Projekt „BMW Art Club. Przyszłość to sztuka”: Naturalny ogród wymyślony przez maszynę

„BMW Art Club. Przyszłość to sztuka” od 2018 roku łączy światy sztuki i nowych technologii. Tegoroczna odsłona podejmuje temat kreatywnego potencjału sztucznej inteligencji. Punktem wyjścia stały się halucynacje AI. Powstał bujny naturalny ogród w przestrzeni miejskiej.
Rozmawiamy z jego projektantem Kubą Kuleszą.
Halucynacje sztucznej inteligencji to zjawisko generowania przez algorytmy wyników bez podstaw w danych, którymi zostały zasilone. „Sen Maszyny” studia Noviki bada zjawisko marzeń sennych jako fenomenu, który ludzka świadomość dzieli z algorytmami sztucznej inteligencji. Częścią tegorocznej, piątej odsłony projektu – „Sen Maszyny” – jest zrewitalizowany ogród w sąsiedztwie Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, stanowiący przedłużenie eseju filmowego prezentowanego w przestrzeni wystawienniczej teatru, MOS. Z jego projektantem Kubą Kuleszą rozmawiamy o koncepcie i pracy przy tworzeniu żywej wystawy, która ma służyć mieszkańcom miasta.

Jak wyglądała praca koncepcyjna nad projektem ogrodu?
Najpierw powstał koncept eseju filmowego Studia Noviki, artystów tegorocznej edycji BMW Art Club – „Przyszłość to sztuka”. Pojawiła się potrzeba stworzenia drugiego elementu wystawy, takiego, który zaistnieje w przestrzeni miejskiej. Wybór padł na nieużywany zamknięty ogród w sąsiedztwie instytucji partnerskiej – Teatru im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, przy placu Świętego Ducha. W eseju wybrzmiewa wątek, w którym maszyna, inteligentny system algorytmów, śni sobie ogród, a w nim współistnieją natura i technologia. Naszym zadaniem było stworzyć miejsce, które w połączeniu z instalacją dźwiękową Zoi Michailovej tę ideę urzeczywistni.
Jakie motywy z eseju wideo przenikają do projektu ogrodu?
Głównym motywem, który zaczerpnęliśmy ze „Snu Maszyny”, jest oniryczny charakter ogrodu. Chcieliśmy zbudować uspokajającą, senną atmosferę. W eseju pojawia się też element błędu, rozmycia i nieoczywistości. Chcieliśmy do niego nawiązać przez kompozycję i dobór roślin – w znacznej mierze nietypowych dla tego miejsca. Zachowaliśmy też te elementy, które zazwyczaj usuwa się z ogrodów, jak rośliny w powszechnym odbiorze interpretowane jako chwasty. Tu specjalnie, poza zachowaniem tego, co spontanicznie się wysiało, sadziliśmy dodatkowo podagrycznik pospolity. We wnękach umieściliśmy lustra, które dodają wymiarów i mnożą przestrzenie. To nawiązanie do zbiorów danych, wielowymiarowych przestrzeni wektorowych i struktur sieci neuronowych. Sama ścieżka poruszania się po ogrodzie stworzona przez Noviki jest nietypowa, pozwala się gubić i meandrować w tej małej przestrzeni. Przechadzając się, odkrywamy rośliny o specyficznej budowie, jak na przykład karczoch, który wkrótce ładnie się rozwinie w kwiatostany o fraktalnym charakterze i stanie się wyróżniającym, nietypowym elementem tego naturalistycznego ogrodu.


Naturalistyczny ogród to jaki?
Kierunek, który obraliśmy, zainspirowała twórczość Pieta Oudolfa, niderlandzkiego twórcy ogrodów i szkółkarza, specjalisty od plastycznych zestawień bylin i traw inspirowanych naturą, których piękno odkrywamy także w ich przemijaniu zgodnie z cyklem przyrody. Wbrew sugerującej spontaniczność nazwie tworzenie takich ogrodów wymaga precyzyjnego, uważnego łączenia gatunków, które wspierają wzajemnie swój wzrost, wizualnie współgrają i dają efekt obfitości. My staraliśmy się za naukami Oudolfa podążać. Moim wsparciem w tym zakresie była dr Anna Gałecka-Drozda z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, architektka krajobrazu specjalizująca się w technikach doboru roślin. Pomogła mi tak skomponować gatunki, żeby przeplatały się ich momenty wegetacji, a ogród zachwycał za każdym razem, gdy go odwiedzimy.
Czyli ogród będzie się zmieniał?
O senny efekt, do którego dążyliśmy, trudno z początkiem lata, kiedy wszystko jest żywe, zielone, rozkwitające. Ogród to organizm w ciągłym procesie, z czasem nabierze wigoru, zrobi się bardziej bujny i złoty. Najpiękniejszy stanie się w czasach polskiego babiego lata czy zachodniego Indian Summer, kiedy zieleń będzie przepalona, zakwitną trawy, które tu zasadziliśmy.

Jakie gatunki roślin wybraliście?
Przestrzeń, mimo swoich niewielkich wymiarów, jest na tyle zróżnicowana, ża dała nam możliwość stworzenia kompozycji roślinnych właściwych dla stref cienia i słońca, co z jednej strony ograniczało wybór gatunków, z drugiej sprawiło, że doświadczenie przyrody jest głębsze. Są tu puchaty starzec i puszysta tawułka, hosta, która gdy podrośnie, zyska spikselowaną fakturę. Są też paprocie ze spiralną strukturą opartą na ciągu Fibonacciego czy akant z pięknymi fraktalnymi kwiatami, które korespondują z detalami fasady teatru, bo stanowią charakterystyczny ornament architektury klasycystycznej. W kącie urządziliśmy małe lapidarium z figurami zdjętymi ze starej fasady budynku.
Jest też scena porośnięta winobluszczem.
Mimo wstępnych planów demontażu zdecydowaliśmy się ją odnowić, właśnie po to, żeby ocalić zielone kurtyny z winobluszczu, które niemal całkowicie ją pokryły. Chcieliśmy zachować wszystko to, co w tej przestrzeni istniało – kilka samosiejek, starą wierzbę, którą zaopiekowali się arboryści, a resztę przestrzeni maksymalnie zazielenić, z tą uwagą, by nie sadzić za gęsto, dając roślinom przestrzeń na rozwój. Gdy rozpoczynaliśmy pracę, na podłożu leżał grys, w którym już zaczęły zachodzić procesy glebotwórcze. Gdy wbiliśmy łopatę, z ziemi wypełzły dżdżownice – najlepszy omen dla ogrodnika. Postanowiliśmy więc zostawić ten stan, przysypać warstwą ziemi i kory, a naturze pozwolić robić swoje.

Stworzenie przestrzeni, w której natura będzie mogła zadziałać samoistnie, musiało być nie lada wyzwaniem.
Nawet przywiezienie ziemi do tego miejsca w centrum Krakowa stanowiło logistyczny kłopot. Borykaliśmy się z suszą i związaną z nią dostępnością sadzonek w szkółkach. Projekt z taką ilością zmiennych wymagał ciągłych modyfikacji i pracy dużego, prężnie skoordynowanego zespołu. Zaangażowaliśmy do pomocy Annę Waligórę z Ekoartprojekt, która na bieżąco starała się w tych niezliczonych modyfikacjach nie utracić konceptu i utrzymać ustalany charakter projektu, który szybko przeszedł do fazy produkcyjno-wykonawczej. Ogród po dwóch miesiącach naszej pracy miał być dość bujny, gotowy dla publiczności. By ten sen urzeczywistnić, trzeba było wielu rąk i długich godzin pracy.
Ścieżki wielopunktowej instalacji dźwiękowej wchodzą w interakcję z dźwiękami natury. Co słyszeliście tutaj, zanim zamontowano głośniki?
W zasadzie natychmiast gdy zaczęliśmy pracę, z okolicy zleciały się tu ptaki i owady. Podobnie jak w ścieżce dźwiękowej, słychać tu ruch krążących po ścieżkach postaci. Trudno odróżnić, który dźwięk jest naturalny, a który technologiczny, szczególnie że wpływają na siebie wzajemnie. Śpiew ptaków z głośników przyciąga tu kolejne gatunki – to trik znany ornitologom. Szepczący głos koi, tak jak szum traw i przyjemny chłód, który czuć, gdy tylko przekroczy się bramę.

Jaka jest przyszłość tego miejsca?
Ona zależy od jego użytkowników i od pogody. Jeśli będzie deszcz, ogród poradzi sobie sam, wkrótce zacznie wchodzić w interakcje z pobliskimi kawałkami zieleni, rozleje się po okolicy. To, czy ludzie będą go wydeptywać i jakimi będą poruszać się ścieżkami, może nadać mu inny kształt. Nieodwiedzany natomiast szybko zarośnie.
W winobluszczu przy scenie odsłoniliśmy rodzaj bramy, przejścia. Zostanie tam tylko, jeśli faktycznie odwiedzający będą się przez to światło przeciskać. Ogród może wymagać opieki człowieka, a być może – to moja osobista interpretacja tematu – przerośnie nas wszystkich i przetrwa do ery postantropocenu, gdzie albo natura zajmie się sama sobą, albo sztuczna inteligencja pozostanie jedynym ogrodnikiem. Na razie pozostaje otwarty dla wszystkich, którzy chcą tego miejsca doświadczać.
Wystawa w ramach flagowego projektu BMW Polska, „BMW Art Club. Przyszłość to sztuka” – „Sen Maszyny”, dostępna będzie dla publiczności do 31 sierpnia 2024 roku. Partnerem tegorocznej piątej edycji projektu jest Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.