Premierowo na Vogue.pl: Nowa kolekcja biżuterii Maar
Druga kolekcja polskiej marki biżuteryjnej obejmuje wymarzone akcesoria na wakacje. Motywem przewodnim jest woda.
Zaczęło się od albumu „The Art and Science of Ernst Haeckel”.
– Chodziła nam po głowie morska kolekcja. Wtedy dostałam od Antoniego, mojego chłopaka i współtwórcy Maar, książkę z rysunkami biologa, który z powierzchni wody zbierał próbki planktonu, oglądał je pod mikroskopem i szkicował. Haeckel podobno jako pierwszy użył słowa ekologia. W jego życiorysie nauka i sztuka zgodnie współistnieją – mówi Agata Wojtczak, współzałożycielka Maar.
Inspiracja wodą nie jest zaskoczeniem. Pierścionki z debiutanckiej kolekcji marki imitowały taflę basenu, a zawieszki na naszyjnikach – widziane z lotu ptaka jeziora wulkaniczne. Maar zachowuje lekkość formy i pastelową kolorystykę, w drugiej odsłonie więcej kamieni i organicznych kształtów. Róże i pomarańcze przechodzą w odcienie turkusu, błękitu i zieleni.
– Ponownie sięgnęliśmy po inspiracje ze świata designu. Jeden z naszyjników, który Antoniemu przypomina rybę, wziął formę z ceramicznego kubka jednej ze skandynawskich marek, nausznice, noszone na płatku ucha, wyglądają jak fale, a pochodzą od projektów kultowej grupy Memphis – tłumaczy Agata. Inspirowała się też kolorami kamieni. Choć nie lubi mówić o ich magicznych właściwościach, warto przyjrzeć się kolekcji i pod tym kątem – akwamaryny koją, kamienie księżycowe wyostrzają intuicję, prehnity wzmacniają zdolność jasnowidzenia.
Nowością są bransoletki z zupełnie przejrzystych kryształów górskich nawleczonych na kolorowe nitki i srebrne łańcuchy z autorskim zapięciem. Tak jak resztę form, w wosku jubilerskim wyrzeźbił je Antoni Bielawski. – Nawiązuje do logotypu naszej marki i do morskiej fali, ale niektórzy widzą w nim także mewę w locie – śmieje się. Nie miał łatwego zadania – w tym sezonie w Maar jeszcze więcej misternych detali. Szczególnie wyróżnia się tu kwitnący wodorost, który przyśnił się w nocy Agacie.
– Szkicowałam tę kolekcję po kawałku, w zasadzie zawsze wyrwana ze snu – mówi. W projektach widać ten oniryczny nastrój. – Moje wizje były trudne do wykonania, małe, złożone elementy Antoni rzeźbił pod szkłem powiększającym albo nakapywał mozolnie kroplami wosku jubilerskiego. Wymagały kilku etapów precyzyjnej pracy – tłumaczy.
To wyjątkowo zróżnicowana kolekcja. Są tu słodkie kolczyki z kwiatkiem i dużą perłą, lekko psychodeliczne pierścionki-stokrotki, zestaw trzech kwiatków (dla niektórych ukwiałów) do noszenia naraz, wypolerowane korale zawieszone na surferskich naszyjnikach. Maar świat wody odmienia przez wszystkie przypadki, także w kampanii, którą autorzy projektów przygotowali z zaprzyjaźnioną ekipą. Woda oznacza tu czasem rytuał kąpieli, innym razem skok w morską toń albo do basenu. Za scenografię służą akwarium, czepek pływacki z lat 60., udające rybkę anturium, plastikowe imitacje morskich stworzeń, nawet surferska pianka. Trudno o lepszą biżuterię na wakacje.