Bursztyn zachwyca swoją lekkością, ale też historią, która została w nim zapisana. W najnowszej kolekcji wytworzonej ręcznie biżuterii Sello projektantka Anna Orska próbuje znaleźć odpowiedź na pytanie, co zachowałaby natura w złotych bursztynach, gdyby formowały się one dzisiaj. W roli głównej w kolekcji Sello występuje niesamowity transparentny polski bursztyn, wyselekcjonowany i oszlifowany w rodzinnej pracowni na Mierzei Wiślanej.
– Morze Bałtyckie to moje miejsce na ziemi. Miejsce przeszłości i przyszłości, miejsce wspomnień tych, których już nie ma obok mnie, miejsce nadziei na nowe, na piękne życie i cicho wypowiedziane marzenia. Przestrzeń inspiracji, tego, jak wyglądał świat kiedyś, i tego, jak może wyglądać, gdy nas już w nim nie będzie. Ta ostatnia myśl zainspirowała powstanie kolekcji Sello – zdradza projektantka Anna Orska.
Kolekcja Sello, czyli piękno polskiego bursztynu we współczesnej formie
Sello to po hiszpańsku pieczęć – nawet 40 mln lat temu natura odcisnęła swoją w bursztynach. W najcenniejszych okazach można odnaleźć inkluzje przypominające o świecie, który przeminął. Najnowsza kolekcja polskiej marki Orska, choć wykorzystuje cenne bursztyny sprzed milionów lat, jest próbą spojrzenia w przyszłość. Autorka kolekcji zastanawia się, jaki ślad ludzie żyjący w trzeciej dekadzie XXI w. pozostawiliby po sobie w złocistej żywicy. Odpowiedź nie jest zbyt optymistyczna, w obliczu zaśmiecenia planety i postępujących zmian klimatycznych.
Orska na jubilerski warsztat wzięła złoto, mosiądz i polski bursztyn, by stworzyć z nich geometryczne formy i nowoczesne wzory – pozłacane koła, kwadraty i prostokąty mają kutą powierzchnię, która dla kontrastu została połączona z elementami w satynowym wykończeniu. Projektantka tam, gdzie amber można przejrzeć na wylot, umieściła symbole. Obok grawerowanych roślin i owadów nawiązujących do historii złotych kamieni, pojawiają się także współczesne symbole obecności człowieka – gwoździe, nakrętki, fragmenty układów scalonych. To wszystko współtworzy wizję przyszłości, w której ludzie zostawiają po sobie nie piękną przyrodę, ale masę niechlubnych artefaktów. Orska w piękny, ale zarazem szczery sposób pokazuje, jakie ślady po nas będą mogli odnaleźć ludzie z przyszłości. Ostrzega, przepowiada, nawołuje do opamiętania i refleksji. Póki nie jest jeszcze za późno.
Kampania Echa Apokalipsy pokazuje skutki ludzkich zaniedbań
Kolekcji Sello Anny Orskiej towarzyszy kampania według koncepcji artystycznej Moniki Czesak. Możemy w niej zobaczyć tę wersję świata, w której ludzkość nie podejmuje żadnych działań naprawczych. Historia bohaterki (w tej roli Izabela Naczk), która przetrwała apokalipsę, rozgrywa się na tle nienaruszonej natury. Zdjęcia oddają jej głęboką potrzebę bliskości z przyrodą – bezpośredniego kontaktu z wodą, piaskiem i roślinami. Kobieta odnajduje pozostałości minionego świata, w tym bursztynowy kamień skrywający ślad ludzkich zaniedbań, i spogląda na niego jak na kapsułę czasu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.