Po kilkuzdaniowym streszczeniu ktoś mógłby pomyśleć, że to kolejny coming-of-age story: historia dojrzewania z obowiązkowymi wątkami pierwszych miłości i niechcianej ciąży. „Ostatni Komers” w reżyserii Dawida Nickela porusza oba te tematy, ale robi to z taką lekkością i wrażliwością wobec bohaterów, że nie potrafimy przejść obok tego filmu obojętnie.
Największą siłą „Ostatniego Komersu” jest hipnotyczny rytm i lekki, zmysłowy, chwilami teledyskowy sposób opowiadania. Przypomina niekiedy „Wyśnione miłości” Xaviera Dolana, z drugiej strony przywołuje wakacyjny klimat „Wszystkich nieprzespanych nocy” Michała Marczaka. Zarazem ten film charakteryzuje zupełnie nowy, oryginalny styl, jakiego jeszcze w rodzimej kinematografii nie widzieliśmy.
Dawid Nickel w filmie „Ostatni komers” opowiada swoją historię
Poznajemy historię uczniów gimnazjum w ostatnim tygodniu szkoły w małym polskim mieście. Na czoło wysuwa się opowieść o chłopaku beznadziejnie zakochanym w swoim koledze. Debiutujący pełnym metrażem reżyser Dawid Nickel nie ukrywa, że opowiedział własną historię, którą przypomniał sobie, przeglądając stare zdjęcia w rodzinnym domu w Kędzierzynie-Koźlu. – Gdy jesteś młodym gejem w małym mieście, funkcjonujesz w dwóch równoległych światach. Miałem wielu przyjaciół i kolegów, ale nikt z nich nie wiedział o tym, że wchodzę na portale randkowe dla gejów. Nie potrafiłem sobie wyobrazić coming outu, gdy miałem 16 lat. Czułem, że muszę ukrywać się ze swoimi uczuciami.
Ta niemożność wyrażenia się – ukradkowe spojrzenia, przypadkowy dotyk i wszystko to, co między słowami – jest kluczowym tematem filmu. Jego dodatkową wartością są fenomenalne zdjęcia, pomysłowy montaż, nieopatrzone aktorstwo i świeże dialogi. Wiele z nich powstało w improwizacji, do której Nickel zachęcał młodych aktorów. Inne pochodzą z fragmentów powieści „Ma być czysto” Anny Cieplak. Powieść dociążyła fabułę, ale nie ma mowy o czarnowidztwie charakterystycznym dla dramatów społecznych. – Byłem klasycznym eurosierotą. Gdy chodziłem do gimnazjum i liceum, moi rodzice pracowali za granicą. Byli nieobecni, co oczywiście trudno znosiłem, z drugiej strony brak kontroli dorosłych sprawił, że jako nastolatek miałem dużo swobody – wspomina reżyser.
Małgorzata Szumowska o Dawidzie Nickelu
„Ostatni Komers” prawdopodobnie nigdy by nie powstał, gdyby nie dwie kobiety. Pierwszą jest Małgorzata Szumowska, która wzięła Dawida pod swoje skrzydła: – Połączyło nas czarne poczucie humoru. Dawid napisał do mnie osobisty list, po którym zaprosiłam go na plan swojego filmu. Wcześniej wywiązał się z trudnego zadania, które mu zleciłam. W dwa tygodnie znalazł odtwórczynię głównej roli w „Body/Ciało”. Przez kilka lat przyglądał się, jak pracuję na planie, ale własny film zrobił po swojemu. To dobrze wróży mu na przyszłość. „Ostatni Komers” odzwierciedla jego osobowość i czułe spojrzenie na rzeczywistość – mówi Szumowska.
Komplementów młodemu reżyserowi nie szczędzi również producentka Marta Habior: – Szukam w twórcach i projektach czegoś, co wprowadzi zmianę, opowie o czymś, o czym nie opowiadano. Dawid nie tylko bierze na warsztat postaci, które są niedoreprezentowane w polskim kinie, ale dodatkowo traktuje je jak kumpli z podwórka, nie oceniając ich zachowania i wyborów, nawet jeśli dla niego są niezrozumiałe. Taki też jest jako przyjaciel i człowiek. Pisze o tym, co zna, nie sili się na scenariusze, których nie czuje, i zawsze dostarcza autentyzm. Fajnie jest robić filmy, w których nie ma ściemy.
„Ostatni Komers” właśnie trafia na ekrany, ale Dawid jest już myślami w innych projektach. Obecnie pracuje razem z Łukaszem Rondudą nad dokumentem o historii muzyki rave w Polsce od lat 90. Chciałby też nakręcić kolejną fabułę, w której jeszcze wyraźniej niż w debiucie eksploruje współczesne modele męskości: – Kiedyś przyciągali mnie twardzi faceci hetero, bo chciałem należeć do grupy i być przez nich akceptowany. Dziś na szczęście się z tego wyleczyłem. Nie zadaję się już z ludźmi, wobec których muszę udawać kogoś innego.
Tekst pochodzi z marcowego wydania magazynu „Vogue Polska”, 2021 rok.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.