Choć uchodziła za żądną przygód, Coco Chanel była w istocie domatorką. Rzadko wychylała nos z pracowni przy Rue Cambone czy apartamentu w Ritzie. Naprawdę odpoczywała wyłącznie w willi La Pausa na południu Francji, a od zamorskich podróży wolała te z książką, na kanapie. Globtroterskie zaległości Mademoiselle zaczęła nadrabiać dopiero powołana w 2019 roku dyrektorka kreatywna marki Virginie Viard, zjeżdżając z zespołem projektantów cały świat. Po prezentacjach kolekcji w zrewitalizowanych wnętrzach kamieniołomów w Prowansji i w Dubaju, przyszedł czas na Dakar w Senegalu. Tym samym Chanel przeszedł do historii jako pierwszy europejski dom mody, który zorganizował pokaz w Afryce Subsaharyjskiej.
Prezentowane w grudniu kolekcje Métiers d’art Virginie Viard traktuje jako hołd składany rzemieślnikom oraz manufakturom, z którymi współpracuje. Ale w tym roku postanowiła pójść o krok dalej i zamiast celebrować wyłącznie francuską sztukę, nawiązała międzykulturowy dialog z artystami ze stolicy Senegalu. – Dakar zrodził talenty stojące dziś na czele niemal wszystkich twórczych dziedzin (tańca, muzyki, kina, literatury i mody), tak bliskich wartościom domu Chanel – mówiła Viard. By ukazać barwność, ale i przypomnieć trudną historię francusko-senegalskiej relacji (Senegal przez lata wchodził w skład Francuskiego imperium kolonialnego), zorganizowała trzydniowe wydarzenie kulturalne, którego ukoronowaniem był pokaz Métiers d’Art 2023.
Modelki przemierzały krużganki dawnego Pałacu Sprawiedliwości w podszytych wieloma warstwami tkanin spódnicach, bogato zdobionych bliźniakach i wyszywanych paciorkami kamizelkach. Przewijające się w kolekcji geometryczne motywy, wysadzane mieniącymi się płytkami bolerka, były wkładem w projekty członków kongijskiej subkultury sapeurów. Występujący na biżuterii i torebkach motyw lwa nawiązywał zarówno do godła Senegalu i zodiakalnego znaku Mademoiselle Chanel, a rozkloszowane dżinsy, buty na platformach i monumentalne płaszcze to już czysta Viard i jej odwołania do lat 70. – bodaj najbardziej kolorowej, wolnościowej, pokojowej epoki XX wieku.
– Prawdziwe dialogi… To właśnie one napędzają moją pracę – podsumowała Virginie pokaz za kulisami. Za jej słowami idą czyny. Kolekcja była bowiem jedynie pięknym prologiem do długofalowej współpracy z artystami z Dakaru. Na razie dyrektorka enigmatycznie wypowiada się o planach: – Na swój sposób pomożemy w renowacji Pałacu Sprawiedliwości – zapowiada tajemniczo. W styczniu 2023 roku ma wrócić do miasta z rzemieślnikami współtworzącymi la Galerie du 19M, aby „rozpocząć twórczą wymianę, celebrując różnorodność haftu i tkactwa”. Szczegóły niedługo, bo jak to z Viard bywa, jeszcze przyjdzie czas, by się spotykać, marzyć i wspólnie opowiedzieć o pięknie.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.