Tworzymy miejsce w równej mierze zwracające się do publiczności, jak i do samych osób artystycznych – mówi Kamila Bondar. W U-jazdowskim otwiera się wystawa „Robienie nowych światów zamiast dać spokój”.
„Robienie nowych światów zamiast dać spokój” to tytuł wystawy, która otwiera się 20 września w U-jazdowskim. Brzmi jak poważna deklaracja zespołu, którym od lipca kieruje Kamila Bondar.
Czy należy spodziewać się rewolucji? – Będziemy sięgać do najlepszych tradycji CSW, instytucji, która powstała w połowie lat 80. i od początku była transdyscyplinarnym miejscem. Otwartym na nowatorskie projekty, ale też na potrzeby artystów i artystek – zapowiada Bondar i sięga do imponującej i mało znanej kolekcji CSW, na pierwszy plan wysuwając przy tym wieloletnie pracowniczki i pracowników.
Przegląd magazynów i odnalezione skarby. 50 lat wideo-artu
Kuratorka Ewa Gorządek, która nieługo będzie obchodzić 40-lecie pracy w CSW i zbiory instytucji zna od podszewki, swoją wystawę ogranicza do wyboru 30 prac. Kluczem jest wideo-art powstały na przestrzeni ostatniego półwiecza. Gorządek chce przekonać się, jak nowatorskie prace w „nowym medium” Józefa Robakowskiego czy Zbigniewa Libery działają dziś w erze tiktokowych filmików, streamów, vlogów, YouTube’a. Z zamkowych archiwów odkurza nagrania Karola Radziszewskiego, Normana Lety czy Agnieszki Polskiej. Sięga do twórczości zagranicznych artystów, Heidurn Holzfein czy Tony’ego Ourslera. „Wszystkie wybrane na wystawę prace były już pokazywane w Zamku. Wiele z nich zostało tu wyprodukowanych z okazji powstających na przestrzeni lat projektów programowych. Po raz pierwszy jednak ukazują swój potencjał w tak zróżnicowanym i szerokim zestawieniu”, podkreśla w tekście kuratorskim.
Z jednej strony liczy, że ruchomy obraz jako język współczesności obroni się sam, widz podąży za nim intuicyjnie. Z drugiej zdaje siebie sprawę, że oglądanie wideo-artu – krótszych lub dłuższych seansów – pochłania czas. – Dlatego zdecydowaliśmy, że bilet na tę wystawę działa na trzy wejścia. Chcielibyśmy zaprosić publiczność, żeby wracała na tę wystawę, odkrywała prace bez pośpiechu – mówi Bondar.
U-jazdowski dla publiczności, ale też samych artystów
Jaką instytucją może stać się U-jazdowski w mieście, w którym już za kilka tygodni otworzy się długo wyczekiwany gmach Muzeum Sztuki Nowoczesnej? – Nie jesteśmy i nigdy nie mieliśmy zostać muzeum. Jesteśmy centrum sztuki i jednocześnie jednym z najważniejszych ośrodków rezydencyjnych w Polsce. Tworzymy miejsce w równej mierze zwracające się do publiczności, jak i samych artystów – przypomina Kamila Bondar.
Zgodnie z tą misją U-jazdowski jeszcze we wrześniu wyłoni z konkursu 36 projektów artystycznych, które zostaną zrealizowane ze wsparciem instytucji do końca roku. – To cenna okazja, żeby pokazać artystów i artystki, również tych, którzy działają poza głównym nurtem. Są mniej widoczni, ale nie mniej ważni. Jesteśmy otwarci zarówno na pojedyncze eksperymenty, jak i bardziej złożone procesy, które rozwijają się w czasie – tłumaczy Bondar.
Innym polem jest rozwinięcie programu rezydencji. – Praktyka pokazuje, że to bardzo skuteczny bodziec dla twórców. Mam na myśli zarówno wyrwanie z impasu, szansę na rozwój, jak i nawiązywanie ważnych dla kariery kontaktów – mówi Bondar i zaznacza, że jej ambicją jest zbudowania międzynarodowej sieci partnerstw. – Chodzi o zbudowanie sieci współpracy z prestiżowymi ośrodkami, które zorganizują pobyty twórcze dla polskich artystów. Jesteśmy jeszcze w trakcie rozmów, więc nie mogę zdradzać szczegółów, ale projekt zapowiada się bardzo obiecująco.
Wreszcie U-jazdowski to również instytucja, która ma swoją rolę naukową. Od dekad gromadzi archiwa – dokumentacje zdecydowało się przekazać instytucji wielu artystów. Powinna być więc miejscem pracy badaczy, kuratorów, artystów. Niestety, Mediateka od wielu miesięcy nie działa z powodów technologicznych.
– W październiku powróci Mediateka. Udało nam się zakończyć przetarg na macierz. System będzie działać – mówi Bondar i dodaje, że równie ważnym gestem jest zagospodarowanie przestrzeni wokół zamku, żeby przywrócić instytucję miastu, zaprosić nową publiczność, dopisać do listy chętnie uczęszczanych miejsc. – Temat naszych aktualnych rezydencji artystycznych to „Wspólne pole”, skupiamy się na badaniach i pracy z terenem wokół zamku, i to na różnych poziomach. Szukamy konkretnych rozwiązań na stworzenie „miejskiej przyrody”, zastanawiamy się, jak zaaranżować strefę do odpoczynku, pracy twórczej, zrównoważonego życia – zapowiada.
Wystawę „Robienie nowych światów zamiast dać spokój” można oglądać do 19 stycznia 2025 r.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.