Premierowo na Vogue.pl: Nowa kolekcja DOOM 3K
Neutralne genderowo, ciałopozytywne, subwersyjne. Eksperymentalne ubrania młodej polskiej marki oscylują na granicy kampu i złego gustu. – Największym wyzwaniem jest dla nas przełożenie fascynacji maszynami i analogowym retrofuturyzmem na język mody – mówią Sylwia Rochala i Michał Niechaj.
DOOM 3K ma dopiero dwa lata, ale już zdążyło wyróżnić się w branży bezkompromisowym podejściem. Do tej pory marka został już trzykrotnie nagrodzona w konkursie Instytutu Adama Mickiewicza (promocja polskiego wzornictwa za granicą), wzięła udział w tokijskim tygodniu mody i dotarła do finału konkursu na modę sustainable – Gombold újra! w ramach Mercedes Benz Central Europe Fashion Week w Budapeszcie. Poza projektowaniem ubraniań, które można kupić w wyselekcjonowanych butikach Warszawy, Berlina, Seulu oraz Tokio, Sylwia i Michał współpracują też z teatrem i światem sztuki, tworząc kostiumy do spektakli m.in. Marty Ziółek, Pawła Sakowicza, czy performansów Zuzy Golińskiej i Izy Szostak.
Ich rozmach bierze się z czytelnej wizji. Młoda polska marka już w nazwie ogłasza swój manifest. DOOM to po angielsku zagłada. Estetyka świadomie ociera się o zły gust, przeciwstawiając się mainstreamowym trendom, a także odwołując do kampowej estetyki gier komputerowych sci-fi (DOOM), crust punkowego zespołu (DOOM), kultowego rapera (MF Doom), czy komiksowej postaci (Dr Doom). – Chodziło nam o czytelny znak, że marka czerpie z dorobku street fashion i stylu subkultur. Dopisek 3K (czyt. freak i/lub 3000) to z kolei gra słowna związana z modą millenial, ale na kolejne tysiąclecie – zastrzegają twórcy.
Ich nowa kolekcja G/RAVERS też zaczyna się od gry słownej – zestawienia słów rave i grave. – Tym razem chcieliśmy zawęzić inspiracje subkulturami do eklektycznego stylu czasów kultury cyfrowej – pomiędzy cyberpunkowym futuryzmem i gotyckim horrorem. W efekcie powstały np. sukienka uszyta z upcyklingu motocrossowych kombinezonów, w której pojawia się historyczny gorset, czy podkolanówki (faworyt goth girls) jak od piłkarzy. Na tych ostatnich znajdziemy dosłowne zapożyczenia z kultury goth: nietoperz na koszuli, trumny i krzyże. Pająki pojawiają się za to we współczesnej formie – jako linia z nadrukami zaprojektowanymi przez artystkę Tissue Hunter – mówią projektanci.
Często wykorzystują upcykling i recykling, przetwarzając zarówno swoje starsze projekty, jak i sięgając po wyprodukowane już ubrania. Dają im nowe życie albo bazują na tzw. deadstockach, czyli małych partiach tkanin, które zostają jako nadwyżki produkcyjne wielkich marek. To podejście wielowymiarowe. Z jednej strony, sprzeciwia się nadprodukcji w branży, a z drugiej, wpisuje we współczesną kulturę remiksu. Ważnym elementem filozofii DOOM 3K jest też płynność płciowa. – Staramy się, by większość ubrań była gender neutral i body positive, stąd dużo uniseksu i oversize’ów – mówią, a do kampanii zapraszają antymodeli: queerową piosenkarkę Bellę Ćwir, vougerkę i performerkę Bożnę Wydrowską oraz Nico Carmandayema, współtwórcę niszowego „Żurnal Zina”.
Analogowe zdjęcia Mileny Liebe powstały na wystawie Galerii Figur Stalowych. – To konstrukcje zbudowane z metalu pozyskanego ze skupu złomu. Wisienką na torcie był fakt, że wystawa ta okupuje teraz symbol Warszawy, czyli PKiN, nieopodal którego mieszkamy i prowadzimy showroom „Pałac”. Wszystko ułożyło się w całość – tłumaczą Rochala i Nichaj.