Znaleziono 0 artykułów
17.02.2023

„Blisko”: Pożegnanie z niewinnością

17.02.2023
Blisko, reż. Lukas Dhont / Fot. Materiały prasowe

Po nagrodzie dla tego filmu na festiwalu w Cannes przyszła nominacja do Oscara. Głośny melodramat Lukasa Dhonta „Blisko” jest rozdzierającą serce opowieścią o przyjaźni, odrzuceniu i stracie.

Zaczyna się jak sentymentalna pocztówka z wakacji. Mamy niekończące się leniwe lato. Powietrze stygnie po upalnym dniu. Zbliża się złota godzina. Widzimy ciągnące się po horyzont łąki kwietne, a wśród nich dwóch chłopców. Są beztroscy i roześmiani, jak tylko roześmiani mogą być najlepsi kumple, znający siebie nawzajem jak własną kieszeń. Powiedzieć, że spędzają często razem czas wolny, to za mało. Są przyjaciółmi. Nie rozstają się na krok, złączeni jak bracia syjamscy.

Idylla głównych bohaterów, Léo (Eden Dambrine) i Rémiego (Gustav De Waele), kończy się, gdy rozpoczyna się rok szkolny. Wciąż są jak papużki nierozłączki. Wcześniej ich zażyła przyjaźń nikogo nie dziwiła, ale w nowej szkole ich relacja zaczyna budzić podejrzenie. Czy nie są jak na chłopców, aby za blisko? Na przerwie koleżanki pytają: jesteście parą?

Blisko, reż. Lukas Dhont (Fot. Materiały prasowe)

Wraz z tym pytaniem kończy się pocztówka, a zaczyna melodramat. Chłopaki coraz częściej słyszą wyzwiska i docinki na temat ich „podejrzanej” orientacji. Ale nie obawiajcie się edukacyjnej pogadanki na temat homofobii. Lukas Dhont sięga głębiej. Belgijski reżyser z dawno niewidzianą w kinie subtelnością pokazał, jak działa mechanizm rówieśniczej przemocy. W przypadku Léo i Rémiego jej źródłem jest patriarchalny zakaz, z którym spotyka się większość dorastających chłopców pod każdą szerokością geograficzną. Chodzi o zakaz wyrażania bliskości.

„Blisko”: O społecznym okaleczeniu chłopców

Gdy oglądałem „Blisko”, przypomniałem sobie o wydanej niedawno książce Bell Hooks („Gotowi na zmianę. O mężczyznach, męskości i miłości”). Amerykańska feministka niezwykle sugestywnie przedstawia model wychowania chłopców w patriarchalnej kulturze. Pozwala zrozumieć, dlaczego w szkole Léo i Rémiego wszyscy dziwią się temu, że chłopcy okazują sobie czułość, ale nikogo nie dziwi, że ich koledzy są agresywni i zaczepni.

Blisko, reż. Lukas Dhont (Fot. Materiały prasowe)

„Blisko” w ciekawy sposób wpisuje się w dyskusję na temat źródeł kryzysu męskości. Pokazuje, jak wygląda proces społecznej kastracji chłopców, którzy wchodzą w dorosłość, gdy zabrano im umiejętność wyrażania czułości, słabości i bliskości, czyli wszystkiego, co pozwala wchodzić w głębokie relacje. Bo przecież chłopaki nie płaczą. A jeśli kiedyś płakali, to – jak widzimy na przykładzie bohaterów Dhonta – na pewno dostali bolesną lekcję, że takie zachowanie jest dziwne, bo „babskie” i „niemęskie”.

Blisko, reż. Lukas Dhont (Fot. Materiały prasowe)

Jest to zresztą tylko jedna z wielu perspektyw, z jakich można patrzeć na ten film. Jego niewątpliwie mocną stroną są zdjęcia. Operator Frank van den Eeden uchwycił moment, w którym spojrzenie dziecka traci swoją niewinność. Gdy dziecko zaczyna dorastać, zaczyna patrzeć na świat jak dorosły… No właśnie, czyli jak?

„Blisko” zdobył Grand Prix na festiwalu w Cannes, jest też nominowany do Oscara. Przy takich okazjach zwykle fetuje się reżysera, ale ja chciałbym zwrócić uwagę na odtwórców głównych ról. Bo dzięki nim wierzymy w „prawdę ekranu”, która jest przecież niczym innym, tylko prawdą ich emocji, reakcji, uśmiechu i płaczu.

Wielu dziecięcych aktorów odsłania się przed kamerą bez świadomości, w czym tak naprawdę bierze udział. O większość potem zapominamy. Przemysł filmowy z lubością czerpie z niewyczerpanego zasobu młodzieńczej wrażliwości. Honoruje przede wszystkim reżysera, czasem autora zdjęć. Dlatego, proszę państwa, nie szczędźmy oklasków dla nastoletnich aktorów: Edena Dambrinea (Léo) i Gustava De Waelea (Rémi). Zasługują na wszystkie nagrody.

Blisko, reż. Lukas Dhont (Fot. Materiały prasowe)

 

Łukasz Knap
  1. Kultura
  2. Kino i TV
  3. „Blisko”: Pożegnanie z niewinnością
Proszę czekać..
Zamknij