W projektowanych obiektach stosowali zasady zarezerwowane dla architektury (wielu z nich specjalizowało się zresztą i w tej dziedzinie), eksperymentowali z kształtami i wizualną iluzją. Kreowali konstrukcje, które zdobiły wnętrza i stawały się przedmiotami pożądania. Od Le Corbusiera po duet Charles & Ray Eames – przedstawiamy projektantów, których warto znać.
Le Corbusier: Pionier i innowator
– Dom powinien być skrzynią skarbów życia – mawiał Le Corbusier. Urodzony w Szwajcarii jako Charles-Édouard Jeanneret-Gris, zanim zabrał się do projektowania mebli, wyrobił sobie nazwisko jako architekt. Do dziś nazywa się go „papieżem modernizmu” – pierwszy dom zaprojektował, mając zaledwie 17 lat, a pięć zasad architektury (od planu otwartego do swobodnej elewacji), których listę opublikował w 1927 r., do dziś ma wpływ na sposób, w jaki współcześni architekci projektują i planują budynki.
Meble zaczął projektować w 1928 r., gdy do studia, które sześć lat wcześniej otworzył z kuzynem, Pierre’em Jeanneretem, dołączyła młoda i obiecująca projektantka, Charlotte Perriand (podobno ochota na tworzenie własnych mebli naszła Le Corbusiera, po tym gdy zobaczył model mieszkania zaprojektowanego przez Perriand). Pierwszym owocem pracy tych „trzech muszkieterów modernizmu” były chromowane i pokryte miękką skórą fotele: LC1, LC2 i LC3 znane na początku pod nazwą „Grand Confort”, a następnie jako „Le Corbusier Collection”. W tym samym roku stworzyli też jeden z najbardziej kultowych obiektów XX wieku – szezlong LC4. Model o konstrukcji zainspirowanej ludzkimi kształtami został zaprojektowany z myślą o Salonie Jesiennym – cyklu wystaw organizowanych w Paryżu od 1903 roku. Pod względem formy stanowił pochwałę radykalnego modernizmu, ale jego projektantom równie mocno przyświecała idea wygody. Tapicerka z krowiej skóry miała sprawiać, że leżący będzie czuł się lekko, a mechanizm pozwalający na regulację pozycji zapewniał najwyższej klasy relaks.
Charlotte Perriand: Od uczennicy do mistrzyni
Nie byłoby Charlotte Perriand bez Le Corbusiera, ale żaden z jego mebli nie powstałoby też bez jej udziału. Choć nazwane zostały jego inicjałami, były rezultatem partnerskiej współpracy. Perriand wspominała po latach, że wraz z Le Corbusierem i Pierre’em Jeanneretem byli jak „trzy palce u jednej ręki”. Co ciekawe, Perriand początkowo odmówiono pracy u Corbusiera („Nie haftujemy tu poduszek” – miano jej powiedzieć). Wystarczył jednak rok, by mistrz zachwycił się jedną z jej realizacji i sam zaproponował współpracę.
Urodziła się w 1903 roku jako dziecko krawców – jej matka współpracowała z projektantami mody haute couture. Gdy licealni nauczyciele powiedzieli rodzicom o wyjątkowym talencie Charlotte do rysunku, matka namówiła ją, by aplikowała do szkoły artystycznej École de l'Union Centrale des Arts Décoratifs. Naukę łączyła z warsztatami funkcjonalnego dizajnu, jakie organizowały wtedy paryskie domy handlowe. Szkołę ukończyła w 1925 roku – z doświadczeniem, wiedzą, ale przede wszystkim z wizją tego, jak powinien wyglądać dizajn, by cieszył oko i ułatwiał życie.
Poznane zasady zastosowała najpierw u siebie, remontując mieszkanie. Zamieniła je w przestrzeń zbudowaną na otwartym planie, w ścianę wbudowała wykonany z mieszanki aluminium, szkła i chromu bar, a w centralnym punkcie postawiła stolik, który – zgodnie z barowym stylem – wyposażony był w uchwyty na szklanki. Dwa lata później odtworzyła tę realizację pod nazwą „Bar sur le Toit” (bar na strychu) na Salonie Jesiennym.
Z „papieżem modernizmu” (ją samą szybko zaczęto nazywać „królową”) pracowała przez prawie 10 lat. Z jego studia odeszła w 1937 roku. Pracę kontynuowała już wyłącznie pod własnym nazwiskiem i coraz częściej przy użyciu innych materiałów. W 1940 roku wyjechała do Japonii, gdzie spędziła sześć lat. To właśnie tam powstało krzesło „Ombre”. Perriand wykonała je z jednego kawałka dębowej sklejki, który następnie pocięła i powyginała, tak by imitowała formy z tradycyjnego japońskiego origami.
Marcel Breuer: Pochwała lekkości
– Projektuj zawsze z myślą o większym kontekście – krzesło z myślą o pokoju, w którym je postawisz, pokój z myślą o domu, dom z myślą o otoczeniu – mówił Marcel Breuer. Autorską markę mebli założył dość późno, bo w 1946 roku, w Stanach Zjednoczonych, do których wyemigrował z nazistowskich Niemiec w latach 30. Jest jednym z najważniejszych przedstawicieli modernizmu i Bauhausu – artystycznej uczelni założonej w 1919 roku przez Waltera Gropiusa.
Zanim trafił do Weimaru (w 1925 roku Gropius przeniósł siedzibę szkoły do Dessau), Breuer studiował w Wiedniu, do którego przybył w wieku 18 lat jako spragniony wiedzy i warsztatu pasjonat sztuki z Węgier. Marzył, by zostać malarzem lub rzeźbiarzem. Nie interesowała go wiedza teoretyczna i z zakresu historii sztuki – czuł, że wie wystarczająco. W jego domu rozmawiało się o kulturze i sztuce, a rodzice zachęcali dzieci, by brały czynny udział w życiu kulturalnym rodzinnego Peczu. Choć w domu Breuerów nie mówiło się po angielsku, prenumerowali modny wtedy i dystrybuowany na całą Europę londyński periodyk „The Studio”, w którym relacjonowano nowinki ze świata sztuki i architektury.
Wiedeńska Akademia Sztuk Pięknych okazała się jednak dla Breuera sporym zawodem. Za dużo było w niej teorii, za dużo gadaniny, prześcigania się w pasjach i inspiracjach. Breuera interesowały konkret i praktyka. Jego znajomy z Węgier powiedział mu wtedy o Bauhausie. Do weimarskiej uczelni dołączył w 1920 roku, cztery lata później ukończył ją jako jeden z ulubieńców Gropiusa. W 1925 roku, po rocznej przerwie spędzonej w Paryżu, powrócił jako nauczyciel i kierownik warsztatu stolarskiego. Na stanowisku spędził trzy lata, następnie na dobre opuścił uczelnię.
Jego pierwsze projekty inspirowane były konstrukcjami rowerów, a tworzone przy zastosowaniu tradycyjnych technik hydraulicznych. Breuer zrewolucjonizował modernistyczny dizajn, tworząc luksusowe, ale przy okazji lekkie i funkcjonalne obiekty – najczęściej przy użyciu stalowych rur, które pełniły rolę budulca konstrukcji i jej stelaża. Najbardziej kultowym projektem Breuera jest oczywiście fotel Wassily, który stworzył w 1925 roku, a kilkanaście lat później nazwał na cześć kolegi z Bauhausu, Wassilego Kandinskiego. Jednak model o konstrukcji inspirowanej kierownicą roweru to niejedyny ważny dla historii dizajnu projekt Breuera. Do największych dzieł w jego portfolio należą też chociażby krzesło Cesca, szezlong Isokon, w którym metal ustąpił miejsca drewnu, czy stolik Laccio.
Charles i Ray Eamesowie: Power couple
Podobno nie powinno się przynosić pracy do domu. Cóż, Charles i Ray Eamsowie nie tylko opanowali tę sztukę do perfekcji, ale zmienili w ten sposób współczesne myślenie o dizajnie i stali się najbardziej znaczącymi postaciami w jego historii.
Mówienie o Eamsach wyłącznie jako o projektantach mebli jest jednak niewystarczające. Byli istną (i wyjątkowo zgraną) orkiestrą – malowali i rysowali, projektowali nadruki, kręcili filmy. Poznali się w na Cranbrook Academy of Art w Michigan, dokąd Charles przeprowadził się z Waszyngtonu (przez dwa lata studiował tam architekturę, a następnie otworzył własne biuro). Miał już wtedy za sobą małżeństwo – w 1929 roku poślubił swoją miłość z liceum, Catherine Woermann, z którą w 1930 roku doczekał się córki, Lucii. W 1941 roku rozwiódł się z Catherine i poślubił Ray. Razem przeprowadzili się do Los Angeles, gdzie kontynuowali pracę nad projektem, który Charles rozpoczął w Michigan – krzesłem z innowacyjnej wtedy drewnianej sklejki.
Proces ten przerwała jednak II wojna światowa. Zamiast do mebli małżeństwo Eamesów sklejkę zaczęło wykorzystywać do tworzenia szyn transportowych, którymi można było usztywniać złamane kończyny amerykańskich żołnierzy. To właśnie wtedy z ust duetu padły znane słowa: „Nie tworzymy sztuki, a rozwiązujemy problemy”.
Funkcjonalność, a także dizajn dostosowany do trybu życia klientów, stanęły u podstaw ich twórczości i działalności biura projektowego, jakie otworzyli w 1947 roku. Chcieli tworzyć meble ładne, będące idealnym wyposażeniem domów rodzącej się wtedy nowej amerykańskiej klasy średniej, ale jednocześnie praktyczne i przystępne jak na tamte czasy cenowo. Funkcjonalne podejście do dizajnu, które 20 lat wcześniej propagowali m.in. przedstawiciele Bauhausu, wnieśli na masowy poziom, projektując takie meble jak kultowy skórzany fotel Eames Lounge Chair, uważany za najwygodniejsze siedzisko XX wieku, czy Plastic Chair, którego dystrybucją w Europie zajęła się Vitra. Kluczem do ich sukcesu były nie tylko nieprzeciętny talent i dostosowana do nowych czasów wizja, ale i partnerstwo. – Wszystko, co robię, Ray robi kilka razy lepiej – zwykł mówić o żonie Charles.
Arne Jacobsen: Król krzeseł
Ma trzy cienkie nogi, falujący kształt, kilkanaście wersji kolorystycznych i na całym świecie sprzedało się w milionach sztuk. To oczywiście krzesło Ant – najbardziej chyba znany projekt Arne Jacobsena stworzony w 1951 roku dla firmy Fritz Hansen.
Urodzony w 1902 roku Duńczyk w pierwszej kolejności myślał o sobie jako o architekcie. Meble, jakie zaczął projektować, w większości były przedłużeniem tej działalności – najczęściej tworzył je z myślą o wnętrzach budynków, jakie przyszło mu projektować (tak było chociażby z innym jego kultowym krzesłem, Egg Chair, które stworzył w 1958 roku z myślą o lobby hotelu SAS Royal w Kopenhadze).
Był prekursorem duńskiego modernizmu i jako pierwszy w Danii zaczął wcielać idee Miesa van der Rohego i Le Corbusiera. Zainteresowanie minimalizmem i surowością zaczął podobno wyrażać już jako dziecko, gdy popularne wtedy, bogato zdobione wiktoriańskie tapety zamalowywał w swoim pokoju na biało. Fascynacja krzesłami zrodziła się jednak pod wpływem innych ikon dizajnu – Charlesa i Ray Eamesów, których fotel postawił w swojej pracowni. Jego projekty szybko osiągnęły status równie klasycznych i kultowych, jak dzieła amerykańskiej pary.
W przeciwieństwie do innych projektantów nie szkicował, a projekty malował akwarelą. Pracował też w małym studiu ze skromnym zespołem, a mimo to realizował projekty znacznie szybciej niż inne popularne wtedy na świecie biura.
Więcej o dizajnie przeczytacie w pierwszym wydaniu magazynu „Vogue Polska Living”. Do kupienia w salonach prasowych, online z wygodną dostawą do domu oraz w formie e-wydania.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.