O JEJU zaczynało jako autorski sklep z wyjątkową selekcją azjatyckich kosmetyków. Założycielki Mania i Roksana przywoziły je ze swoich dalekowschodnich podróży. Dziś ich spektrum znacznie się poszerzyło, Obok japońskich i koreańskich hitów dziewczyny zaczęły ustawiać na półkach produkty nowych, nieznanych szerzej polskich marek. Co je łączy? – Prosty skład, dobrej jakości składniki, estetyka i ekologiczne opakowanie. Wolimy szklane od plastikowego, nie akceptujemy nadmiaru folii – tak Mania opisuje pierwszy etap wyboru. W kolejnym – praktycznym dziewczyny przeprowadzają testy na własnej skórze. Jeśli kosmetyk spełni ich wyśrubowane oczekiwania, trafia do sklepu. Które z nich można uznać za uniwersalne hity? O kosmetyczne odkrycia zapytaliśmy Manię Bień z O JEJU.
Olej kameliowy, Your Natural Side
– Japoński klasyk nazywany też olejem Tsubaki powstaje z tłoczenia nasion kamelii. Można stosować go bardzo szeroko. Świetnie regeneruje i nawilża skórę i paznokcie, ale najczęściej wykorzystuje się go do pielęgnacji włosów. Sprawdza się latem, gdy włosy wystawione są na działanie słońca i sól morską. Grozi im więc przesuszenie. Wystarczy nałożyć jedną-dwie krople na końcówki mokrych rozczesanych włosów. Olej jest bardzo wydajny. Moją butelkę mam już od dwóch lat i nie wygląda na to, jakby miała się kiedykolwiek skończyć – mówi Mania Bień.
Puder do kąpieli z bławatkiem, Hagi
– Drobno zmielona sól do kąpieli z płatkami kwiatów i ziołami to przepis na prawdziwą instagramową kąpiel. Woda zrobi się dzięki soli mleczno-niebieska. W składzie znajduje się też kompozycja olejków eterycznych. Kąpiel intensywnie pachnie. To jest dla mnie jej główne działanie, bo ten aromat głęboko relaksuje i uspokaja. Bławatkowy puder jest polecany też kobietom w ciąży, bo zapobiega powstawaniu rozstępów. Podobno łagodzi też nudności – mówi współzałożycielka sklepu.
Szczotka do masażu ciała
– Jest wykonana z mieszanki naturalnego włosia i włókna agawy, więc nie można jej moczyć. Ciało szczotkuje się przed kąpielą na sucho. Od dołu do góry i w kierunku do serca. Pierwszy raz może być szokujący, bo szczotka wydaje się ostra, ale warto się przełamać i włączyć zabieg do codziennej rutyny, bo przynosi rewelacyjne rezultaty. Regularny masaż poprawia krążenie limfy, złuszcza naskórek, pobudza krążenie krwi. W efekcie skóra jest lepiej odżywiona, elastyczna, ma zdrowy wygląd. Masaż dużą szczotką stosujemy na nogach, rękach, plecach i pośladkach, omijając wrażliwe partie takie jak biust czy brzuch. Do masażu twarzy przeznaczona jest mniejsza i miększa szczoteczka. Obydwa modele pochodzą z małego zakładu rzemieślniczego, który wytwarza ograniczone ilości w niespiesznym tempie. A popyt jest coraz większy! – opowiada Mania.
Hydrolat lawendowy, Cztery Szpaki
– To idealny produkt na lato, bo ma wiele zastosowań. Może być alternatywą dla wody termalnej do odświeżania w ciągu dnia, albo tonizującym produktem stosowanym po myciu twarzy. Hydrolaty i toniki to według mnie najbardziej niedoceniana grupa produktów. Często je pomijamy, myśląc, że nie mają konkretnej funkcji, tymczasem obniżają pH skóry i wzmacniają jej naturalny płaszcz ochronny. Poza tym przygotowują skórę do przyjęcia składników w kolejnych krokach pielęgnacji – nałożenia kremu albo oleju – tłumaczy współwłaścicielka O JEJU.
Serum z kwasem hialuronowym, Mizon
– Polskie serum mają najczęściej olejową bazę, koreańskie wręcz przeciwnie – ich konsystencja jest lekka, żelowa. Dzięki temu szybko się wchłaniają. Ja używam ich latem, często pod makijaż, ale są bardzo uniwersalne. Świetnie sprawdzą się np. u osób z tłustą cerą, którą wbrew pozorom łatwo przesuszyć i podrażnić bez odpowiedniej pielęgnacji. To mój ulubiony produkt do twarzy – mówi Bień.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.