Znaleziono 0 artykułów
22.11.2024

Wstrząsający reportaż „Kwaśne jabłka. O przemocy wobec dzieci” obnaża niemoc systemu

22.11.2024
(Fot. Annie Otzen/Getty Images)

Reportaż Magdy i Piotra Mieśników „Kwaśne jabłka. O przemocy wobec dzieci” to głos w obronie dzieci, oskarżający zarówno sprawców przemocy, jak i niesprawny system jej zapobiegania czy nieefektywność działania służb. Z rozmów z ekspertami i reportaży śledczych wyłania się wstrząsający obraz.

„Coś pani pokażę. To obraz Botticellego z XV wieku. „Madonna z dzieciątkiem”. Nie widać żadnych siniaków, wybroczyn, zadrapań, prawda? (…) Ja od razu widzę, że nad dzieckiem ktoś się znęca. (…) Dziecko jest podtrzymywane przez matkę, bo jest wiotkie. Głowa mu leci na bok. Ma objaw antyzachodzącego słońca. Patrzy w górę, a nie na wprost. (…) Zaczyna się u niego proces nadciśnienia śródczaszkowego, które jest efektem przemocy. Matka musiała w złości bardzo mocno przyciskać dziecko do siebie lub potrząsać nim tak, że doszło do urazów mózgu” – mówi prof. Stanisław Kwiatkowski, neurochirurg dziecięcy, kierownik Oddziału Neurochirurgicznego Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie, w rozmowie ze współautorką książki „Kwaśne jabłka. O przemocy wobec dzieci”.

Ta książka nie ma zachwycać formą literacką, językiem, stylem czy fabułą. Jej lektura ma być cierpka jak tytułowe kwaśne jabłka, których smak będziemy czuć jeszcze długo po zjedzeniu. Aż będzie nas skręcało w żołądku. Para dziennikarzy, Magda Mieśnik i Piotr Mieśnik, zmierzyła się chyba z najboleśniejszym tematem, jaki istnieje. Przytaczają historię zabójstw małych dzieci przez ich rodziców czy opiekunów, nie szczędzą szczegółów, bo wiedzą, że tylko próba zobrazowania tych tragedii ma szansę wywołać reakcję wśród osób czytających: wstyd za obojętność, współczucie, ale też potrzebę działania i zmiany, by uchronić niewinne istoty przed ich katowaniem i mordowaniem. By dać im szansę na godne życie.

Reportaże śledcze autorzy przeplatają wywiadami z osobami, które na co dzień zajmują się ochroną dzieci z przemocowych domów, walką z patologią rodzinną, ale też pomocą lekarską. Dane są zatrważające. „Jak wynika ze statystyk, rocznie w Polsce jest około 150 tysięcy wezwań policji do przemocy domowej, a tylko 2600 z tych przypadków jest rozpatrywanych przez sąd. Niestety duża część osób wycofuje zgłoszenie, nie chce zeznawać na niekorzyść swojego partnera. Bo to ojcowie i konkubenci są najczęściej sprawcami przemocy. Matki dużo, dużo rzadziej” – mówi cytowany już neurochirurg dziecięcy, prof. Stanisław Kwiatkowski. „Razem z psychologami zastanawiamy się, jakie są losy katowanych dzieci, które od nas wychodzą. Ile z nich podejmuje w przyszłości próby samobójcze? Niestety wiemy, że sporo, ale nikt nie ma dokładnych liczb. Patologia rodzi patologię. Wiemy, że te małe ofiary w przyszłości z dużym prawdopodobieństwem staną się oprawcami. Obserwuję to od lat. Dziewczyna, która w dzieciństwie była bita, dorośnie i znajdzie sobie partnera, który też ją będzie bił, a potem razem będą bili swoje dzieci. Takie dzieci należałoby objąć monitoringiem i opieką psychologiczną, socjalną, by miały szansę na normalne życie” – dodaje lekarz.

Historie opisywane przez dziennikarzy niestety dowodzą słów prof. Kwiatkowskiego. Na przykład losy Karoliny, która z zarzutem zabójstwa swojego syna czeka na wyrok. Skąd miała wiedzieć, czym jest macierzyństwo, skoro została porzucona przez swoją matkę w wieku trzech lat. Wychowania Karoliny podjęła się babka. Ale dziewczynę trudno było przypilnować, zaledwie w wieku 13 lat zaszła w pierwszą ciążę. Urodziła Leona. Babcia więc opiekowała się i wnuczką, i prawnuczkiem, oboje byli przecież dziećmi. Potem pojawił się Damian, miłość i kolejne ciąże. Leon zaczął wadzić. Pewnego dnia partner Karoliny utopił czterolatka we wrzącej wodzie, a ciało zakopał w lesie.

Albo tragedia małej Julii, której „współczuła cała Polska. Rzadka genetyczna choroba pokrywała bąblami jej twarz. Ból był nie do wytrzymania, pisk cierpiącego dziecka też. Nieuleczalnie chorej Julce pomagała cała Polska. Jej mama założyła zrzutkę, na którą wpłacono setki tysięcy złotych”. Aż w końcu dziewczynka trafiła do Kliniki Dermatologii, Wenerologii i Dermatologii Dziecięcej Szpitala Klinicznego nr 1 w Lublinie, gdzie lekarze podważyli dotychczasową diagnozę. „Zmiany na skórze dziecka nie były wynikiem choroby, a działania innej osoby” – usłyszeli autorzy książki od tamtejszego lekarza. Matka przez siedem lat znęcała się nad swoją małoletnią córeczką, by wzbudzać litość ludzi i zbijać fortunę na zrzutkach i darowiznach.

Magda Mieśnik i Piotr Mieśnik w reportażach i rozmowach ze specjalistami szukają odpowiedzi na pytanie: dlaczego w Polsce dopuszcza się do maltretowania dwu-, trzy-, cztero-, pięcio-, sześciolatków, jednym słowem dzieci, które nie mają szansy się obronić. Kto ponosi odpowiedzialność za dopuszczanie do dzieciobójstw? Dlaczego rodzic torturuje, znęca się czy morduje swoją córeczkę czy synka? Czy wynika to z biedy, zaburzeń, uzależnień, traum wyniesionych z własnego dzieciństwa? A może winą należy obarczyć niesprawny system zapobiegania przemocy w rodzinie, niedziałające przepisy, zaniechanie policji, pracowników socjalnych? Taka hipoteza pojawia się na okładce „Kwaśnych jabłek”. Z ankiety dotyczącej stosunku Polaków do kar cielesnych przeprowadzonej na potrzeby tej książki wynika, że aż 39 proc. dorosłych przyznaje się, że dało dziecku klapsa, 13 proc. nie pamięta, czy to zrobiło, a 7 proc. pytanych odmawia odpowiedzi. Łatwo to zsumować.

19 listopada obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Przeciwdziałania Przemocy wobec Dzieci. O godzinie 17 fasady budynków w całym kraju rozświetliły się na czerwono. To ważny gest sprzeciwu wobec krzywdzenia dzieci, ale to tylko gest, który ukoi sumienia tych, którzy wolą pozostać bierni. Magda Mieśnik i Piotr Mieśnik zabrali głos, wierząc, że przełoży się on na konkretne działanie. Że ich książka uświadomi nam „powtarzalność i schematyczność przypadków”, co pozwoli na to, żeby następnym razem „wyprzedzić ruch”. Tylko od nas to zależy.

(Fot. materiały prasowe)

Magda Mieśnik, Piotr Mieśnik, „Kwaśne jabłka. O przemocy wobec dzieci”, wydawnictwo Muza

Maria Fredro-Smoleńska
  1. Kultura
  2. Książki
  3. Wstrząsający reportaż „Kwaśne jabłka. O przemocy wobec dzieci” obnaża niemoc systemu
Proszę czekać..
Zamknij