Znaleziono 0 artykułów
06.04.2023

Normcore za miliony: Kilka słów o „dyskretnym luksusie”

06.04.2023
The Row wiosna 2023 /(Fot. materiały prasowe)

„Dyskretny luksus” nie jest nowym terminem – na łamach Vogue.pl używaliśmy go już w 2019 roku. Z branżowej ciekawostki stał się jednak niemalże wiralowym zjawiskiem i, jak to często w takich przypadkach bywa, zaczął generować coraz więcej pytań i wątpliwości. Na jakiej idei się opiera? Co go cechuje? I czy oznacza to samo co popularna na TikToku estetyka old money?

Zamiast niepotrzebnie kombinować, pojęcie dyskretnego luksusu najlepiej rozszyfrować semantycznie – w jego nazwie mieści się bowiem esencja tego nurtu. To moda luksusowa, która nie emanuje bogactwem, jest drogocenna, lecz nie krzykliwa, subtelna w swej klasie, której największym środkiem ekspresji jest ponadczasowość i jakość, a nie agresywny design. Przede wszystkim jednak jest estetyką dla wtajemniczonych. Funkcjonuje w ramach zasady „jeśli wiesz, to wiesz”, tworząc tym samym podziały na tych, którzy nie tylko nie muszą, ale nie mają ochoty udowadniać swojego statusu, i na tych, którzy gdy go osiągną lub dążąc do jego osiągnięcia, podkreślają go modowym przepychem, a markowe ubrania traktują jak trofeum.

(Bez)cenna anonimowość

W przypadku dyskretnego luksusu istotną rolę w tłumaczeniu jego zasad na język mody odgrywa popkultura. Nic nie uosabia jego idei, tak jak garderoba rodziny Royów z serialu „Sukcesja” (HBO Max), który pod koniec marca 2023 roku powrócił na antenę z czwartym sezonem. Choć bohaterów stać, by nosić wszystkie logotypy świata, gardzą nimi, bo kojarzą im się z pokazówką i nowobogackim stylem dorobkiewiczów. Zamiast tego stawiają na anonimowy szyk. Nie używają ubrań do wyrażenia siebie, ale do tworzenia pewnego rodzaju kamuflażu. W ich rękach moda stanowi narzędzie podkreślenia przynależności do wyższych kręgów wtajemniczonych – tylko ci, którzy korzystają z niej w taki sam sposób, będą w stanie rozpoznać, co Royowie mają na sobie i ile to kosztuje.

Kadr z filmu Sukcesja /(Fot. mat. prasowe HBO Max)

A kosztuje niemało, bo pod metkami dyskretnie luksusowych kryją się absurdalnie drogie ubrania, które wcale na drogie nie wyglądają, a o ich wartości decydują wysoka jakość i ponadczasowość. Royowie noszą swetry Loro Piany, które dla laików mogą wyglądać jak te od J.Crew, garnitury od Brunello Cucinellego i sukienki Max Mary, a w ręku zamiast it-bag pokrytej monogramem dzierżą modele, których próżno szukać w mediach społecznościowych i szafach influencerek. Torba z logo albo o łatwo rozpoznawalnym wzorze czy detalu jest w ich oczach żałosnym wyborem, symbolizuje bowiem przesadne aspirowanie do stania się jednym z nich. Dobrze obrazuje to scena, w której Tom Wambsgans wyśmiewa dużą torebkę w kratę Burberry, z którą na imprezie urodzinowej głowy rodziny pojawia się dziewczyna Grega Hirscha. Choć Burberry jest z pewnością marką luksusową, w obecnej formie Royom nie kojarzy się z luksusem – jest zbyt rozpoznawalna, operuje bardzo charakterystycznymi wizualnymi kodami.

Brunello Cucinelli, Loro Piana, Max Mara / (Fot. Spotlight. Launchmetrics / Agencja FREE)

Gdyby powstał kolejny sezon serialu, Royowie może by się jednak do Burberry przekonali – w kolekcji nowego dyrektora kreatywnego Daniela Lee kraty w tradycyjnym burberry’owskim wydaniu nie ma prawie wcale. Nic dziwnego – wszak jeszcze kierując Bottegą Venetą, wprowadzał dyskretny luksus na wybiegi, czyniąc z niego nową odsłonę minimalizmu i kładąc fundament pod tak modny w tym sezonie casualowy styl w wersji premium.

Bottega Veneta, Devaux, Tove /(Fot. Spotlight. Launchmetrics / Agencja FREE)

Tamtą wizję jeszcze intensywniej rozwija we włoskiej marce Matthieu Blazy, proponując zwyczajne białe topy i flanelowe koszule, które w rzeczywistości powstają z najlepszej jakości skóry i kosztują od 3 tys. dolarów wzwyż. Inne marki, które doskonale uosabiają ducha quiet luxury, to przede wszystkim The Row – najważniejsza chyba w tym segmencie – a także Gabriela Hearst, Proenza Schouler i młode brandy na czele z Devaux New York, Tove Studio i Peterem Do. Wszystkie kierują ofertę do klienta nie tylko zamożnego, ale i świadomego, który docenia wysoką jakość i nieprzeciętny dobór tkanin oraz nie używa mody do podkreślania swego materialnego statusu. Choć dzięki „Sukcesji”, ale też sądowej garderobie Gwyneth Paltrow dyskretny luksus przyjęło się zawężać do mody, jest też widoczny w innych branżach. Dla przykładu Mercedes, starając się kierować swą ofertę zarówno do wyznawców krzykliwego, jak i dyskretnego luksusu, przyjął strategię, w której na tańszych samochodach umieszcza większe logo, a na droższych mniejsze. Podobnie robi m.in. Louis Vuitton – torebki z monogramem bywają tańsze niż nowe projekty pozbawione charakterystycznych dla marki motywów.

Gwyneth Paltrow /(Fot. Getty Images)

Imitacja z aspiracji

Co zatem dyskretny luksus ma wspólnego ze stylem old money i czy zamienne używanie tych pojęć jest poprawne? I tak, i nie. Tak, bo wywodzą się z podobnego podejścia do ubioru i są domeną wyższych klas, nie, bo old money w formie, w jakiej funkcjonuje dziś w mediach społecznościowych, mało ma wspólnego z autentycznością, a uosabia to, czym wyznawcy dyskretnego luksusu gardzą najbardziej: pozerstwo.

Styl old money w skrócie to estetyka, która stała się domeną wysoko urodzonych Amerykanów i Brytyjczyków – potomków arystokratów, kolejnych pokoleń rodzin potentatów branż mediowej, paliwowej i technologicznej, przedstawicieli elit, członków najbardziej prestiżowych klubów towarzyskich. Słowem tych, którzy idealnie uosabiali przepych powojennego świata.

Gabriela Hearst, Proenza Schouler, Peter Do /(Fot. Spotlight. Launchmetrics / Agencja FREE)

O kobietach z tych sfer doskonale pisał w swych artykułach Truman Capote. Nazywał je „łabędziami”, rozpływał się nad ich elegancją i wdziękiem, doceniał aurę luksusu, jaką wokół siebie rozsiewały, nawet jeśli nie urodziły się w bogatej rodzinie, a jedynie (a może aż) się w nią wżeniły. To właśnie ich styl – Jackie Kennedy i jej siostry Lee Radziwill, Glorii Guinness i Babe Paley – dziś funkcjonuje jako najlepszy przykład damskiej odsłony tego nurtu: jest elegancki i klasyczny, trochę w nurcie preppy i przywołujący atmosferę porządnej szkoły z internatem. To cygaretki i koszule z narzuconym na plecy sweterkiem w serek (najlepiej od Ralpha Laurena), tenisowe spódniczki i koszulki polo, mokasyny i marynarki noszone na golf.

Zamiast stylu preppy prawdziwi bogacze i wysoko urodzeni wolą dziś jednak minimalistyczne kaszmiry Loro Piany i miękkie torebki The Row. Old money stał się zaś referencją, której internauci najchętniej używają do tworzenia poradników z gatunku „jak wyglądać drogo, nie płacąc dużo”, czyli totalnego przeciwieństwa wszystkiego, w co wierzą i co wyznają zwolennicy quiet luxury. W dyskretnym luksusie nie chodzi o udawanie kogoś, kim się nie jest, i manifestację sukcesu poprzez ubiór. To raczej sztuka powściągliwości i kontrolowany chłód, świadomość i tajemnica, pokerowa twarz w towarzystwie jedwabiu i kaszmiru. To zwyczajnie niezwykła moda, której siła leży w autentyczności, jakości i ponadczasowości – wartościach odpornych na przemijanie i zmieniające się trendy. 

 

Michalina Murawska
  1. Moda
  2. Zjawisko
  3. Normcore za miliony: Kilka słów o „dyskretnym luksusie”
Proszę czekać..
Zamknij