Czy czas tradycyjnych papierosów dobiega końca? Bez wątpienia rośnie świadomość na temat produktów alternatywnych. A taką alternatywą mogą okazać się e-papierosy, które przez wielu lekarzy i specjalistów uważane są za potencjalnie mniej szkodliwe od tytoniu. Takie kraje jak np. Wielka Brytania, Kanada, Nowa Zelandia czy Japonia oficjalnie traktują e-papierosy korzystniej w porównaniu z konwencjonalnymi papierosami, co zachęca użytkowników do przestawienia się na te produkty.
Tradycyjne papierosy są już według wielu po prostu passé. Według badań CBOS w lipcu 2019 r. do palenia papierosów przyznało się 26 proc. Polaków – to najniższy wynik w historii raportów centrum. Wśród nich co piąty pali okazjonalnie, a reszta sięga po papierosa regularnie. Wzrosła także liczba osób, które deklarują niechęć do przebywania w towarzystwie palaczy – 58 proc. z nas nie toleruje dymiącego papierosa w swoim otoczeniu. Nałóg ten ma długą historię, a szczyt jego popularności przypada na lata dzieciństwa dzisiejszych trzydziesto- i czterdziestolatków – PRL i lata 90.
Historia z dymkiem
W Polsce tytoń pojawił się w 1590 r., a jego palenie, początkowo w fajce, upowszechniło się około 1840 r. Papierosy wymyślili prawdopodobnie Rosjanie, orientując się, że suszone liście zawinięte w papier to dużo tańsze rozwiązanie niż fajka i cygara. W czasie wojny krymskiej nauczyli się je palić żołnierze francuscy i angielscy, a do końca stulecia w Europie i USA fabryki papierosów były już powszechne. Palili robotnicy, także nieletni oraz artyści – wśród klasy wyższej nadal królowała fajka. Po I wojnie światowej papierosy dotarły do wszystkich klas społecznych, choć w różnym stylu. Pracownicy hal produkcyjnych chowali je we wnętrzu dłoni, między kciukiem a palcem wskazującym, podczas gdy klasa średnia dumnie prezentowała żarzący się koniec między palcem wskazującym a serdecznym. Podczas kolejnej wojny wchodziły w skład żołnierskiego prowiantu, jeńcy wojenni najpierw prosili o wodę, potem o papierosa, a dopiero na końcu o jedzenie. Wtedy też po papierosy częściej zaczęły sięgać kobiety. Nałóg uznawano za przejaw emancypacji, a gdy mężczyźni poszli na front i płeć piękna musiała przejąć część ich prac, np. zatrudniać się w fabrykach amunicji, papieros w damskich ustach przestał dziwić. Tam, gdzie kobiety najprędzej wyzwoliły się z tradycyjnych ról, tam paliło się najwięcej.
Kiedy papierosy stały się modne w Polsce? Badania na ten temat przeprowadzono po raz pierwszy w 1974 r. Wówczas po papierosa sięgało codziennie 60 proc. mężczyzn i 18 proc. kobiet, a liczby te z czasem szły w górę. Osiem lat później odsetek polskich palaczy był rekordowo wysoki i należał do najwyższych w Europie – paliło aż 70 proc. mężczyzn i 50 proc. kobiet. W PRL-u po papierosa sięgali intelektualiści i partyjni, palono w pociągach, restauracjach, przy biurku. Pierwszy niekomunistyczny prezydent Lech Wałęsa, którego kadencja przypadła na początek lat 90., wypalał 60 papierosów dziennie. Palenie kojarzyło się z wolnością, otwartością, konsumpcyjnym stylem życia. Kto dorastał w PRL-u, ten z pewnością miał w rodzinie przynajmniej jednego nałogowego palacza.
Palenie w popkulturze
W XX wieku palenie było wszechobecne w filmach, na kartach książek i szeroko pojętej kulturze wizualnej. Papieros był supergwiazdą, zaciągali się idole – Marlena Dietrich, James Dean czy Humphrey Bogart. O roli, jaką odegrało w kulturze palenie, można przeczytać w wydanym pod koniec lat 90. eseju Richarda Kleina pt. „Papierosy są boskie”. Autor podaje wiele przykładów nierozerwalnych związków papierosa z kulturą. Bez niego inaczej wyglądałaby „Casablanca”, w której główny bohater pali niemal bez przerwy czy „Carmen” Bizeta, w której libretto wpisana jest m.in. właśnie fabryka papierosów. Dymem papierosowym pachniały filmy sensacyjne, jak seria o Jamesie Bondzie, gangsterskie, jak chociażby „Ojciec chrzestny”, thrillery Alfreda Hitchcocka i intrygujące, autorskie kino Bergmana, zwłaszcza obraz „Wakacje z Moniką”.
W Polsce na ekranie palił Zbyszek Cybulski z „Popiołu i diamentu”, inżynier Karwowski w „Czterdziestolatku”, pasażerowie „Rejsu” i bohaterowie filmów Barei i Wajdy. Kalina Jędrusik wzdychała do palacza w „Lekarstwie na miłość”, a w „Człowieku z marmuru” nerwowo zaciągała się papierosem Agnieszka grana przez Krystynę Jandę. Swoją drogą, ten gest reżyser podpatrzył właśnie u aktorki.
Rekordowy był chyba film „Dym” Wayne’a Wanga z 1995 r., którego fabuła rozgrywała się w brooklińskim sklepie z tytoniem. Kręcąc obraz, jego twórcy wypalili podobno miliard papierosów, a podczas projekcji w niektórych kinach też wolno było palić. To był ostatni moment, bo drugiej połowie lat 90. krajobraz zaczął się zmieniać.
W 1995 r. wprowadzono ustawę o zakazie palenia w miejscu pracy. Dla wielu była ona szokiem. Nie wyobrażano sobie, że dziennikarskie kolegium, zebranie w pokoju nauczycielskim czy dzień za biurkiem w urzędzie można spędzić bez papierosa. Kolejny przełom nastąpił w 2010 r., gdy całkowicie zakazano palenia w miejscach publicznych, takich jak przystanki autobusowe, placówki oświaty i ochrony zdrowia, restauracje i bary, a także obiekty sportowe i kulturalne. Choć dzięki luce prawnej jeszcze przez kilka lat aktorzy mogli palić na scenach teatralnych prawdziwe papierosy, które traktowane były jako rekwizyty sceniczne nie do zastąpienia, dziś w opisie sztuki „Francuzi” Krzysztofa Warlikowskiego można znaleźć adnotację, że w spektaklu występują jedynie papierosy ziołowe, nieszkodliwe dla widzów.
Alternatywa dla tradycyjnego papierosa
Statystyki są nieubłagane – papierosy wyszły z mody. Może dlatego stale rośnie popularność potencjalnie mniej szkodliwych alternatyw, takich jak papierosy elektroniczne, w których tytoń nie jest spalany, co eliminuje toksyczny dym i popiół.
Producenci papierosów elektronicznych przykładają dziś ogromną wagę do jakości i bezpieczeństwa produktu, z którym wychodzą na rynek. Pilnują składów mieszanek i testują wpływ produktów na zdrowie użytkowników. Tylko jeden z koncernów tytoniowych, British American Tobacco, 35 razy zbadał wpływ produkowanych przez siebie e-papierosów na komórki organizmu oraz przeprowadził przeszło 80 analiz chemicznych i 20 badań klinicznych, dotyczących produktów Vype. Analizom poddano substancje, które uwalniane zostają z aerozoli podczas uruchomienia e-papierosa. Równie rygorystyczne normy muszą spełniać liquidy. Zawierające wysokiej jakości mieszankę, pozbawione są składników stymulujących, jak octan witaminy E czy THC.
W przypadku podgrzewacza tytoniu glo, produkowanego przez BAT, użytkownik może sam wybrać intensywność i szybkość podgrzewania tytoniu, co dodatkowo redukuje ilość szkodliwych substancji i zapachu. Nadal można też wybierać spośród różnych wersji smakowych, co w przypadku tradycyjnych papierosów od maja tego roku jest niemożliwe. Badanie przeprowadzone w styczniu 2020 r. przez instytut Maison&Partners na zlecenie Forum Konsumentów wykazało, że prawie połowa palaczy wybiera dziś papierosy mentolowe lub z kapsułką. W związku z wprowadzeniem zakazu sprzedaży aromatyzowanych wyrobów tytoniowych, produkty te zniknęły z rynku. Nadal pozostały na nim jednak alternatywy, takie jak e-papierosy czy tytoń do żucia EPOK.
Póki co papierosy elektroniczne niezbyt często pojawiają się w kinie i telewizji, choć według Narodowego Instytutu Zdrowia i Opieki (NICE) w Wielkiej Brytanii e-papierosy mogą być mniej szkodliwe ze względu na mniejszą zawartość substancji smolistych.
Badania na temat potencjalnie mniejszej szkodliwości e-papierosów przeprowadził w 2014 r. David Nutt, profesor neuropsychofarmakologii w Imperial College London. Według profesora e-papierosy mogą stanowić największy postęp zdrowotny od czasu wynalezienia szczepionek [i]. Jednocześnie profesor Bertrand Dautzenberg, specjalista chorób płuc w szpitalu Pitié-Salpêtrière w Paryżu, przyznaje, że „nie ma powodów, by mówić, że wapowanie jest bezpieczne. Ale to, co jest pewne, to to, że nadal pozostaje nieskończenie mniej groźne od palenia tradycyjnych papierosów” [ii].
Z kolei Clive Bates, doradca byłego premiera Tony’ego Blair’a i szef ośrodka ds. zwalczania skutków palenia w latach 1997–2003, podczas odbywającej się niedawno konferencji Global Forum on Nicotine, dobrze ocenił postęp w produkcji urządzeń inhalacyjnych, które dają palaczom doznania podobne do tych doświadczanych przy paleniu. Drogą do nikąd określił jednak tendencję do całkowitej eliminacji z rynku wszystkich produktów zawierających nikotynę.
Eksperci są zgodni co do tego, że taka alternatywa dla tradycyjnych papierosów może być pomocna w rzucaniu palenia [iii], a o tym myśli czasem prawie każdy z ponad 9 mln palaczy. Dziś w filmach i serialach klasyczne papierosy pojawiają się dużo rzadziej. Z papierosem niepostrzeżenie pożegnał się James Bond. W amerykańskich mediach oberwało się Netfliksowi za zbyt dużą liczbę scen z papierosem w „Stranger Things”, „Orange Is the New Black” czy „House of Cards”. Wygląda na to, że nadeszły nowe czasy. Dymek nie jest już mile widziany ani w barze, ani na ekranie.
[i] https://www.bbc.com/news/av/health-26036064/nutt-e-cigs-greatest-health-advance-since-vaccines
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.