Sokół: Wierny samemu sobie
Żyje na własnych zasadach. Niezależnie od tego, co robi, pozostaje wierny sobie. Zawsze o krok przed innymi. Raper, producent i twórca firmy odzieżowej Prosto Wear jest ambasadorem marki Samsung oraz smartfonu Galaxy Note10.
Sokół od 20 lat tworzy własną definicję hip-hopu. Należy do najważniejszych postaci polskiej sceny muzycznej. Wydał osiem albumów, które okryły się wielokrotną platyną. Ostatnio, pierwszą solową, zatytułowaną po prostu „Wojtek Sokół”. To swoista spowiedź 40-letniego mężczyzny, który w show-biznesie działa nieprzerwanie od 20 lat. Wojciech Sokół urodził się w 1977 r. w Warszawie. Zaczynał w 1997 roku w TPWC (Trzecie Pokolenie Warszawskiej Colendy) z Pono (występowali m.in. przed RUN DMC), w 1998 roku pojawił się na płycie DJ 600V, w 1999 z ZIP Składem wydał album, a w 2000 ukazał się album projektu WWO z Jędkerem. Ubrania z jego streetwearowej marki Prosto Wear pokochali nie tylko fani rapu. Czemu zawdzięcza powodzenie? Na nikogo się nie ogląda, robi swoje, nie przejmuje się krytyką, ale też nie wierzy pochlebcom. Nam Sokół opowiedział o swoich sposobach na sukces.
Wystąpiłeś w kampanii smartfonu, który pomaga ci w pracy. Jesteś gadżeciarzem?
Lubię gadżety. Nawet kupując do domu odkurzacz albo żelazko, spędzam trzy godziny na sprawdzeniu rynku, rankingach i rozpoznaniu funkcji. Lubię wszystko, co ułatwia mi życie. Cenię sobie taką inżynierię. Korzystam ze zdecydowanej większości zaawansowanych funkcji w różnych sprzętach – od samochodu przez telefon po pralkę.
W kampanii Samsung mówisz o biznesie na swoich zasadach, a jakimi zasadami kieruje się Wojtek Sokół w życiu? Cenisz sobie elastyczność, czy może jednak jest coś, czego nigdy nie zrobisz?
Od elastycznego podejścia do robienia wszystkiego jest długa droga. Staram się nie być zamknięty na świat, ale jest wiele pól, na których nie chciałbym się udzielać. Przede wszystkim, staram się robić rzeczy, które mnie interesują. Praca jest o wiele fajniejsza, kiedy robimy coś, co lubimy. Zawsze szukałem zajęć, których nie będę musiał robić na siłę. Pracy, która nie będzie karą ani mordęgą. To podstawowa zasada.
Jak godzisz tak liczne i różnorodne projekty?
Lubię robić różne rzeczy. Kiedyś znajdowało się spokojne schronienie na całe życie na jednym stanowisku. Dzisiaj ludzie wiele razy z własnej woli zmieniają pracę, doskonaląc się, poszerzając kwalifikacje lub, po prostu, szukając swojego ulubionego zajęcia. Świat stał się o wiele bardziej zmienny i mobilny. Kiedyś ludzie potrafili mieszkać w jednym miejscu przez całe życie, dzisiaj przeprowadzają się wielokrotnie po całym globie. Ja działam na kilku polach jednocześnie, bo tak jest ciekawiej. Zanudziłbym się na śmierć, wykonując tylko jedną pracę.
Które projekty są ci szczególnie bliskie? W każdym z nich masz pełną swobodę działania?
W mojej działalności artystycznej mam pełną swobodę. Nie muszę realizować zadanych celów, jedynym kryterium jest samozadowolenie. W Prosto moim obowiązkiem jest nadzór nad linią odzieżową od strony artystycznej i wizerunkowej. Wyznaczam kierunek, briefuję, a często sam projektuję ubrania męskie w tej linii. W działalności zewnętrznej, jestem częścią teamu kreatywnego – doradzam, pomagam budować marki, opiniuję strategię lub tworzę założenia wizerunkowe. To zupełnie inna praca, bo zakłada wykonanie zadania dla klienta, a ci bywają różni. Od mediów przez marki po osoby. To jest zawsze obarczone ryzykiem, bo nie działam sam i do powodzenia potrzebne jest zrozumienie i odpowiednia realizacja założeń, na które nie zawsze mam wpływ. Ale fajnie jest się pochylać nad zupełnie nowymi rzeczami – to poszerza światopogląd i wiedzę.
Z czego czerpiesz największą przyjemność?
Dużą przyjemność sprawia mi nagrywanie płyt. Lubię narzekać, więc moi współpracownicy znają ten nerwowy okres, kiedy jestem w trakcie robienia albumu. Często długo nie jestem zadowolony z siebie. Nawet jak wszyscy twierdzą, że jest super. Dopóki coś mi nie kliknie i nie poczuję, że układa się to już w formę, która mnie satysfakcjonuje, chodzę zdenerwowany i narzekam. Ale bardzo lubię ten proces. To działa w dwie strony, bo czasami nikt nie rozumie, o co mi chodzi, a ja już w jakimś zarysie i chaotycznym szkicu widzę wszystko. I chodzę spokojny, podczas gdy wszyscy mają wrażenie, że nic nie mamy i są pewni, że album się opóźni. Lubię też pracę w Prosto. To zupełnie inne pole samorealizacji. W rutynę staram się nie wpadać nigdy.
Co motywuje cię do działania?
Lubię budować. Satysfakcję czerpię przede wszystkim z tego, że coś się udaje. Najbardziej lubię uczestniczyć w tworzeniu czegoś od zera. Jeśli mam fajne osoby w teamie, to bardzo lubię burze mózgów, z których wyłaniają się konkrety.
Jesteś już człowiekiem spełnionym czy wciąż głodnym nowych wrażeń?
Wciąż czekam na rzeczy, które życie mi przyniesie. Mam wrażenie, że to środek drogi. Jeśli czuję satysfakcję, to raczej z powodzenia jakiegoś etapu. Nigdy nie czuję się spełniony. Czuję, że jest jeszcze dużo do zrobienia.
Wojtek Sokół rozmawia z kumplem na tarasie wieżowca z widokiem na Warszawę. – Gdy prowadzisz swój biznes, i jeszcze koncertujesz, i jeszcze prowadzisz swoją markę, szybko stajesz się weteranem BWS-ów, czyli Bardzo Ważnych Spotkań. Ja spisuję na nich pomysły na teksty, przeglądam projekty, uwalam projekty. Całe spotkanie dałoby się zamknąć w jednym e-mailu, ale przynajmniej ciastka są niezłe – żartuje.
W drugiej scence szuka inspiracji do kampanii. Pracuje elastycznie, mobilnie, w biegu. Gdziekolwiek jest i gdy tylko ma na to ochotę. Jego biurem jest smartfon. Sprawdza e-maile, rozmawia, robi notatki.
Odsłona trzecia. Ten sam taras, ten sam kolega. – Moje godziny pracy są zmienne jak ja – zapewnia Sokół, pokazując, że inspiracji szuka wszędzie – nowatorskich, przekornych, zabawnych.
W czwartym i ostatnim filmie reklamowym Samsung Galaxy Note10 Sokół mówi: – Kreatywność na zawołanie? Znam temat. I pokazuje swój proces twórczy, przetykany innymi czynnościami: na smartfonie montuje teledysk, pisze tekst rysikiem, ogląda film.
Ambasador Samsung balansuje na granicy muzyki i mody, rapu i show-biznesu, komercji i niezależności. Doskonale opanował sztukę godzenia obowiązków artysty i przedsiębiorcy. Zna się na rzeczy – wie, jak pracować elastycznie, ale efektywnie, jakie narzędzia wykorzystywać dla osiągnięcia maksymalnych efektów i, przede wszystkim, jak w sukcesie nie zatracić siebie.
Materiał powstał we współpracy z Samsung.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.