Profesjonalna pielęgnacja w domu
Polska marka Miya trzyma rękę na pulsie. Zgodnie z trendami nowa seria produktów eksperckich BEAUTY.lab łączy wysokie stężenia aktywnych substancji ze składnikami naturalnymi. – Klientki wysyłają nam zdjęcia przed i po zastosowaniu naszych kosmetyków. Naprawdę widać różnicę – mówi współtwórczyni marki Ania Białas-Bednarczyk.
Nauka i natura łączą siły w branży beauty. Kolejny krok to stosowanie w formułach kosmetyków zaawansowanych biotechnologii, które gwarantują skuteczność, bezpieczeństwo i dbałość o środowisko. Dzięki linii BEAUTY.lab polskiej marki Miya w domu zadbamy o skórę równie profesjonalnie jak w gabinecie kosmetycznym.
Zaczęło się od nas
– Nad serią BEAUTY.lab pracowałyśmy ponad półtora roku – opowiada Ania Koss, jedna z założycielek marki Miya Cosmetics. – Stworzenie serii łączącej wysokie stężenie składników i naturę nie było proste. Chciałyśmy, aby produkty były całkowicie bezpieczne. W tych kosmetykach nie ma szkodliwej chemii, nie ma olejów, formuły są stworzone na bazie hydrolatów. Dodatkowo poszerzyłyśmy zakres badań, żeby sprawdzić i potwierdzić efekty działania produktów. Ania Białas-Bednarczyk, współtwórczyni Miya Cosmetics, dodaje: – Ta seria jest zgodna z filozofią Miya. Kosmetyki są wielofunkcyjne, łatwe w użyciu, oparte na naturalnych składnikach. Jak zawsze w Miya, wszystko zaczęło się od nas – brakowało nam bardziej skondensowanego produktu. Jesteśmy coraz starsze i brakowało nam produktów wzmacniających codzienną pielęgnację. Wysokiego stężenia składników, które działają przeciwstarzeniowo i nie tylko. Podobne były zresztą potrzeby naszych klientek, z którymi rozmawiamy w mediach społecznościowych. Pytały o kosmetyki na przebarwienia, pierwsze zmarszczki, dla skóry problematycznej. Tak zrodziła się koncepcja gamy składającej się z trzech różnych serum, które można stosować pojedynczo albo wymiennie – mówi Ania Koss.
Profesjonalny kwartet
W linii BEAUTY.lab do wysokich stężeń bardzo specjalistycznych składników (witamina C, kwas hialuronowy, kwas glikolowy, Argirelina) dodano pięknie pachnące składniki naturalne. Subtelne konsystencje, bezolejowe formuły, zapachy zarezerwowane dotychczas tylko dla kosmetyków stricte naturalnych (zastosowano tu hydrolaty) udało się połączyć z gabinetową niemal skutecznością. – Przy tworzeniu serii weszłyśmy we współpracę z dr Izabelą Załęską, międzynarodową ekspertką kosmetologii. To ona opracowała cztery niezwykłe formuły: tonik oraz trzy serum – mówi Ania Koss.
Laboratorium w łazience
Na serię składają się cztery kosmetyki, które można łączyć, stosować wymiennie, traktować jako kuracje w razie konkretnej potrzeby lub jako codzienną pielęgnację. Tonik rozświetlający z 5-proc. kwasem glikolowym działa też jak peeling – delikatnie złuszcza, wygładza, oczyszcza. Zmniejsza widoczność porów i zaskórników. Poza tym tonizuje i przywraca skórze naturalne PH. – Idealnym rozwiązaniem jest zastosowanie toniku bezpośrednio przed serum, bo obecność kwasów AHA przygotuje skórę na lepsze wchłanianie cennych składników z serum lub maseczki. Stężenie procentowe zawartych składników jest niezwykle bezpieczne. Jedyna rada – przy tendencji do przebarwień nie zabierajmy na urlop toniku rozświetlającego z kwasem glikolowym – radzi dr Izabela Załęska.
Kolejny produkt to 5-proc. serum z witaminą C dla skóry podatnej na przebarwienia, szarej, zmęczonej i z pierwszymi oznakami starzenia się. Serum wyrównuje koloryt skóry, rozjaśnia, zmniejsza widoczność przebarwień, nawilża i wygładza. Lekka formuła zawiera witaminę B3, prowitaminę B5 oraz kwas mlekowy, a do tego hydrolat z kwiatów pomarańczy, ekstrakt z mandarynki japońskiej oraz inulina. – To mój ulubieniec. Wszystko mi w nim pasuje – od zapachu po wszechstronne działanie. Mamy tu witaminę C, wystarczająco silną, aby zadziałać na skórę, ale wciąż bardzo bezpieczną – mówi Ania Koss. „Jego nazwa może nieco mylić i spowodować, że część z Was po nie nie sięgnie, bo nie ma zaburzeń pigmentacyjnych. To znakomity kosmetyk z esencją witaminy C, która jest fantastycznym antyoksydantem, rozświetlaczem i niezbędnym składnikiem do produkcji kolagenu. Serum bogate w prowitaminy, prebiotyk i kwas mlekowy znakomicie dba o barierę skóry, jednocześnie dbając o odpowiednie jej parametry. Jednolity koloryt skóry jest atrybutem skóry zdrowej i młodej, zatem polecam dla wszystkich skór wraz z upływem lat, a nie tylko tych z hiperpigmentacjami” – zachęca na blogu Miya Izabela Załęska.
Dla osób poszukujących pielęgnacji przedłużającej młodość skóry przygotowano serum wygładzające z kompleksem anti-aging działające jak naturalny botoks. Wygładza, redukuje zmarszczki, ujędrnia, nawilża i regeneruje skórę. Serum zawiera m.in. kwas hialuronowy oraz Argirelinę, czyli neuropeptyd nazywany alternatywą dla toksyny botulinowej, bo rozluźnia, redukuje zmarszczki, ujędrnia. Wielokierunkowe działanie tego produktu potwierdziły testy aplikacyjne i aparaturowe: według 95 proc. przebadanych osób wyraźnie ujędrnia, uelastycznia i rozświetla skórę, przywracając jej młodzieńczą gładkość i świeżość. – Lubię szybki miks kilku produktów – zaczynam od peelingu enzymatycznego, potem tonik, dzięki któremu skóra staje się napięta, na to nakładam kilka kropli serum. Uwielbiam w tych formułach to, że są tak łatwe w użyciu. Lubię szybką pielęgnację – chcę uzyskać najlepszy efekt przy minimalnym wysiłku – deklaruje Ania Białas-Bednarczyk.
BEAUTY.lab Serum z prebiotykami do skóry problematycznej sprawdza się u każdego. – Wszyscy mamy mniej lub bardziej podrażnioną skórę od noszenia maseczek, a to serum z prebiotykami pomaga odbudować mikrobiom, natychmiast ukoić skórę i przywrócić jej równowagę – wyjaśnia Ania Koss. Serum z prebiotykami jest polecane jako kuracja do skóry z widocznymi niedoskonałościami – zmniejsza widoczność porów, matuje, nawilża i regeneruje. Zawiera między innymi kwas azelainowy i glicynę, prebiotyki i witaminę B3.
Wizyta domowa
– Zawartość procentowa poszczególnych składników aktywnych zawartych w kosmetykach z linii BEAUTY.lab jest znakomicie dobrana i bezpieczna. Produkty nie wykluczają się nawzajem. Trzymajmy się ich przeznaczenia oraz rodzaju cery, do której dany kosmetyk jest przygotowany – podpowiada Izabela Załęska. Warto mieć tę serię w łazience i na jej bazie urządzać sobie regularnie home spa. Szczególnie teraz, kiedy stres dodatkowo osłabia naszą odporność i kondycję skóry – rozpieszczanie się jest niezwykle ważne. Marka Miya dojrzewa wraz z klientkami. Nie ogranicza się do podstawowej pielęgnacji, ale ma także fachowe propozycje dla kobiet w każdym wieku. – Od początku jesteśmy blisko z naszymi klientkami. Teraz wysyłają nam zdjęcia przed zastosowaniem i po kosmetyków BEAUTY.lab. Naprawdę widać różnicę. To znaczy, że te produkty działają, tak jak sobie wymarzyłyśmy! – mówi Ania Białas-Bednarczyk.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.