Marcin i Agnieszka Kręgliccy od ponad trzydziestu lat działają w warszawskiej branży gastronomicznej. Rodzeństwo prowadzi wspólnie restaurację Opasły Tom, która zachęca do odwiedzin nie tylko pysznymi daniami, ale i wyszukanym wystrojem.
Nazwa Opasły Tom nawiązuje do pierwszej lokalizacji restauracji w dawnej księgarni Państwowego Instytutu Wydawniczego przy ul. Foksal. Stamtąd lokal przeniesiono do kamienicy położonej w pobliżu gmachu Teatru Wielkiego i Opery Narodowej. W latach 20. XX wieku działał tam kombinat kulinarny Oaza, za którego wystrój odpowiedzialny był malarz prof. Wincenty Drabik. Ściany lokalu ozdobiono wzorzystymi malowidłami, a na sufitach powieszono kryształowe żyrandole.
Opasły Tom również zachwyca wystrojem. W 2020 roku magazyn „Wallpaper*” umieścił lokal na liście pięciu najpiękniejszych restauracji na świecie. Za projekt odpowiedzialna była pracownia BUCK.STUDIO. Na dwóch poziomach znajdują się różnej wielkości sale dla gości, bar z czytelnią, winoteka oraz częściowo otwarta kuchnia. Wnętrza ozdobiono drewnianymi komodami i kredensami w stylu art déco, a faliste okładziny ścian pokryto aksamitem w kolorze szałwiowej zieleni.
Zarówno piękne wnętrza, jak i wyśmienita kuchnia sprawiły, że w ubiegłym roku Opasły Tom zdobył kolejne wyróżnienie i znalazł się na liście odkryć gastronomicznych 50 Best Discovery. Za menu restauracji odpowiedzialny jest Konrad Kowalski. – Kiedy zaczynam projektować nowe danie, rysuję je na kartce papieru. Zaczynam od okręgu, czyli talerza, następnie robię szkic konturów, figur geometrycznych, a dopiero potem dopasowuję do tego składniki. Proces tworzenia i układania jest skomplikowany, często się zmienia – zdradza szef kuchni.
W karcie dań znajdziemy łososia Loch Duart, tatara wołowego, dorsza czy halibuta. Nie brakuje także deserów skomponowanych z czekoladowej bezy, rabarbaru lub musu z białej czekolady. – Moje menu nawiązuje do historii miejsca, jest kosmopolityczne – mimo że dominuje kuchnia polska, nie brakuje wpływów z całego świata. Tak samo było sto lat temu w Oazie – jej właściciel, Antoni Stępkowski, zajmował się importem dóbr luksusowych zza granicy, sprowadzał m.in. ostrygi. W tym miejscu na mapie Warszawy od stu lat była, jest i będzie – miejmy nadzieję, że przez kolejne sto lat – świetna restauracja. Staram się kontynuować tradycję – dodaje kucharz.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.