Platformy streamingowe wcale nie zniechęciły ludzi do wypraw do kina. Przewiduje się, że w mijającym roku światowy przemysł filmowy zarobi na biletach 41,7 miliardów dolarów. Tak dobrze nie było jeszcze nigdy.
W polskim kinie nigdy nie działo się tak dobrze. „Kler” okazał się być najchętniej oglądanym filmem XXI wieku, świetne wyniki osiągnęły też inne rodzime produkcje – „Pitbull ostatni pies”, „Podatek od miłości”, „Narzeczony na niby’ i „Kobiety mafii’. Wszystkie miały widownię większą niż milion widzów.
Tę tendencję można obserwować także w światowym kinie. W ciągu dziesięciu lat nastąpił wzrost zysków z biletów o 50 proc., a od ubiegłego roku zanotowano 2,7 proc. przyrostu.
Aż cztery filmy zarobiły ponad miliard dolarów. „Avengers: Wojna bez granic” (ponad dwa miliardy), „Czarna Pantera” (1,35 miliarda), „Jurassic World: Upadłe królestwo” (1,3 miliarda) i „Iniemamocni 2” (1,24 miliarda) zarobili na całym świecie fortunę. W pierwszej dziesiątce najpopularniejszych filmów znalazły się także „Venom” z Tomem Hardym, „Deadpool 2”, „Mission: Impossible – Fallout” oraz, co zaskakujące, „Bohemian Rhapsody” o Freddiem Mercurym. To jedyny film w stawce, który nie należy do kategorii produkcji o superbohaterach, nie jest też kolejną częścią franczyzy, ani animacją.
Specjaliści policzyli, że aż 53 filmy zarobiły ponad sto milionów dolarów. Jednym z największych zaskoczeń okazało się być „Ciche miejsce” w reżyserii Johna Krasinskiego z jego żoną Emily Blunt w roli głównej. Kameralny obraz za 17 milionów dolarów zarobił w kinach 340 milionów.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.