W rozmowie z portalem „Deadline” reżyser ujawnił, że planuje zrealizować na małym ekranie fikcyjny serial „Bounty Law”, w którym występował Rick Dalton, bohater filmu „Pewnego razu w… Hollywood” grany przez Leonardo DiCaprio.
Quentin Tarantino znany jest ze swojego sentymentu do lat 60-tych. W „Pewnego razu w… Hollywood” tak przekonująco odtworzył rzeczywistość tamtych czasów – od strojów bohaterów, przez repertuar kin, po umieszczone w przestrzeni miasta billboardy – że podczas przeszło dwugodzinnego seansu przenosimy się w czasie o pół wieku wstecz.
Pisząc scenariusz, reżyser w najdrobniejszych szczegółach zadbał o zgodność z realiami tamtych czasów. Na potrzeby filmu Tarantino stworzył nawet fikcyjny serial „Bounty Law”, w którym wystąpił Rick Dalton. Grany przez Leonardo DiCaprio bohater wcielił się w rolę Jake'a Cahilla, odważnego łowcę nagród z Dzikiego Zachodu. W rozmowie z portalem „Deadline” reżyser zdradził teraz, że planuje dać westernowej serii własne życie. I przenieść ją na mały ekran.
– Przygotowanie „Bounty Law” zajmie mi jakieś półtora roku, ale chcę to zrobić. Chociaż serial pojawia się w „Pewnego razu w… Hollywood”, to nie postrzegam go jako części filmu. Jake Cahill nie jest dla mnie postacią graną przez Ricka Daltona, tylko autonomiczną postacią z własną historią – zdradził w wywiadzie. – Początkowo chciałem opowiedzieć całą historię w 20 minut, ale skończyło się na tym, że napisałem pięć półgodzinnych odcinków. A teraz zamierzam je wyreżyserować – dodał.
Quentin Tarantino nie ujawnił na razie więcej szczegółów dotyczących „Bounty Law”. Nie wiemy, czy na ekranie zobaczymy ponownie Leonardo DiCaprio i Brada Pitta. Część komentatorów odniosło się do zapowiedzi Tarantino z rezerwą. W ubiegłym roku reżyser wielokrotnie snuł plany o najróżniejszych projektach – od trzeciej części „Kill Billa” po nowy „Star Trek”.
Jeżeli „Bounty Law” ujrzy światło dzienne, będzie to pierwszy tego typu projekt w blisko 30-letniej karierze twórcy „Pulp Fiction” (oprócz pojedynczych odcinków „CSI: Kryminalne zagadki Las Vegas” i „Ostrego dyżuru”).
Choć po festiwalowej premierze w Cannes „Pewnego razu w… Hollywood” nie zdobyło Złotej Palmy, to film jest niezaprzeczalnie jednym z największych zwycięzców trwającego sezonu nagród. Dziewiątą produkcję Quentina Tarantino doceniono m.in. trzema Złotymi Globami i czterema statuetkami Critics’ Choice Awards. Film otrzymał również po 10 nominacji do nagród BAFTA i Oscarów.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.