Angelina Jolie nie zmieniła stylu od początku kariery w latach 90. XX wieku. Po co, skoro jest perfekcyjny? Gwiazda najchętniej wybiera odcienie bieli, czerni i srebra, uwielbia projekty Atelier Versace, Ralph & Russo oraz Saint Laurent, nie rozstaje się z klasycznymi dodatkami. Rozkładamy garderobę aktorki na czynniki pierwsze.
Angelina Jolie wyróżnia się perfekcyjnym stylem. Jak się nim Kamelowy płaszcz, o ton jaśniejsza jedwabna bluzka i o odcień ciemniejsze spodnie palazzo. Albo szare okrycie, szerokie spodnie w kolorze grafitowym i czarny top. I jeszcze trochę inaczej – czarny garnitur, a pod spodem satynowy top z koronkowym wykończeniem. Wśród tegorocznych stylizacji Angeliny Jolie warto wymienić jeszcze dzianinową sukienkę, którą nosi do balerin, biały trencz narzucony na czarny komplet, żakiet zestawiony z lejącą maksi. Żaden z looków nie wydaje się specjalnie odkrywczy. Każdy nawiązuje do nieśmiertelnej estetyki paryżanek, ale nie w nonszalanckim wydaniu – je ne sais quoi – tylko w wyrafinowanej, wysublimowanej, „drogiej” wersji. Amerykanie powiedzieliby: polished. Angelina Jolie wie, jak sprawić, by monochromatyczne zestawy nabrały kolorów –wystarczy podkreślić różnicę faktur i subtelne niuanse barw. Gwiazda nie potrzebuje właściwie innej palety niż biel, beż, czerń i szarość. Z pomocą odrobiny błysku na czerwonym dywanie potrafi wyczarować niezapomniane kreacje. Wystarczy przypomnieć, jak „grała nogą” w gorsetowej sukni Atelier Versace na rozdaniu Oscarów w 2012 r. Za to na festiwalu filmowym w Rzymie wcieliła się w superbohaterkę – też w gorsetowej sukni Atelier Versace, tyle że srebrzystej jak zbroja. Chętnie błyszczy też w posągowych kreacjach Ralph & Russo, np. podczas promocji filmu „Czarownica 2”.
Jako jedna z nielicznych gwiazd – do tego grona można też zaliczyć Jennifer Aniston, byłą żonę byłego męża Jolie, Brada Pitta – nie przejmuje się, że czerń może zostać uznana za nudną. Kocha czarne suknie z tiulu, weluru, koronek. Ale do jej najlepszych występów na galach i premierach przyczyniły się nie tylko hollywoodzkie gowns. Na angielską premierę „Eternals” w 2021 r. wybrała białą bluzkę i czarną marynarkę, czyli elementy garderoby, które nosi na co dzień, a do tego dobrała długą, powłóczystą, szeroką spódnicę Valentino. Zdarza jej się trafiać na czerwony dywan jakby z pracy – wtedy zakłada garnitury w klimacie power dressingu. A nosiła się w ten sposób na długo, zanim ten trend powrócił na salony.
Angelina Jolie wybiera stroje, które podkreślają jej moc
Skoro więc styl Angeliny Jolie można uznać za jednostajny, przewidywalny czy też „klasyczny”, czyli mało odkrywczy, dlaczego wiele kobiet chce wyglądać tak, jak ona, jedna z niekwestionowanych gwiazd Hollywood? Wydaje się, że powtarzalność, uznawana przez niektórych za przywarę, jest atutem Jolie. O wierności sobie opowiadają przecież wszystkie gwiazdy zapytane o sekret własnego stylu. A Angelina, jak mało która bywalczyni czerwonych dywanów, naprawdę inspiruje się samą sobą sprzed lat. Gdy zaczynała karierę w Hollywood w latach 90., brała pod uwagę trendy, lecz szybko zaczęła ufać swojemu własnemu modowemu kompasowi. Do stałych elementów jej stroju należały wówczas skórzane marynarki, slip dresses, jasne jeansy. Kolorów używała tych samych, co dziś – bieli, czerni, srebra. A fasony z czasem podkręciła – zamiast bieliźnianych sukienek zaczęła nosić syrenie suknie, a w miejsce skóry pojawiły się smokingi. Subkulturowe ciągotki powściągnęła. Grunge się dla niej skończył wraz z nowym milenium. Gotyckie akcenty złagodziła, stawiając na czerń – wciąż mroczną, lecz elegancką. No i zainwestowała w jakość po to, żeby kupować mniej. Teraz gdy wystartowała z własną marką Atelier Jolie, wspierającą rzemiosło, wiadomo już, że misja naprawiania świata, która przejawia się w każdym działaniu Jolie, przekłada się także na podejście do mody.
Bo styl Jolie jest przede wszystkim stylem kobiety, która posiada osobowość. Nawet gdy była „tylko” aktorką, rozsadzała ramy celebryckiego światka, czy to całując się z bratem na imprezie, czy dzieląc się krwią z byłym mężem, Billym Bobem Thorntonem. Nawet jeśli młodzieńczy bunt Angeliny wydawał się naiwny, z czasem niezgodę na status quo udało jej się przekuć w realną pracę, postawę popartą tym, co robi. Od lat działa na rzecz uchodźców, jako reżyserka kręci filmy poruszające temat konfliktów, niesprawiedliwości, wyzysku, jako kobieta zawsze staje po stronie innych kobiet, dzieci, mniejszości, wszystkich słabszych. To poczucie sprawczości widać też w stylu Jolie. Powiedzieć, że emanuje pewnością siebie, to mało. I nie wystarczy stwierdzić, że ubiera się jak „profesjonalistka”, choć można znaleźć podobieństwa między jej estetyką a tą, którą lansują hiszpańska królowa Letycja czy brytyjska księżna Kate. Na oficjalne okazje – coraz rzadziej związane z hollywoodzkimi bankietami, a coraz częściej z rolą ambasadorki dobrej woli czy szerzej, aktywistki wpływającej na losy świata – Jolie wybiera stroje, które nie przesłaniają tego, kim jest, a tylko podkreślają jej moc. Stąd zamiłowanie do perfekcyjnego krawiectwa, do najwyższej jakości, do ponadczasowego piękna. Angelina z jednej strony chce pokazać, że ma na głowie ważniejsze sprawy niż ubrania, a z drugiej, wyraża głębokie przekonanie, że branża mody także może stać się częścią pozytywnej zmiany. Przykład z gwiazdy warto więc brać nie tylko w kwestii doboru francuskich balerin do sukienki. Jolie jest prawdziwą liderką, a każdy perfekcyjnie zaprasowany kant jej spodni świadczy o tym, że traktuje siebie i swoje powołanie poważnie.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.