Stella McCartney i Henrik Wenders: Zrównoważony rozwój motywuje nas do działania
Metodą małych kroków niczego już nie osiągniemy. Ten czas minął bezpowrotnie – mówi Stella McCartney, wzywając branżę mody do zaangażowania w zrównoważony rozwój. – Zarówno dla Stelli, jak i Audi zrównoważony rozwój jest jednym z motorów wszystkiego, co robimy. Mamy ten sam cel: chronimy planetę, oferując jednocześnie maksimum najlepszych doświadczeń – dodaje Henrik Wenders, Senior Vice President Audi Brand. Projektantka i marka motoryzacyjna współpracują od lat. – Nasze marki idealnie do siebie pasują – mówią zgodnie oboje.
Co oznacza dziś zrównoważony rozwój?
STELLA MCCARTNEY: Gdy zakładałam markę Stella McCartney, niewiele osób w branży wierzyło w jej sukces. Nawet eksperci nie przewidzieli, że kobiety będą chciały kupować buty i torebki, które nie zostały wykonane z naturalnej skóry. Dziś moi konkurenci w segmencie mody luksusowej oferują wegańskie produkty. Sprzedają się świetnie.
HENRIK WENDERS: W branży motoryzacyjnej zrównoważony rozwój zmienił zasady gry. Dla nas największym wyzwaniem jest przejście na mobilność neutralną pod względem emisji CO2. Ewoluujemy w kierunku dostawcy elektromobilności. Zredefiniowało to nas jako firmę, zrównoważony rozwój jest teraz integralną wartością naszej marki. Podam dwa przykłady: Mission Zero – do 2025 roku wszystkie nasze fabryki Audi będą neutralne pod względem emisji CO2, a od 2026 roku wszystkie nowo wprowadzane modele będą wyłącznie elektryczne.
To, co zmieniło się przez ostatnie 20 lat, to fakt, że zrównoważony rozwój nie jest już czymś, co warto mieć na uwadze, ale koniecznością. Jest tym, czego oczekują klienci i dlatego staje się ważnym czynnikiem biznesowym. Uważamy to za szansę, a nie wyzwanie, bo zrównoważony rozwój nie oznacza już kompromisu, ale pełniejsze doświadczenie. To sytuacja win-win!
Jakie momenty są dla was przełomowe dla zrównoważonego rozwoju?
S.M.: Wciąż pojawiają się nowe obszary do rozwinięcia. W przypadku nowej linii pielęgnacyjnej STELLA, poza stosowaniem zrównoważonych składników i opakowań, skupiamy się na kanałach dystrybucji. O ile to możliwe, produkty transportujemy statkami, a nie samolotami, co znacząco ogranicza ślad węglowy.
H.W.: Wszystko zaczęło się od decyzji o zakończeniu produkcji silników spalinowych, wspieraniu technologii ogniw akumulatorowych i pracy nad koncepcjami miejskiej mobilności. Ale to nie koniec: pracujemy nad fabrykami neutralnymi pod względem emisji CO2, a także – wspólnie z naszymi ponad 14 tysiącami dostawców – nad zapewnieniem neutralnego pod względem CO2 łańcucha dostaw. Wspólnie określiliśmy 50 działań mających na celu redukcję CO2z potencjałem obniżenia do roku 2025 emisji CO2 do 1,2 t na każdy samochód. Postawiliśmy sobie ambitny cel: do roku 2030 chcemy osiągnąć 40-procentową redukcję całkowitego śladu węglowego na pojazd w porównaniu z rokiem 2018. Aby przeciwdziałać postępującym zmianom klimatycznym, zobowiązaliśmy się wypełniać paryskie porozumienie klimatyczne.
Od czego zaczyna się tworzenie zrównoważonego projektu w branży motoryzacyjnej i modowej?
H.W.: Od podejścia holistycznego. Wszyscy nasi podwykonawcy muszą działać w duchu zrównoważonego rozwoju. Wspólne przekonania i założenia pozwalają osiągnąć najlepsze rezultaty.
S.M.: Zgadzam się z Henrikiem, że podstawą jest holistyczne podejście. Pierwsze pytanie, jakie sobie zadajemy, brzmi, czy nasi klienci naprawdę potrzebują danego produktu, czy jest na niego zapotrzebowanie, czy jest lepszy od swojego
poprzednika. Jeśli odpowiedź brzmi „tak”, działamy dalej. Tak postąpiliśmy z torbą Frayme Mylo, pierwszą wykonaną z wegańskiego materiału z grzybów. Ta torba okazała się niezwykle trwała. Nie chcemy już wykorzystywać żadnych odzwierzęcych materiałów.
Jakie wartości łączą Stellę i Audi?
S.M.: Myślę, że dla obu marek kluczowe jest, aby zawsze być jednym z pionierów w swojej branży pod względem nowych materiałów, technik i zrównoważonego łańcucha dostaw. Założeniem jest ochrona środowiska, by następne pokolenia też mogły korzystać z naszej planety.
H.W.: Łączy nas szacunek do planety. Zarówno dla Stelli, jak i dla Audi zrównoważony rozwój jest jednym z głównych czynników napędzających wszystko, co robimy. Myślimy podobnie, mamy ten sam cel: chronić planetę, oferując jednocześnie jak najlepsze doświadczenia naszym klientom. Obie marki należą do segmentu premium, więc mamy te same aspiracje: tworzyć wyjątkowe, wyróżniające się przeżycia.
A na płaszczyźnie osobistej?
S.M.: Oboje wywodzimy się z marek premium – tak zwanej branży luksusowej – a angażujemy się w pracę dla naszych firm, które wierzą w zrównoważony rozwój. Chcemy, żeby był nie tylko osiągalny, dostępny, przystępny cenowo, ale i sexy.
H.W.: Wierzę, że oboje myślimy progresywnie. Nie akceptujemy status quo, czy to w modzie, czy w branży motoryzacyjnej, dlatego jesteśmy zdeterminowani, aby zmienić sposób, w jaki nasze branże działały w przeszłości. Można nas określić mianem twórców zmian. Oboje robimy, co możemy – pomagamy i zachęcamy do zmian dla dobra ludzi i środowiska. Wartości, które wyznajemy, to humanizm, współpraca, szacunek dla drugiego człowieka.
Jakie najważniejsze projekty Stella zrealizowała z Audi?
H.W.: Po raz pierwszy mieliśmy przyjemność pracować ze Stellą podczas premiery Audi e-tron GT w 2021 roku. Okazało się, że zarówno Stella, jak i my używamy przyszłościowych materiałów, takich jak econyl. Stella używa go do produkcji toreb, my wykorzystujemy do produkcji wykładzin i dywaników w Audi e-tron GT, obok innych ekologicznych materiałów. Zawsze szukamy partnerów, którzy podzielają te same wartości, te same cele, więc Stella i jej marka naturalnie do nas pasowały.
S.M.: Razem z Tizianą Mauri, projektantką kolorów i elementów dekoracyjnych w Audi, od czasu do czasu rozmawiamy o nowych materiałach pochodzących ze zrównoważonych źródeł, które można wykorzystać zarówno w modzie, jak i motoryzacji. Zawsze można dokonać fascynujących innowacyjnych okryć. Przemysł zrównoważonych surowców daje naprawdę wiele możliwości.
Jak postrzegacie dzisiejszą rolę lidera?
S.M.: Przywódcy poprzednich pokoleń mówili ludziom, co mają robić, a ci za nimi podążali. Po prostu często nie mieli innego wyjścia. Dziś można zdobyć umysły ludzi, udzielając odpowiedzi na wielkie pytania naszych czasów, na przykład: „Jak uczynić świat lepszym miejscem?”. Nie tylko dla ludzi w Europie, ale na całym świecie.
H.W.: Wierzę, że model szef-pracownik to już przeszłość. Uważam, że moją rolą jest motywować ludzi, odkrywać ich potencjał i możliwości. Komunikacja jest kluczowa. W zespole musi to działać w obie strony – ludzie mogę szczerze opowiedzieć mi o wyzwaniach, przed którymi stoją. Bardzo ważna jest też empatia – chcę słuchać, rozumieć i dzielić się doświadczeniami.
Co jest waszym celem zarówno w życiu zawodowym, jak i prywatnym?
H.W.: W biznesie moim celem jest przeprowadzenie Audi przez najbardziej fascynującą erę w historii motoryzacji – transformację, ale jest to bardziej rewolucja niż ewolucja. Chcę mieć pewność, że skutecznie przekształciliśmy się z producenta w firmę technologiczną, która produkuje inteligentne urządzenia na czterech kołach. Wierzę, że jest to decydująca dekada w motoryzacji i cieszę się, że mogę kształtować nowe oblicze mobilności.
Osobiście – wiem, że brzmi to ambitnie – chcę uczynić świat lepszym miejscem. I chcę to zrobić przez bycie optymistą, darzenie ludzi zaufaniem i dzielenie się wiedzą. Chciałbym dołożyć swoją cegiełkę, zdaję sobie sprawę, że nie rozpocznę rewolucji, ale prawdopodobnie mogę mieć swój wkład w zmianę na lepsze.
Jak widzicie przyszłość waszych branż?
H.W.: Przechodzimy przez okres radykalnych zmian, żegnając się z ponad stuletnią tradycją, więc oczywiście pracujemy nad lepszą, bardziej zrównoważoną przyszłością. Już zaczęliśmy od mobilności elektrycznej, łańcucha dostaw i naszego zobowiązania do zaprzestania produkcji silników spalinowych.
Nawet jeśli pracujesz dla dużej firmy zatrudniającej tysiąc pracowników, to nadal jest to biznes oparty na ludziach.
Działanie każdej firmy opiera się w gruncie rzeczy na relacjach międzyludzkich. Żeby poradzić sobie z niepewnością, potrzebujemy jasnego celu, wizji. W Audi chcemy kształtować przyszłość, a żeby to zrobić, musimy rozumieć potrzeby ludzi z różnych kręgów kulturowych. Bo to ludzie tworzą marki i ludzie kupują produkty. Wtedy też będziemy wiedzieć, co poruszy świat za trzy, pięć czy dziesięć lat.
Zmienił się też klient – nie kieruje się w swoich decyzjach wyłącznie aspektem finansowym, chce znać cel i ideę stojącą za marką. Jesteśmy marką skoncentrowaną na ludziach, więc wkład konsumentów w innowacje jest konieczny.
Zwłaszcza że nowe pokolenie jest o wiele bardziej świadome wszystkiego, co ich otacza – zależy mu na work-life balance, troszczy się o środowisko, chce, by ludzie byli dobrze traktowani i doceniani. To generacja zaangażowana w sprawy, które mnie też poruszają. Podziwiam w młodych ludziach wolę zmiany, kwestionowanie status quo. Nie tylko jeśli chodzi o ochronę środowiska, ale i sprawy społeczne – różnorodność i równość.
S.M.: Przyszłość należy do slow fashion. Musimy tworzyć zrównoważone projekty, które są jednocześnie inspirujące i ponadczasowe. Po to, by ludzie mogli nosić ubrania i akcesoria jak najdłużej.
Nasi klienci jako jedni z pierwszych dostrzegli potrzebę ochrony środowiska, zrozumieli, że zmiana jest konieczna. Gdy marka kojarzy się ze zrównoważonym rozwojem, łatwo jej pozyskać utalentowanych pracowników z młodszej generacji. Dla przedstawicieli pokolenia Z podejście danej firmy do kwestii ekologii jest kluczowe, właśnie na tej podstawie decydują się na zatrudnienie. Oferujemy też możliwość pracy zdalnej, dzięki czemu mogę być ze współpracownikami w ciągłym kontakcie bez konieczności odbywania podróży.
Jakich zmian musimy dokonać, żeby zmienić świat na lepsze?
S.M.: Metodą małych kroków niczego już nie osiągniemy. Ten czas minął bezpowrotnie. Dziś globalne firmy muszą zmienić sposób myślenia, skupiając się na zrównoważonym rozwoju w każdym aspekcie: od projektu, poprzez łańcuchy dostaw, po kanały dystrybucji.
H.W.: Uważam, że powinniśmy być bardziej optymistyczni. Dysponujemy technologią niezbędną do tego, żeby zachować to, co już osiągnęliśmy. Aby tak pozostało, musimy działać w sposób zrównoważony. Mamy wszystkie możliwości – wystarczy zmotywować ludzi, aby byli częścią zmian. Możemy pomóc wypracować sposoby na to, by sprawniej pozyskiwać energię słoneczną i poruszać się zeroemisyjnymi pojazdami. To wszystko kroki do stworzenia lepszego społeczeństwa. Marketerzy są jego częścią, więc oczywiście musimy inwestować w różnorodność i edukację – to nasza odpowiedzialność. Oto jeden z przykładów: powołaliśmy do życia inicjatywę Greentech Festival, która gromadzi ludzi myślących tak jak my. Im więcej nas jest, tym większy mamy wpływ.
Uważacie się za prekursorów zmian?
H.W.: Wystarczy mi rola osoby, która inicjuje zmiany. W Audi uważamy, że przyszłość zależy od tego, jak ją postrzegamy, więc wciąż redefiniujemy mobilność, zastanawiając się, co będzie oznaczała za kilka lat.
S.M.: Tak jak Henrik, nazwałabym siebie inicjatorką zmian. Zmienianie świata na lepsze było moją misją od wczesnych lat w Central Saint Martins.
Z czego jesteście najbardziej dumni?
H.W.: Jestem dumny z tego, że nigdy nie straciłem otwartości na świat. Zawsze motywowało mnie to, co nowe. Podoba mi się życie w wielokulturowym świecie – wymiana myśli z ludźmi, od których mogę się wiele nauczyć. Otwartość, współpraca, odpowiedzialność – te wartości wyznaję.
S.M.: Jestem dumna z młodego pokolenia, generacji moich dzieci, które chce zmieniać świat na lepsze.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.