Seks bez alkoholu jest lepszy? Dlaczego coraz częściej wybieramy sober sex?
Seks na trzeźwo, zwłaszcza z nowym partnerem czy partnerką, dla części z nas jest nie do wyobrażenia. Jednak alkohol nie pozostaje bez wpływu na naszą seksualność. Czy trzeźwy stosunek rzeczywiście jest lepszy? Dlaczego coraz więcej z nas go wybiera? Czy sober sex, obok sober datingu, to kolejny chwilowy trend czy początek społecznej zmiany?
Czy miałabym ochotę pójść do łóżka z nowo poznanym chłopakiem, gdybym nie wypiła dwóch lampek wina? Czy przespałabym się z moim pierwszym czy drugim chłopakiem tak szybko, gdyby nie alkohol? Jak wyglądałby nasz pierwszy raz, gdyby to był sober sex? Czasu nie da się cofnąć, ale bez wątpienia mamy coraz większą świadomość, że alkohol teoretycznie ułatwia zbliżenia międzyludzkie, ale i odbiera przyjemność, zaburza budowanie prawdziwej intymności, często też sprawność seksualną i osłabia naszą pamięć. A przecież miło byłoby móc wrócić do chwil uniesienia, prawda? Odstawienie alkoholu przed seksem to był dla mnie game changer. Odkryłam przyjemność na nowo.
Alkohol i seks – nierozłączny duet?
Żyjemy w kulturze, w której – przynajmniej do niedawna – promowanie alkoholu było na porządku dziennym. Imprezy, świętowanie sukcesów, romantyczne randki – każda okazja wydaje się świetna, by się napić. Piwa, wina, wódki. Czytamy o tym w książkach, widzimy w filmach i serialach, powtarzamy więc to na co dzień. Zwłaszcza że szybko odkrywamy „zalety” alkoholu. Doktorka nauk społecznych i seksuolożka Agata Stola przypomina, że substancje psychoaktywne, w tym właśnie alkohol, bywają swego rodzaju sposobem na zdystansowanie się wobec rzeczywistości, w której funkcjonujemy. Wiele osób ucieka więc w ten sposób od problemów, także seksualnych, zamiast je rozwiązywać. Nic zatem dziwnego, że spożycie alkoholu i uzależnienie od niego jest w Polsce bardzo wysokie.
Coś jednak się powoli zmienia. 48 proc. Polaków deklaruje ograniczenie spożycia alkoholu, 15,9 proc. było abstynentami już wcześniej – jak wynika z badania SW Research, „identyfikacja trendów w spożyciu napojów alkoholowych i bezalkoholowych w Polsce” przeprowadzonego na reprezentatywnej próbie ponad tysiąca dorosłych Polaków w połowie listopada 2024 roku na zlecenie Fritz-koli. Dziś już nikogo nie dziwi, że ktoś nie pije, wybiera bezalkoholowe napoje. Coraz rzadziej trzeba się z tego tłumaczyć, walczyć z nagabywaniem na picie czy głupimy żartami. Największa zmiana zauważalna jest w gronie osób z pokolenia zetek – 40,3 proc. respondentów w wieku 18–24 lat i aż 51 proc. w grupie 25–34 lat, której część nadal stanowią zetki, ogranicza alkohol, choćby ze względu na zdrowie psychiczne. To także w tej grupie osobiście spotykam się z tym, że łatwiej umówić się na trzeźwą randkę, na kawę i spacer zamiast drinka wieczorem. Mimo wszystko, kiedy już decydujemy się na seks, bywa, że alkohol jednak się pojawia.
Jak alkohol wpływa na nasze życie seksualne? Jak wygląda seks po alkoholu?
– Kiedy pijemy alkohol, to niektóre nasze emocje są tłumione, dzięki czemu wtedy łatwiej jest być z drugą osobą, co nie oznacza, że jest się z nią blisko – zaznacza seksuolożka Agata Stola. – Alkohol jest depresantem układu nerwowego, dlatego początkowo powoduje rozluźnienie, euforię, obniża lęk, obniża napięcie. W związku z tym, jeżeli osoba ma jakieś trudności związane z swoją seksualnością, z bliskością, może sięgać po substancje psychoaktywne, aby ułatwić sobie kontakty seksualne. Jest to jednak dość iluzoryczne – dodaje. Dr Stola podkreśla, że choć w naszym społeczeństwie funkcjonuje poczucie, że alkoholu można napić się, by „dodać sobie animuszu”, to jest to słaba strategia na dłuższą metę. Czy seks był udany, możemy ocenić tylko na trzeźwo. – Przede wszystkim warto sobie po prostu uświadomić, jaką mamy trudność, wstyd, opory, i przepracować je, a nie tłumić alkoholem – radzi seksuolożka. Ekspertka przypomina, że tego typu substancje psychoaktywne na dłuższą metę obniżają możliwość czerpania pełnej przyjemności z seksu. – W istocie seks po alkoholu oddala nas od drugiej osoby, a może prowadzić też do tego, że nie zadbamy o swoje granice, nie zadbamy o siebie. Pod wpływem substancji psychoaktywnej nie zawsze jesteśmy w stanie ocenić, na co mamy ochotę. Możemy również przekroczyć cudze granice. Trudno w takiej sytuacji mówić o konsensualnym seksie – mówi Agata Stola.
Alkohol, zwłaszcza wypity w dużej ilości, może w danej sytuacji wywołać problemy z erekcją czy suchość pochwy (a co za tym idzie, penetracja będzie nieprzyjemna, bolesna), zaburzać zdolność przeżycia orgazmu, utrudniać podniecenie się, obniżać naszą wytrzymałość, a nawet prowadzić do agresywnych zachowań. Choć może się wydawać, że rozluźnia, pozwala zapomnieć o stresie w pracy i podnosi ochotę na seks, dodaje animuszu, by go inicjować, to jednak rachunek zysków i strat bywa nieubłagany.
Zalety seksu bez alkoholu, czyli dlaczego sober sex jest na fali
Seks na trzeźwo okazuje się dla wielu osób game changerem. Dopiero po ostawieniu alkoholu, często też pracy nad swoją seksualnością (terapia, sesje samomiłości itp.), odkrywają, czego pragną w seksie. Co im przeszkadzało, czego się bały i nie lubiły, jak wypaczony, stereotypowy obraz seksu miały w głowie, jak instrumentalnie traktowały swoje ciała. Zaczynają o tym szczerze rozmawiać. Poznają, jak niesamowity może być sober sex. Pełen nowych, intensywnych odczuć, kreatywny, różnorodny, zabawny, pełen czułości i akceptacji. I choć początki wydają się trudne, wymagają pokonania wielu barier, stawiania małych kroków, to mają swój niesamowity urok. Trema przed rozebraniem się przed kimś po raz pierwszy, każde drżenie, oddech – zapadają w pamięć. Są to detale, które potrafią umknąć, kiedy jesteśmy pod wpływem, i trudno o włączenie uważności w takim stanie, bycie naprawdę tu i teraz.
Chcąc budować długofalową relację, w której znajdzie się przestrzeń na bezpieczeństwo i intymność, trzeba przecież prędzej czy później alkohol odstawić. Bez jego udziału szybciej i łatwiej możemy się przekonać, czy faktycznie z daną osobą nadajemy na tych samych falach, czy ona nas podnieca, czy dogadujemy się ze sobą w życiu i w łóżku, czy to jednak alkohol zaburza nasze postrzeganie sytuacji. Być może bez jego udziału nie weszlibyśmy w tę relację i jej nie rozwijali. A jeśli to jest to, to szybciej i łatwiej będziemy mogli budować coś trwałego i głębokiego, gdzie aktywność seksualna stanie się ważną, karmiącą sferą, a nie problemem, który próbujemy rozwiązać doraźnie za pomocą alkoholu.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.