To jeden z tych projektów, które – wydawać by się mogło – zostaną w sferze marzeń. Idealne dopasowanie ambasadorki do charakteru marki potrafi jednak przenieść niejedną górę.
Zaczęło się od pit stopu. – Lubimy się z Kają raz na jakiś czas tak po prostu zatrzymać – mówi Malina Kurkowska, współzałożycielka marki MUUV.apparel. – Gdy wypuszczamy kolekcję na rynek, nasze ubrania wysyłamy do wybranych influencerów i influencerek albo pokazujemy mediom. Czasem jednak siadamy i wracamy myślami do początku – do pytania, kogo tak naprawdę chciałybyśmy widzieć w naszych rzeczach – tłumaczy. W dyskusji z partnerką biznesową Kają Lizut były zgodne –wartości, jakie stoją za ich marką, najlepiej uosabia Martyna Wojciechowska. Zastanowiły się więc, jak do niej dotrzeć. Udało się przez społeczność wspinaczkową, w której prężnie działa mama Maliny. Założycielki Muuv. same są bardzo aktywne i często podróżują. Martyna, która jest dla nich niedoścignionym autorytetem, dawała gościnny wykład. Zdobyły jej adres e-mail i wysłały wiadomość z pytaniem, czy mogą przygotować małą paczuszkę – zestaw ubrań, który – mają nadzieję –odbędzie kiedyś z Martyną jakąś fajną podróż. Szybko odpisała im dziewczyna z teamu podróżniczki. Podziękowała i poinformowała, że komercyjnych współprac nie podejmują. Nie chodziło jednak o komercję, posty w mediach społecznościowych czy oznaczenia. Dziewczyny chciały wyłącznie, żeby Martyna ponosiła ich rzeczy i sprawdziła, czy jej pasują. Dostały zgodę, wysłały więc paczuszkę z emocjonalną kartką w załączniku. Trzy tygodnie później zadzwonił telefon – nieśmiały głos w słuchawce pytał, czy dobrze się dodzwonił. – To była Martyna, dziękowała, mówiła, że zna nasze rzeczy, bardzo je lubi, nosi i ceni za jakość – ciągnie Malina. To był wzruszający moment, który miał przerodzić się w coś jeszcze bardziej emocjonalnego.
Martyna sama zaproponowała, by coś razem zrobić. – Mówiła, że lubi współpracować z fajnymi kobietami i że może coś razem stworzymy. Myślałyśmy wtedy, że super, może powstanie jakiś T-shirt. Ale Martyna zaangażowała się całą sobą – mówi Malina. Efektem tego zaangażowania jest cała hiperfunkcjonalna kapsuła, która trafi do sprzedaży 12 października. Część zysku z jej sprzedaży marka przekaże na konto fundacji Martyny UNAVEZA, która wspiera kobiety w Polsce i na świecie.
– Projekty robiłyśmy według potrzeb Martyny – kontynuuje Malina. Gdy mówiła, że lubi kombinezony, czerń albo jedno odkryte ramię, dziewczyny pracowały nad formami, które łączą jej upodobania z DNA ich marki. – Nie traktowałyśmy tego projektu jak krótkiej kolekcji specjalnej, podeszłyśmy do niej tak samo, jak do wszystkich naszych projektów. Zrobiłyśmy porządny research tkanin, dopilnowałyśmy wszystkich detali – mówi. W Muuv. cykl życia projektu jest długi, a produkty tworzone lokalnie i z rozwagą. Praca nad tą kolekcją trwała równy rok. Dziewczyny wciąż sprzedają modele z pierwszej kolekcji. Decyduje popyt, a nie chęć nowego. O tym, co trafi do kolekcji stałej, decydują więc klientki. Tak jest także w tym przypadku. Kolekcja MUUV. x Martyna zostanie w butiku tak długo, jak będzie trzeba.
Na linię składa się 13 modeli. To dwa golfy (ulubiony element codziennego uniformu Martyny), kombinezon, który wymagał najwięcej pracy i jest konstrukcyjnym majstersztykiem, parka, którą można zwinąć i schować w jednej z kieszeni. Są spodnie dresowe, bluza, sukienka kimono, T-shirt, zestaw organizerów podróżnych. Wszystko czarne i multifunkcyjne, zgodne z założeniem marki i jej nowej ambasadorki – każdy z modeli, musi być świetnym partnerem w podróży. Wszystkie elementy kolekcji pasują nie tylko do siebie nawzajem. Są na tyle proste w formie, że można je nosić na kilka sposobów. Do ciężkich butów w trasie, do szpilek gdzie indziej. To czyste, minimalistyczne formy wykończone tłoczoną metką z wegańskiej skóry. Ważniejsza niż wygląd tej kolekcji jest jednak jej energia. To nie moda na popis, lecz ubrania, które pozwalają jednocześnie nie martwić się strojem i świetnie wyglądać, dają komfort mody sportowej i elegancki finisz. Są w swej naturze nonszalanckie, bo chodzi nie o nie same, lecz o styl życia. – O to, co dla nas ważne. O działanie, ruch. O to, żeby robić, być, sprawdzać, przeżywać, odkrywać, a nie tylko relacjonować swoje życie w mediach społecznościowych. Taka jest ta kolekcja i taka właśnie jest Martyna. Niemożliwe dla niej nie istnieje – podsumowuje Malina.
Zdjęcia: Dorota Szulc
Modelka: Martyna Wojciechowska
Make-up: Eryka Sokólska
Włosy: Aga Pieńkosz
Produkcja: Kaja Lizut, Malina Kurkowska
Stylizacja: Karla Gruszecka, Kasia Mioduska
Biżuteria: W. KRUK
Podziękowania: Aleksandra Majka, Natalia Wiraszka, Kamila Szmigiel, Kinga Alugbue, Iza Grygoruk, Marta Grajeta, Keep the Label
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.