W czwartek Parlament Europejski przyjął rezolucję w sprawie aborcji w Polsce, uznając wyrok TK za „zagrażający zdrowiu i życiu kobiet”.
Po tym jak 22 października Trybunał Konstytucyjny orzekł o niezgodności „kompromisu aborcyjnego” z ustawą zasadniczą, ulice całej Polski zalały masowe protesty. Kobiety nie pozwalają odebrać sobie głosu, a stanowisko zajmują teraz europarlamentarzyści.
W czwartek, 27 listopada członkowie Parlament Europejski ogromną większością przyjęli rezolucję potępiającą decyzję polskiego TK, argumentując, że „ograniczenie lub zakazanie prawa do terminacji ciąży nie eliminuje aborcji, a jedynie spycha ją do podziemia, prowadząc do wzrostu liczby tajnych i zagrażających życiu zabiegów”.
Projektodawcą „Rezolucji w sprawie faktycznego zakazu aborcji w Polsce” był europoseł Robert Biedroń: – Ta uchwała wzywa inne kraje członkowskie do współpracy, jeśli chodzi o pomoc – konkretną, realną – Polkom, gdy będą potrzebowały skorzystać z prawa do przerywania ciąży. Piekło kobiet w Polsce trwa – mówił przed Parlamentem Europejskim lider Wiosny. Odmiennego zdania była eurodeputowana z ramienia PIS, Jadwiga Wiśniewska, która tuż po decyzji instytucji grzmiała: – Po raz kolejny PE pokazuje, że praworządność ma de facto za nic, bo kwestia aborcji nie jest kompetencją instytucji Unii Europejskiej.
Parlament wyraził „poparcie i solidarność z tysiącami obywateli polskich, którzy pomimo zagrożeń sanitarnych wyszli na ulice, by zaprotestować przeciwko ograniczeniom ich podstawowych wolności i praw”. W kolejnych krokach PE domaga się interwencji Rady Europejskiej.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.