Samotne wyjście do restauracji, podróżowanie solo, rozpieszczanie ciała na własną rękę mogą nadać życiowym doświadczeniom nowy wymiar. Nie wszystkie przyjemności muszą być praktykowane z bliskimi, choć wciąż niektórym trudno to sobie wyobrazić.
Podobno jesteśmy istotami stadnymi, a samotność nas zabija. Jednak towarzystwem innych osób można się też zmęczyć, niezależnie od tego, czy mówimy o ukochanej osobie, rodzinie, współpracownikach, czy nieznajomych mijanych w sklepie. Aktywności, którym oddajemy się w pojedynkę, są zbawieniem dla przebodźcowanej głowy. Samotny wyjazd na wakacje, pójście do kina czy na pyszną kolację solo mogą wydawać się jednak egoistyczne lub budzić obawy związane ze stereotypowym postrzeganiem świata. „Co ludzie o mnie pomyślą, gdy będę w restauracji sama? Że to nieudana randka? Że ktoś mnie wystawił? Będą patrzeć na mnie z politowaniem”. Dlaczego warto skończyć z takim myśleniem?
Zalety celebrowania przyjemności w pojedynkę
Sprawianie sobie samym przyjemności, robienie dokładnie tego, na co ma się ochotę, bez kompromisów i dostosowywania się do innych, pomaga zachować potrzebny w życiu balans. Nie podlega dyskusji, że każda osoba zasługuje na przyjemność na własnych zasadach, według własnych preferencji. To nasze prawo i nie musimy na tę przyjemność szczególnie zapracować. Jakościowy czas w pojedynkę ma wiele korzyści: wpływa pozytywnie na samopoczucie i rozpoznanie swoich potrzeb, sprzyja kreatywności, wspomaga relaks. Przede wszystkim jednak pomaga pogłębić więź z najbliższą nam osobą – samą sobą. Ta najważniejsza relacja w naszym życiu to z kolei podstawa do budowania zdrowych relacji z ludźmi. Poza tym aby mieć siłę, by być dla innych, trzeba się regenerować, odnawiać swoją energię – inaczej kończy się wypaleniem.
Sposoby na czerpanie przyjemności w pojedynkę
Aby czerpać jak najwięcej przyjemności solo, by była ona faktycznie jakościowa i karmiąca, trzeba zadbać o odpowiednie warunki. Dobrym pomysłem jest wpisanie takiej randki z samą sobą w kalendarz i dołożenie starań, by z niego nie wypadła. Jeśli odbywa się w domu, warto zaplanować ją w momencie, kiedy wiemy, że inni nie będą nam przeszkadzać, co pozwoli np. na spokojne wypicie kawy z koncentracją na każdym łyku (kolejnym etapem może być pisanie dziennika, by przesiać myśli i przyjrzeć się im z perspektywy). By nic nie zakłóciło naszego czasu dla siebie, należy też wytłumaczyć bliskim, dlaczego jest on dla nas ważny.
Kolejny element to wyłączenie telefonu i włączenie uważności. To może być oczywiście trudne. Dlatego chwila medytacji, skoncentrowania się na swoim oddechu może pomóc niezależnie od sytuacji. Bycie w pełni obecną, delektowanie się każdym kęsem pysznego dania, zastanawianie się nad jego smakiem, zapachem, fakturą pozwalają odkryć, że wcale nie trzeba nam spektakularnych rozrywek. Już w 2019 roku „The Wall Street Journal” pisał o przyjemności płynącej ze spożywania jedzenia solo, które może zmienić rynek restauracyjny, np. sprawić, że pojawi się więcej stolików dla jedzeniowych singielek i singli. Aby poczuć jeszcze bardziej, czerpać jeszcze więcej, można zamknąć oczy – wtedy wyostrzą się pozostałe zmysły. To narzędzia, które mamy dosłownie pod ręką.
Pomysły na randkę z samą sobą
To, co zrobimy solo, zależy od indywidualnych preferencji. Gdy brakuje pomysłów, można się zastanowić, jak lubimy spędzać czas z innymi, i spróbować tego w pojedynkę. Wyjście na wystawę do muzeum czy galerii, czytanie pod kocem i słuchanie ulubionej muzyki, długi spacer po lesie lub parku, kąpiel z automasażem ciała to tylko kilka rzeczy, które stosunkowo łatwo wprowadzić do codziennej rutyny.
Przyjemnością większego kalibru, która daje wspaniałe, budujące poczucie niezależności, są podróże w pojedynkę. Można zacząć od samotnego weekendu w spa, by następnie śmiało ruszyć w świat we własnym towarzystwie. Czy to nie brzmi świetnie? Sama wybierasz kierunek podróży, miejsce, w którym się zatrzymasz, to, o której wstaniesz, co zwiedzisz i gdzie zjesz, czego spróbujesz z lokalnej kuchni. Przy okazji zapewne poznając nowych ludzi.
Randka w pojedynkę może też jak najbardziej być zmysłowa, skupiać się na naszych potrzebach erotycznych. Seks solo, o ile w ogóle go uprawiamy, traktowany bywa po macoszemu i sprowadzany do szybkiego rozładowania napięcia. Tymczasem to pełnoprawny seks, który zasługuje, by jak stosunek partnerski składał się z gry wstępnej, różnych aktów, urozmaiceń i części aftercare. Tego typu spotkanie z samą sobą można zacząć od zjedzenia czegoś pysznego, potańczenia czy medytacji. Ważne, by nawiązać kontakt z ciałem, zbliżyć się powoli do niego, najpierw podotykać bez erotycznej intencji, sprawdzić, jaki rodzaj dotyku danego dnia mu służy. Dobrym pomysłem jest wyszczotkowanie ciała od stóp do głów, wzięcie relaksującej kąpieli, wklepanie w skórę aromatycznego balsamu czy oliwki. Można obejrzeć się nago przed lustrem. Dla siebie jak najbardziej wypada wystroić się w bieliznę, w której czujemy się seksownie. A później powoli szukać nowych erogennych miejsc na mapie ciała, które można w przyszłości komuś zdradzić. Jeśli potrzebny jest dodatkowy bodziec, to przeczytanie lub posłuchanie erotycznego opowiadania lub obejrzenie ulubionej filmowej sceny seksu będzie nakręcające. Oczywiście można też uruchomić wyobraźnię, snuć bezwstydnie fantazje i odlecieć. Po wszystkim ważne jest, by jeszcze o siebie zadbać, jak najdłużej utrzymując się w rozkosznym stanie, pielęgnując przyjemne przeżycia i poczucie wyzwolenia, które stanowią swego rodzaju zbroję przed stresem i codziennymi kłopotami. Bez wątpienia są też luksusem, o który warto zawalczyć. Przyjemność to priorytet.
„Przyjemność” to hasło przewodnie listopadowego wydania magazynu „Vogue Polska”. Do kupienia w salonach prasowych, online z wygodną dostawą do domu oraz w formie e-wydania.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.