Wielu mężczyzn uważa, że andropauza ich nie dotyczy. Jednak pewne jest, że żaden przed nią nie ucieknie. O tym, jak rozpoznać ten etap oraz jak sobie z nim radzić, opowiadają nam androlog dr n. med. Łukasz Kupis i seksuolog dr n. med. Robert Kowalczyk.
Z pozoru wszystko jest okej – „andropauza” to przecież powszechnie znane określenie. Ale wystarczy wypowiedzieć je na głos w męskim towarzystwie, by zapadło milczenie. O ile kobiety coraz częściej otwarcie mówią o przechodzeniu menopauzy, mężczyźni wciąż niechętnie przyznają się, że weszli w etap przekwitania. Dr Robert Kowalczyk, seksuolog i psychoterapeuta z Instytutu SPLOT w Warszawie, zapytany, czy andropauza jest bagatelizowana, mówi, że w ostatnich latach dyskusja o mężczyznach i męskości została zepchnięta na boczny tor, szczególnie jeśli chodzi o zdrowie. – Profilaktykę zdrowotną wciąż sprowadza się do problemów z prostatą i ryzyka nowotworu jąder. W dzisiejszych czasach mężczyzna ma być zawsze silny i gotowy. Kiedy za dużo myśli o swoim zdrowiu, jest uważany za histeryka, a wręcz hipochondryka – wyjaśnia dr Robert Kowalczyk. Zgadza się z tym dr Łukasz Kupis: – Nie mówi się o andropauzie. W ogóle nie mówi się, że mężczyzna może mieć problem, a przecież andropauza – wbrew powszechnej opinii – nie jest rzadko spotykana. Szacuje się, że dotyczy od kilku do nawet dziesięciu procent polskich mężczyzn.
Andropauza: Czy oznacza zatrzymanie?
Andropauza bywa nazywana „męskim przekwitaniem” i „męskim klimakterium”, najczęściej jednak „męską menopauzą”. Czy rzeczywiście jest odpowiednikiem menopauzy? – Do pewnego stopnia tak – wyjaśnia dr Łukasz Kupis. – Zarówno jedno, jak i drugie, jest bardzo mocno związane ze zmieniającą się gospodarką hormonalną, co w dużej mierze wynika z wieku. Wiadomo jednak, że menopauza nie dotyczy dziś tylko kobiet po 50. roku życia. Problemy hormonalne kończące się menopauzą mogą objawiać się zdecydowanie wcześniej. Z andropauzą jest tak samo. Niedobór testosteronu może występować już u mężczyzn 30 plus, a nawet młodszych.
U kobiet rzeczywiście możemy mówić o pauzie, bo organizm przestaje produkować jajeczka i płodność się zatrzymuje. Jednak w przypadku mężczyzn nie następuje moment, który można określić hasłem „Stop”. Chodzi bowiem o pogorszenie funkcji na skutek stopniowego obniżania się stężenia hormonów, takich jak testosteron, estradiol czy melatonina. Doktor Łukasz Kupis przywołuje dane, według których poziom testosteronu spada o około 0,4 proc. rocznie. – Najczęściej ten spadek zaczyna się obserwować u mężczyzn, którzy przekroczą 30. rok życia – mówi. – Z wiekiem poziom testosteronu maleje. Bywa, że spadek o te niecałe pół procenta rocznie jest dla czterdziestoletniego pacjenta bardzo odczuwalny. Wszystko zależy od tego, z jakiego poziomu startujemy, a nie dowiemy się tego, dopóki nie zrobimy badań.
Andropauza: Jak ją rozpoznać?
Rozpoznanie andropauzy jest niełatwym zadaniem, ponieważ objawów, które towarzyszą stopniowemu spadkowi testosteronu jest wiele i nie zawsze wskazują one jednoznacznie właśnie na ten etap. Na liście jest spadek koncentracji, pamięci, energii oraz motywacji, zaburzenia snu, a nawet niedokrwistość. Objawem andropauzy może też być spadek masy mięśniowej, pojawienie się tkanki tłuszczowej, głównie w okolicach brzucha oraz ginekomastia, czyli wzrost objętości lub zmiana struktury gruczołów piersiowych. Objawem może też być generalne osłabienie oraz poczucie zmęczenia, przekładające się na zaburzenia związane z nastrojem, stany depresyjne i funkcje seksualne. Łatwo to wszystko zrzucić na stres w pracy lub kłopoty rodzinne. – Mężczyźni często robią badanie poziomu testosteronu i gdy wynik mieści się w normie, uznają, że problem andropauzy ich nie dotyczy – mówi dr Robert Kowalczyk. Kiedy więc pojawiają się w gabinecie lekarza? Gdy mają problem z erekcją. – Depresja, choć powinna być leczona, nie jest wystarczającym powodem, by umówić się na wizytę. Zmęczenie, osłabienie, otyłość brzuszna i zaburzenia snu też nie. Dopiero gdy pojawi się problem w sferze seksualnej, na przykład spadek libido lub zaburzenia erekcji, mężczyzna pojawia się u specjalisty – dodaje dr Robert Kowalczyk. Potwierdza to dr Łukasz Kupis: – Spadek libido, spadek porannych erekcji, ich jakości, ilości oraz szeroko pojęte zaburzenia erekcji to trzy objawy, które są najbardziej charakterystyczne dla andropauzy. W spadku energii, siły mięśniowej czy braku motywacji do pracy mężczyźni nie będą widzieć gigantycznego problemu, ale sfera seksualna jest mocno upokarzającym problemem. Mężczyźni mają dwie opcje: albo zamieść ten temat pod dywan oraz patrzeć, jak jakość ich życia zaczyna drastycznie spadać, albo coś z tym zrobić, czyli pójść do androloga. Nie spotkałem jeszcze pacjenta, który powiedziałby wprost, że nie lubi seksu i może zmarnować 15 lat dobrego pożycia.
Proces, którego nie można ominąć
Andropauza jest częścią procesu starzenia się, którego żaden z mężczyzn nie uniknie, a na ten proces wpływ ma wiele czynników: zaczynając od biologicznych i genetycznych, kończąc na generalnej jakości życia. – Aktywność fizyczna, dieta, zespół metaboliczny – to wszystko ma ogromne znaczenie, ponieważ potrafi zaburzyć gospodarkę hormonalną, a przez to zaburzyć albo wzmocnić problem – tłumaczy dr Robert Kowalczyk. – Jeśli mężczyzna waży 140 kg, pali dwie paczki papierosów dziennie, cztery razy w tygodniu spożywa alkohol, a do tego ma stresującą pracę po 14 godzin dziennie, to sam wpływa na swój za niski testosteron – mówi dr Łukasz Kupis. – Jest wiele błędów, które my, mężczyźni, potrafimy popełniać w życiu codziennym, doprowadzając się do zdecydowanego spadku testosteronu. Oczywiście, warto sprawdzić jego poziom, ale warto też zastanowić się, czy nie robię czegoś, co ten poziom u mnie psuje. Dobra wiadomość jest taka, że poziom testosteronu można poprawić samodzielnie, zmieniając styl życia i dietę, wprowadzając więcej ruchu i odstawiając używki.
Z punktu widzenia seksuologa i psychoterapeuty, największym problemem związanym z andropauzą jest akceptacja procesu starzenia się. – Niedawno jadąc taksówką, zapytałem kierowcę, dojrzałego mężczyznę, co sądzi o andropauzie. Odpowiedział, że jego to nie dotyczy i nie będzie dotyczyć – opowiada dr Robert Kowalczyk. – To świetnie pokazuje, że wśród mężczyzn popularne jest przekonanie, że można „ominąć” starość. Problem polega nie tyle na zmianie fizycznej, na przykład siwych włosach, co na zmniejszeniu poczucia sprawczości. Pojawia się lęk przed utratą przymiotów młodości, sprzeciw, a nawet złość. Dojrzali mężczyźni, zamiast uznać swoje duże doświadczenie za atut, zaczynają rywalizować z młodszymi mężczyznami. Próbują oszukać czas, udowadniać, że nadal w pełni mogą, nadal ich atrakcyjność nie ulega przemianie. Albo obecne doświadczenie traktują jako nie w pełni wartościowe i pojawia się tak zwana narracja deficytu, często podszyta melancholią – kiedyś to był dobry czas, kiedyś to mogłem. Brak w tych wszystkich strategiach akceptacji do zmiany, czerpania z niej siły!
Andropauza: Jak ją leczyć?
Nie ma jednak cudownej tabletki, dzięki której andropauzy dałoby się uniknąć. – To nie jest choroba, a proces, który – jeśli zadbamy o wszystkie parametry – można złagodzić albo oddalić w czasie – wyjaśnia dr Robert Kowalczyk. – Menopauza jest zespołem objawów, które łagodzimy, ale nie jest schorzeniem, z którego można się wyleczyć albo na które można nie zachorować. Starość też nie jest chorobą. Jest etapem życia. Podobnie jest z andropauzą. Żaden mężczyzna nie może powiedzieć, że ona go nie dotyczy, ponieważ jest to naturalny etap. Nie możesz go uniknąć, ale możesz zadbać, żeby przejść przez niego najbardziej łagodnie, jak to możliwe. Doktor Łukasz Kupis przekonuje, że warto rozważyć wsparcie farmakologiczne. – Nie bójmy się go – mówi. – Terapie są bardzo różne i zawsze dobierane do indywidualnych potrzeb pacjenta i jego sytuacji. Uzupełnienie poziomu testosteronu jest często jednym z kilku jej elementów. Pozytywne jest to, że u większości pacjentów, którzy rozpoczynają leczenie, następuje poprawa jakości życia. Także w sferze seksualnej.
Obydwaj specjaliści, i lekarz i psycholog, zwracają uwagę, jak ważne w czasie andropauzy jest wsparcie partnerki. – Na Zachodzie nikogo nie dziwi, że panowie wzajemnie polecają sobie dobrych lekarzy specjalistów – opowiada dr Łukasz Kupis. – U nas to jeszcze nie jest standardem, mężczyźni nie rozmawiają między sobą o swoich dolegliwościach. 98 proc. przypadków, z którymi mam do czynienia, to takie, w których kontakt mężczyzny z lekarzem inicjuje jego partnerka, zaniepokojona jego stanem zdrowia. Większość moich pacjentów stanowią pary, które uważają, że andropauza jest ich wspólną sprawą i właśnie to jest kluczem do sukcesu. Dlatego tak ważne jest, żeby wiedzę o andropauzie miały również kobiety: partnerki lub żony. Andropauza nie jest bowiem problemem tylko mężczyzny.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.