Chociaż należała do brytyjskiej rodziny królewskiej tylko przez 10 lat, byłej żonie księcia Andrzeja wciąż przysługuje tytuł księżnej Yorku. Nie straciła też zainteresowania poddanych, którzy od 35 lat śledzą skandale i skandaliki z jej udziałem. Fergie nic sobie z tego nie robi. – Jestem przede wszystkim matką – mówi Sara, której córki, Beatrycze i Eugenia, niedawno wyszły za mąż.
Finał czwartej serii „Przyjaciół”. W Londynie Ross bierze ślub z Emily. Monica i chłopaki lecą na uroczystość do Europy. Joey chce poczuć się jak prawdziwy turysta, Chandler wstydzi się zachowania kumpla. Potem żałuje, bo Joey podczas zwiedzania spotyka jedną z najważniejszych kobiet w Wielkiej Brytanii – Sarę Ferguson. Nagrywa się nowojorczykowi na kamerę, uroczo podkręconym angielskim akcentem chwaląc jego podróżniczy zapał. Odcinek wyemitowano wiosną 1998 r., gdy Fergie nie pełniła już oficjalnych obowiązków księżnej Yorku, choć wciąż przysługiwał jej tytuł.
Z księciem Andrzejem, młodszym bratem Karola, rozwiodła się dwa lata wcześniej – w 1996 r., ale już w 1992 r. ogłosili rozstanie. Nie dało się już ukryć niewierności obojga małżonków. On podobno miał kochanki na całym świecie, ją sfotografowano podczas wakacji w Saint Tropez z palcami amerykańskiego doradcy finansowego, Johna Bryana, w ustach. Sara Ferguson nie wymyśliła wizerunku księżnej skandalistki. Przed nią dezynwolturą szokowała księżniczka Małgorzata.
Zresztą na brytyjskim dworze więcej chyba buntowników niż przykładnych mężów i żon. Poddanym w to graj, bo mogą z wypiekami na twarzy śledzić konflikty kolejnych nonkonformistów ze strażniczką porządku – Elżbietą II.
Fergie długo czuła się nierozumiana. Dołączyła do rodziny królewskiej kilka lat po Lady Di, swojej kuzynce, przyjaciółce z dzieciństwa. Brukowce wiedząc o ich wyjątkowej więzi, bezustannie Sarę z Dianą porównywali. Na niekorzyść tej pierwszej. Ferguson nie była ani tak elegancka, ani tak subtelna, ani tak dobrze wychowana jak księżna Walii. Ale na pewno niemal tak samo charyzmatyczna. – Ludzie nie wiedzą, kim naprawdę jestem. To, że popełniłam błędy, nie oznacza, że jestem złym człowiekiem – mówiła Fergie w jednym z wywiadów spowiedzi słowami, które dziś mogłaby wypowiedzieć Meghan Markle. Księżna Sussex z mężem, księciem Harrym, postanowiła zrezygnować z pełnienia oficjalnych obowiązków. Królowa i jej poddani nie kryli oburzenia, ale zrozumieli motywację Susseksów. Starszy brat Harry’ego William, drugi po ojcu, Karolu, w kolejce do tronu, nie mógłby sobie na to pozwolić. Fergie jako żona młodszego brata księcia Walii też miała świadomość, że wolno jej więcej niż Dianie. Ta dawała jej jednak poczucie bezpieczeństwa. „Zawsze czułam się pewniej, gdy naśladowałam Dianę” – napisała Fergie w autobiografii. – Tęsknię za Dianą. Bardzo ją kochałam. Byłyśmy jak siostry. I jak siostry się kłóciłyśmy. Rok przed jej śmiercią nie rozmawiałyśmy ze sobą. Zawsze będę tego żałować – mówiła w„Harper’s Bazaar” w 2011 r.
Gdyby nie Diana, Sara nie wyszłaby za mąż za Andrzeja. Chociaż arystokratka znała księcia w młodości, potem ich drogi się rozeszły. Gdy Diana wyszła za mąż za Karola i urodziła synów, często widywano ją z Sarą na meczach polo. W 1985 r. na zawodach Royal Ascot Ferguson i Andrzej spotkali się ponownie. 23 lipca 1986 r. pobrali się w Opactwie Westminsterskim. Jej burza rudych włosów nie pozwalała się ujarzmić białemu welonowi. Pełna przepychu suknia projektu Lindki Cierach nie wzbudziła takiego zachwytu, jak kreacja Diany pięć lat wcześniej, ale z bufkami, haftkami i kokardkami wpisywała się w trendy epoki. – Byliśmy szaleńczo zakochani. Nigdy nie zapomnę, jak szłam do ołtarza, a on odwrócił się i spojrzał na mnie. Wyglądał niesamowicie przystojnie w mundurze marynarki wojennej – wspominała Ferguson.
Mundur najpierw ją zauroczył, ale potem pracę męża obwiniała o rozpad małżeństwa. Sara i Andrzej widywali się tylko przez 40 dni w roku. Nie potrafili wytrwać w wierności, a ona czuła się zwyczajnie samotna. – Pierwszą ciążę przeżyłam samotnie, a gdy Beatrycze się urodziła, Andrzej dostał 10 dni urlopu – narzekała. Starsza córka pary przyszła na świat 8 sierpnia 1988 r., młodsza Eugenia – 23 marca 1990 r. (niedawno obie wyszły za mąż – Eugenia w 2018 r., Beatrycze dwa miesiące temu). Niedługo później rodzice dziewczynek się rozstali, ale jak twierdzi Eugenia, zawsze byli „najbardziej zgodnymi rozwodnikami”. Sama Sara powiedziała nawet w 2016 r., że tak naprawdę „ich drogi nigdy się nie rozeszły”. Podkreślała, że chciała dla córek pełnej rodziny, dlatego mimo rozwodu Beatrycze i Eugenia nigdy nie miały czuć się poszkodowane. – Andrzej jest wspaniałym mężczyzną, doskonałym ojcem i najlepszym przyjacielem – dodawała.
Oberwało jej się za te pochwały, gdy w lipcu 2019 r. oskarżono go o zaangażowanie w aferę Jeffreya Epsteina. Miliarder, podobno bliski przyjaciel pary, powiesił się w więzieniu, oskarżony o liczne przestępstwa seksualne. Andrzej miał korzystać z usług prostytutek stręczonych przez kumpla. W maju królowa zmusiła syna do ustąpienia – Andrzej nie może już występować publicznie jako członek rodziny królewskiej. Sara pożyczyła kiedyś od Epsteina 18 tys. dolarów na spłatę długów. Poddani nigdy jej tego nie zapomnieli. Chociaż królowa, o dziwo, Ferguson lubi. Pozwoliła jej zachować tytuł księżnej Yorku, mimo sprzeciwu księcia Filipa, który byłej synowej nie znosi. Zalazła mu za skórę skandalem z Bryanem, a potem niedyskrecją – miała proponować dziennikarzom dostęp do księcia i jego sekretów. Oczywiście w zamian za gotówkę. Tabloidy przezwały ją „Duchess of Pork”, dokuczając jej z powodu nadwagi (przekuła to zresztą w sukces, podpisując kontrakt z Weight Watchers).
Sara wie, że ma dużo za uszami, nie próbuje tego nawet ukrywać. – Jedyna rzecz, którą zrobiłam w stu procentach dobrze, to macierzyństwo. Jestem najlepszą matką, jaką znam. Gdy ktoś mnie pyta, kim jestem, mówię, że mamą Beatrycze i Eugenii – mówi Ferguson. Dba nie tylko o przyszłość córek, ale i setek tysięcy dzieci na świecie. Od 1993 r. prowadzi fundację Children in Crisis, która wspiera edukację 250 tys. dzieci rocznie w krajach zagrożonych konfliktem. Ferguson po rozwodzie zajęła się też biznesem – sprzedawała herbatę pod marką Sarah Senses, produkuje filmy („Młoda Wiktoria” z 2009 r.) i programy telewizyjne (miała talk-show „Finding Sara”), pisze książki, zatrudnia się jako mówczyni. Najbardziej pokochała pisanie dla dzieci – stworzyła serię o małym helikopterze Budgiem. W czasie pandemii na Instagramie czytała bajki. Rudowłosa babcia, trochę czarownica, trochę dobra wróżka, z kwiatami we włosach jak podstarzała hipiska – w tym wydaniu jest autentyczna.
Jej bunt nie rozpoczął się bowiem wraz z wejściem do rodziny królewskiej. Zawsze była odrobinę szalona. Urodzona 15 października 1959 r. w arystokratycznej rodzinie, wychowała się na wsi w Dummer. Jej ojciec, major Ronald Ferguson, był potomkiem książąt i hrabiów, w jego żyłach płynęła też krew króla Karola II. W szkole Hurst Lodge bardziej niż z piątek na świadectwie Sara znana była z psikusów. Inicjowała bitwy na jedzenie w stołówce albo zjeżdżała po schodach na materacu. Po lekcjach jeździła konno, pływała i grała w tenisa. Po ukończeniu koledżu dla sekretarek w Londynie pracowała w wydawnictwie. Po ślubie rzuciła etat.
Teraz żyje spokojnie na farmie w Hampshire. Adrenaliny dostarczają jej nie romanse, przyjęcia i dworskie intrygi, a loty helikopterem – licencję zrobiła jeszcze w latach 80.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.