodolfo Guzmanaiego, dla której warto spędzić niemal 24 godziny w samolocie i ruszyć do Chile.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.