Znaleziono 0 artykułów
10.10.2024

Lynn Calder z powodzeniem zarządza firmą w zdominowanej przez mężczyzn branży

10.10.2024
Lynn Calder, prezeska zarządu Ineos Automotive (Fot. materiały prasowe)

Lynn Calder stoi na czele Ineos Automotive, która stworzyła Grenadiera. Prezeska zarządu opowiada o wyzwaniach stojących przed kobietą w zdominowanej przez mężczyzn branży.

Z jakimi wyzwaniami mierzy się pani w pracy w branży motoryzacyjnej? 

Po pierwsze, mam naprawdę najlepszą pracę na świecie. W żadnej innej branży nie ma tylu pasjonatów – to naprawdę wspaniałe, że samochody budzą tak ogromne emocje. Pracuję w motoryzacji zaledwie od dwóch lat, więc wciąż się uczę. 

Motoryzacja to wciąż branża zdominowana przez mężczyzn?

Tak. Wcześniej pracowałam w finansach i w przemyśle chemicznym, więc tak naprawdę znam tylko miejsca pracy zdominowane przez mężczyzn. Zawsze w takich pracowałam i wypracowałam sobie pewne schematy działania. Ale jak najbardziej należy walczyć o inkluzywność i równość, bo one sprzyjają efektywności i kreatywności. Każda grupa wnosi swoje doświadczenia do zespołu, a tym samym produkt zaczyna spełniać więcej różnorodnych potrzeb. Staram się wspierać kobiety na każdym kroku, chociażby przez pomoc pracowniczkom, które wracają do pracy po urlopie macierzyńskim. My, jako kobiety, możemy też wpływać na siebie i na siebie nawzajem. Nie obawiać się awansu, wziąć udział w rekrutacji, chociaż brakuje nam odrobiny doświadczenia, wzmacniać swoją pewność siebie.

A jaką jest pani szefową?

Jestem silna i zdecydowana, jako taką odbierają mnie też moi pracownicy. Nie ma dla nich znaczenia, czy jestem kobietą, czy mężczyzną. Mój sekret? Zależy mi na naszym wspólnym sukcesie co najmniej tak bardzo jak osobom, z którymi pracuję. Łączy mnie z nimi ogromna pasja. 

(Fot. materiały prasowe)

Jakie umiejętności uważa pani za swoje najważniejsze zasoby?

Mam umiejętność koncentracji na jednej konkretnej czynności. Niełatwo się rozpraszam. Z drugiej strony cenię w sobie umiejętności interpersonalne – potrafię słuchać ludzi, z którymi pracuję, a to ma ogromne znaczenie dla powodzenia wspólnego projektu. Moim zadaniem jako szefowej nie zawsze jest wykonywanie konkretnych zadań, tylko zadbanie o to, by zostały wykonane przez innych. Empatia pozwala mi zrozumieć ich potrzeby i ambicje. 

A czy przejście od roli pracownika do pozycji menedżerskiej wiązało się dla pani z pewnymi trudnościami?

Zajmuję kierownicze stanowiska od dawna – to trzecia firma, którą zarządzam, ale tak, to przejście nastręczało mi wielu trudności, bo jestem osobą zadaniową, która przede wszystkim skupia się na wykonaniu zadania. Ale to nie jest już moim zadaniem – nie powinnam samodzielnie wykonywać zadań za kogoś, tylko dobrze zarządzać pracą innych.

Czy popełniła pani po drodze jakieś błędy, z których wyciągnęła pani lekcję?

Nadal popełniam błędy! Ale to nic strasznego. Nauczyłam się, że błędne decyzje można naprawić, zmienić. Wymagam od siebie tej elastyczności. 

Na czym skupia się pani teraz w swojej pracy najbardziej? 

Nasze flagowe 4x4, czyli Grenadier jest już dostępny na 45 rynkach. Moim celem jest zwiększenie świadomości marki u potencjalnych klientów. Wiele osób, które kupiły Grenadiery, śledzi historię INEOS Automotive od początku, ale wiem też, że sporo osób jeszcze o nas nie słyszało, a ich styl życia pasowałby do naszego samochodu. 

(Fot. materiały prasowe)

W jaki sposób planuje pani dotrzeć do tej nowej grupy odbiorców?

Kilka tygodni temu wystartowaliśmy z globalną kampanią, która obejmuje reklamy telewizyjne, billboardy, prasę. Chciałabym, żeby osoba, która widzi Grenadiera na ulicy, wiedziała dokładnie, co to za samochód.

Jakie przesłanie stoi za kampanią? 

Nasze motto – „Built for More” – oznacza, że oferujemy wartość dodaną. Nasz samochód naprawdę sprawdzi się w każdych okolicznościach. Grenadiery docierają wszędzie i potrafią wszystko. Nie są przeznaczone do tego, by stać na podjeździe, ich domeną jest przygoda. „Built for More” oznacza dla nas też skupienie na doświadczeniu kierowcy, też stworzonego do czegoś ciekawszego niż tylko codzienne życie. Przeciętna osoba spędza dziewięć lat życia, siedząc na kanapie. Kierowca Grenadiera woli dać się nie ponieść przygodzie, a w każdym razie aspiruje do takiego pełnego wyzwań życia. 

(Fot. materiały prasowe)

Grenadier to samochód, który daje też ogromną przyjemność z jazdy?

Tak, i to podejście różni nas od wielu innych marek. Podczas gdy wiele firm motoryzacyjnych stara się stworzyć samochód, który jeździ niemal sam, pozwalając nam w czasie jazdy wykonywać wiele innych czynności, właściwie stanowi swoiste centrum rozrywki, my przywracamy przyjemność z jazdy. Ja sama uwielbiam prowadzić, więc to samochód dla mnie. Nie chciałabym, żeby wszystko robił za mnie. Samochód daje mi wolność i właśnie z tą swobodą Grenadier ma się kojarzyć. Chcemy więc zaoferować klientom alternatywę dla samochodów autonomicznych, które już wkrótce mogą zdominować nasze ulice. Wiele osób, tak jak ja, wciąż uwielbia prowadzić, dajemy im więc samochód, którym naprawdę świetnie się kieruje. 

Czy firmy motoryzacyjne muszą dziś podążać za trendami?

Tak, zmierzamy w kierunku produkcji samochodów autonomicznych, coraz częściej wykorzystujemy też sztuczną inteligencję, samochody stają się centrami rozrywki. Zamiast prowadzenia w samochodzie będziemy pracować, oglądać filmy albo grać. Do takich modeli będzie należał masowy rynek, ale będą potrzebne też takie samochody jak nasz, które się na tym tle wyróżniają. Ważniejsze od trendów są regulacje prawne związane przede wszystkim ze zrównoważonym rozwojem, zieloną energią, ograniczaniem emisji dwutlenku węgla. Każdy Grenadier został wyposażony w system kontrolujący emisję.

(Fot. materiały prasowe)

Z jakimi wyzwaniami się pani mierzy?

Nasza firma powstała sześć lat temu, jesteśmy stosunkowo nowym graczem na rynku, który dodatkowo zadebiutował w niepewnych dla motoryzacji czasach. Dla przykładu – zgodnie z regulacjami wszystkie nowe auta produkowane po 2035 roku powinny być elektryczne. Tyle że część klientów wcale tego nie chce. To nie jest też jedyne słuszne rozwiązanie. Firmy motoryzacyjne zapomniały trochę o potrzebach klientów. Dlatego też największym wyzwaniem, z jakim mierzy się moja firma, a więc również i ja, jest nawigowanie między regulacjami a potrzebami klientów. Paradoksalnie, nam, jako nowej marce, jest trochę łatwiej. Marki z tradycjami muszą dokonać modernizacji, przeformułowania swoich działań, my jesteśmy bardziej elastyczni. 

Anna Konieczyńska
  1. Ludzie
  2. Portrety
  3. Lynn Calder z powodzeniem zarządza firmą w zdominowanej przez mężczyzn branży
Proszę czekać..
Zamknij