Warszawa wygląda świetnie! Kolorowo, świeżo. Polki są świadome siebie, wiedzą, jak dobrać ubranie do sylwetki. Czasami brakuje mi na ulicach zabawy modą i szaleństwa, ale widzę coraz większą otwartość na kolor – mówi Edyta Rojek, która od sześciu lat prowadzi przy Koszykowej butik Kyosk z ciekawą selekcją europejskich marek. Opowiada, co nosi i jak wybiera to, co mamy nosić my.
Lokalne marki, które wspierasz?
Noszę bieliznę i body Nago, buty Balagan i dżinsy Ani Kuczyńskiej – mają genialny krój. Chętnie zaglądam po sąsiedzku do Le Petit Trou i Zofii Chylak. Od kilku sezonów współpracuję z Bereniką Czarnotą, Kaaskas i 10 decoArt, to świetne polskie marki. Używam też naturalnych kosmetyków marki Fridge, ostatnio w wersji wegańskiej.
Ulubione miejsca?
Kino i kawiarnia Iluzjon, Nowy Teatr, Bazar na Olkuskiej, Bistro Olkuska. To moje absolutne faworyty. Latem chodzę na koncerty jazzowe do parku Dreszera, odbywają się w każdą sobotę. Lubię wyjść do baru Wieczornego, mają najlepsze drinki w mieście i piękny ogródek.
Twoje nowe odkrycia?
Pizzeria Nonna przy ulicy Oboźnej. Długo szukałam swojej ulubionej i nareszcie jest. Dużo dzieje się na Oleandrów. Restauracja MOD latem przyciągała tłumy, nowe butiki otworzyły tu KOPI, MOMU, Kas Kryst i Costal. Ostatnio odkryłam Sonorę – to drewniana kapsuła dźwiękowa, której fale masują ciało i umysł, coś niesamowitego.
Jak selekcjonujesz marki i wybierasz rzeczy do butiku?
Regularnie jeżdżę na targi mody. Dwa razy w roku: Paryż, Kopenhaga, Mediolan. Ważny jest dla mnie bezpośredni kontakt z właścicielami. Lubię porozmawiać, poznać filozofię marki, dotknąć ubrania, wczytać się w skład tkaniny. Tak buduję spójną selekcję. Z kilku kolekcji powstaje w pewnym sensie jedna. Na tym polega filozofia Kyosku – rzeczy choć pochodzą od różnych marek, to pasują do siebie. Łatwo u nas wybrać codzienny total look.
Twoja ulubiona rzecz z aktualnej selekcji?
W tym sezonie będę nosić jasne dżinsy Bellerose z moherowymi krótkimi sweterkami tej samej marki, kalosze Ganni, błękitną puchową kurtkę Holzweiler i buty ATP. Staram nie kierować się trendami. Bardziej ekscytuję się nowymi markami, lubię je odkrywać. Właśnie wprowadzamy do sprzedaży Holzweiler i APC.
Twoje warszawskie rytuały?
Zmieniły się, odkąd urodziłam córkę. Marysia ma trzy lata, lubimy spacerować po zielonych skwerach i zaglądać do lokalnych kawiarni. Lubię Mokotów za zabytkowe kamienice i miejsca z historią. Szczególnie zaokrąglone balkony w okolicy ulicy Narbutta.
Jak wygląda Warszawa?
Świetnie! Kolorowo, świeżo. Polki zwracają uwagę na jakość ubrań i ich skład. Są świadome siebie, wiedzą, jak dobrać ubranie do sylwetki. Czasami brakuje mi na ulicach zabawy modą i szaleństwa, ale widzę coraz większą otwartość na kolor. Zmierzamy w dobrym kierunku.
Jesienne trendy, które wybierasz to…
Duże kołnierze u Ganni, krata u Baum und Pferdgarten, asymetryczne spodnie i taliowane marynarki Rodebjer. Lubię eklektyzm, ponadczasową klasykę APC i męską nonszalancję Rika Studios.
Zakupy vintage?
Robię za granicą. Gdy wyjeżdżam, odwiedzam ulubione muzea, galerie i sklepy vintage. Kiedy mieszkałam w Mediolanie, po perełki z drugiej ręki jeździłam do Florencji. Zawsze wracałam z niezłymi łupami. Dziś większość rzeczy w mojej szafie to nowe od marek dostępnych w moim butiku, ale nadal bardzo lubię mieszankę współczesnego ze starym.
Miejsca na wolny czas?
Gdy tylko mogę, to wyjeżdżam, najchętniej za granicę. Często sama, wtedy najlepiej odpoczywam. Lubię się powłóczyć i poobserwować styl ulicy. Zbieram inspirację, wyciszam się i wracam.
Dokąd po albumy, magazyny o modzie?
Magazyny o modzie i dizajnie to moja słabość. Tak bardzo je lubię, że postanowiłam je sprzedawać. W Kyosku są moje ulubione „Rika Magazine”, „Milk”, „Ideat” i „Design Anthology”.
* Warszawa jest przewodnim tematem październikowo-listopadowego wydania magazynu „Vogue Polska”. Dostępny w Kyosku i w internecie.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.