Podczas gdy w całej Polsce od czwartku nieprzerwanie trwają masowe protesty przeciwko decyzji Trybunały Konstytucyjnego, do walki przyłączają się również artystki i artyści. – Postanowiłam wyrazić sprzeciw najlepiej jak potrafię, czyli poprzez twórczość – mówi Magdalena Pankiewicz, jedna z zaangażowanych ilustratorek. Wielu twórców postanowiło udostępnić protestującym grafiki i animacje. Można je wydrukować i zabrać ze sobą. Artystki i artystów pytamy, dlaczego postanowili wesprzeć walkę kobiet.
Magdalena Pankiewicz (@pankiewicz_illustration)
– Zaraz po ogłoszeniu wyroku TK poczułam się totalnie bezsilna, straciłam poczucie bezpieczeństwa – jako kobieta i obywatelka. Po tej fali smutku przyszła jednak gigantyczna złość, bo to wyjątkowo perfidne, żeby w tak trudnym czasie, jakim jest pandemia, dokładać nam kolejnych niepokojów. Postanowiłam działać i wyrazić swój sprzeciw najlepiej jak potrafię, czyli poprzez twórczość. Udostępniłam wszystkim chętnym plakat, który przygotowałam już wcześniej, przy okazji Strajku Kobiet. Chcę, żeby ruszył z kobietami na marsze, żeby zawisł w domach, w miejscach publicznych, żeby stał się tłem dla kobiecych haseł i wszystkich osobistych historii – mówi artystka.
Karolina Misior (@rzutki)
– Nigdy wcześniej nie byłam oddana społecznej sprawie. Tym razem uderzyła mnie potężna świadomość tego, że coś tracę. Na temat aborcji można mieć różne zdanie, ale nie można wkraczać z nim w sferę drugiej osoby i nakazywać jej postępować w określony sposób. To co straciłam, to lata rozwoju w procesie zakorzeniania wolności. Obecna sytuacja, to przedsionek państwa wyznaniowego i dyktat jednej grupy, która uważa się za moralnie wyższą tylko ze względu na wyznawaną przez nich religię. Należy w tej sytuacji powiedzieć DOŚĆ.
Daga Skwarska (@dagiskalia)
– Angażuję się w protest z prostego powodu – jestem kobietą, więc jak mogłabym być innej kobiecie wilkiem?! Rząd wymaga od kobiet heroicznych postaw, nie dając im żadnych narzędzi, by mogły się tym heroizmem wykazać. To nie tak ma wyglądać państwo, gdzie jedna połowa cierpi na rzecz fanatyzmów innych. Umówmy się, aborcja to nie jest dyscyplina sportowa czy zabawa, którą kobiety traktują jako formę rozrywki. Dla wielu to przykra konieczność i cierpienie. To nieludzkie wymagać od kobiet, by musiały podwójnie cierpieć i by ktoś za nie decydował – zaznacza artystka.
Jarek Kubicki (@jarek_kubicki)
– Pamiętacie plakat Solidarności z 1989 r.? Ten „W samo południe"? Pomyślałem, że fajnie byłoby zrobić jego nową wersję. W roli bohaterek - kobiety. Gdy mówią słowo "wypierdalać!", to szykujesz się do dalekiej wyprawy nawet, jeśli jesteś napakowanym koksem. Albo księdzem. Albo prawicowym politykiem – napisał na Instagramie artysta.
Paulina Mocna (@paulina.mocna)
– Do protestu mogłam dołączyć jedynie wirtualnie, bo od pięciu lat mieszkam w Hiszpanii. Tutaj prawo do aborcji jest częścią opieki medycznej, a tabletki antykoncepcyjne są tanie i dostępne w każdej aptece bez recepty. Mimo że nie mieszkam w moim kraju, uważam że odmawianie Polkom prawa do decydowania o ich ciele i życiu dotyka mnie bezpośrednio, bo w Polsce wciąż mieszka moja najbliższa rodzina, kuzynki i przyjaciółki. Nie czuję się wolna, jeśli one nie są. Nie mogę myśleć o niczym innym i wrócić do swoich zwykłych tematów ilustracyjnych, dopóki piekło kobiet w Polsce trwa – podkreśla ilustratorka.
Anna Kniejewska (@kniejewska)
– Zakazanie aborcji, w momencie kiedy wiemy, że dziecko nie ma żadnych szans na przeżycie, to czysty sadyzm. Nie powinniśmy dawać przyzwolenia rządzącym na takie decyzje. Należy o tym głośno mówić! Wierzę, że takie działanie ma sens – mówi ilustratorka.
Zuzanna Stach (@zuzanna_stach)
– Angażuję się w protestowanie, tworząc, bo jest to dla mnie naturalny odruch. Rysunek i animacja to coś, co studiuję, co mam nadzieję, że będę mogła robić zawodowo, ale to przede wszystkim język, jakim wypowiadam się na co dzień, mówiąc o tym, co mnie interesuje, co mnie cieszy, bawi, co smuci. A to, co dzieje się w naszym kraju, smuci mnie nieziemsko. I boję się. Bardzo – mówi artystka.
Paulina Sadowska (@polasadowska)
– Protestuję, bo uczucie bezsilności i wstydu, wobec tego, co dzieje się w naszym kraju od ostatnich kilku lat, przerodziło się w gniew i determinację. Będąc na samoizolacji, nie mogę fizycznie protestować. Dlatego postanowiłam wyrazić sprzeciw najlepiej jak umiem - poprzez ilustrację. Osobiście uważam, że prawo do aborcji i jakichkolwiek zabiegów medycznych powinno być zawsze sprawą prywatną. Dość łamania praw człowieka! Dość wykorzystywania pandemii do brudnych gierek politycznych! Dość dzielenia społeczeństwa! – mówi.
Michał Loba (@lobamichal)
– Angażuję się w protest, bo uważam, że to ważne i tak należy. I tyle – mówi artysta.
Zuzanna Lipska (@_lipna_)
– Uważam, że każdy człowiek ma prawo decydować o swoim ciele. Nie zgadzam się na to, żeby jedna grupa ludzi narzucała wszystkim swoje poglądy. Jako młoda graficzka chcę wyrażać to przez sztukę – mówi z przekonaniem artystka.
Nastka Drabot (@nastka.drabot)
– Angażuję się w protest jako kobieta, ilustratorka, mama i... katoliczka – wierząca w Boga i praktykująca. Uważam za skandaliczne, że w momencie światowego kryzysu, kiedy uwaga wszystkich jest zaprzątnięta czymś innym, nasi politycy umywając ręce, przekazują tak ważny temat w ręce nielegalnie powołanego Trybunału Konstytucyjnego. Jestem przeciwna odbieraniu możliwości wyboru, przeciwna zmuszania do heroizmu, przeciwna nakazowi rodzenia dzieci, które nie zaznają w swoim krótkim życiu niczego innego poza cierpieniem. Moja praca mówi właśnie o ciążach skazanych z góry na niepowodzenie, o obcych, którzy postanawiają decydować o życiu innych, o kobietach, które po wszystkim zostają same z ogromnym cierpieniem, bez wystarczającego wsparcia – mówi artystka.
Karolina Brzuszek (@tu.brzuszek)
– Przez kilka ostatnich lat wmawiałam sobie, że polityka mnie nie dotyczy, że to tylko banda krzykaczy, z którymi w żaden sposób nie jestem związana. Na moje szczęście i nieszczęście życie zweryfikowało ten pogląd bardzo szybko i już po chwili obudziłam się w kraju, gdzie w biały dzień odbiera się kobietom ich podstawowe prawo do wolności, do decydowania o własnym ciele i przyszłości. Uważam, że, o dziwo, rozwiązanie jest tej sprawy jest proste – to empatia. Empatia to taki niesamowity mechanizm, który pomaga patrzeć dalej niż na czubek własnego nosa. Bardzo panom politykom polecam spróbować. Zawsze powtarzam, że „nie jestem mocna w gębie", ale na tyle, na ile mogę, staram się wykorzystywać swoje umiejętności artystyczne, żeby stać się jednym z głosów kobiet, które w Polsce traktuje się przedmiotowo, traktuje się jak ludzi „gorszego sortu”. Dlatego postanowiłam działać – mówi artystka.
Joanna Mudrowska (@jmudrowska)
– Tworzę plakaty na protesty kobiet, ponieważ chciałabym wesprzeć kobiety i pokazać im, że nie są same. Jednocześnie jestem daleka od podsycania złości, stąd moje prace pokazują emocje kobiet, ich gniew albo żal, jednak nie namawiają do nienawiści. Chciałabym swoimi ilustracjami oddać stan kobiet w danym momencie, oczywiście opierając się na swoich własnych przeżyciach. To jest moja forma protestu.
Zofia Chamienia (@zofia.cham.illu)
– Angażuję się w protest bo jestem zła, jest mi przykro, chcę krzyczeć! Mieszkam za granicą i bardzo przeżywam to, że nie mogę być teraz w Polsce i pojść na protest, wesprzeć moje dziewczyny, wszystkie kobiety których prawa zostały w minionych sniach tak okropnie, bezwstydnie i obrzydliwie pogwałcone! Mam dość! Ilustracja to mój głos, mój sposób na włączenie się w protesty, które fizycznie tak daleko ode mnie, lecz psychicznie od kilku dni nieustannie ze mną.
Agata Królak (@krolakniekrolewna)
– Nie potrafię sobie wyobrazić, że mogłabym się nie angażować – to walka o prawa człowieka, o wolność, o życie. Robię to również dlatego, że to mój rodzicielski obowiązek. Jestem przestraszona, smutna i zła. Ale to nie tylko działanie w emocjach – walkę podpowiada rozum, rozsądek, sumienie – zaznacza artystka.
Ola Jasionowska (@olajasionowska_posters)
– W obecną walkę angażuje się każdy, komu bliskie są prawa kobiet. A warto mieć świadomość, że dotyczą nas wszystkich, więc ich bliskość jest niejako oczywista. Forma protestu zależy od nas samych na poziomie emocjonalnym (co chcę powiedzieć) i praktycznym (jak mogę to powiedzieć). Ja jestem graficzką i projektantką, więc angażuję się przez pracę. A jeśli osoby chcą używać tych znaków i pomagają im one zidentyfikować się z ideą i innymi osobami, to znaczy, że moja praca została wykonana dobrze – mówi artystka.
Agata Wrzosek (@agatawrzosek.ill)
– Dlaczego angażuję się w protest? Bo na to, co się dzieje w naszym kraju brakuje mi słów, pozostaje już tylko działanie. Ponieważ straciłam poczucie bezpieczeństwa i równości. Ale siła symbolu pozostaje ogromna – mówi artystka.
Magdalena Łapińska-Rozenbaum (@m_lapinska_rozenbaum)
– Jestem wściekła i ta wściekłość nie mija. To jest wyrok na nas, który ma na sumieniu kościół katolicki w Polsce. Dlaczego moje ciało nie może być w końcu moje?! Dlaczego instytucje, politycy, kościół zaglądają mi do brzucha, do macicy?! Będziemy walczyć do końca! – napisała artystka na Instagramie.
Marta Frej (@martafrej)
– Od kilku lat moje grafiki opowiadają o tym, jak się żyje w państwie, gdzie obowiązuje jedna z najbardziej restrykcyjnych ustaw aborcyjnych, którą władza chce jeszcze zaostrzyć. Opowiadam, jak to jest być traktowaną jak osoba do tego stopnia nieodpowiedzialna, niemądra i niestabilna, że nie może decydować o własnym ciele. Opowiadam o doświadczeniu tysięcy polskich kobiet, które czują się postrzegane przedmiotowo – jak inkubatory, w państwie pozbawionym edukacji seksualnej, zamiatającym pod dywan przemoc ze względu na płeć, nie zapewniającym równych szans na rynku pracy. Opowiadam o polskim piekle, w którym z dnia na dzień robi się nam coraz goręcej – mówiła artystka przy okazji kwietniowych protestów.
Ivo (@ivoadventures)
– Temat praw kobiet jest dla mnie ogromnie ważny. Na co dzień spod mojej ręki wychodzi masa pozytywnych treści, które mają osłodzić i rozpromienić dzień ludzi na całym świecie. Ale w te dni mój feed na Instagramie musiał zmienić barwy i pokazać, że nie zgadzam się na pomijanie zdania kobiet w ich własnym życiu. Podobne plakaty tworzyłam rok temu i sama nie wierzę, że nadal musimy toczyć tą samą walkę. Musimy trzymać się razem. Zawsze! – mówi artystka.
Studentki i studenci Animacji Łódzkiej Szkoły Filmowej
– Poruszeni i załamani sytuacją w naszym kraju, postanowiliśmy działać. W projekt zaangażowało się ponad 40 animatorów i animatorek. Nasza animacja jest naszym sprzeciwem wobec wydarzeń ostatnich dni, ale również wyrażeniem naszych obaw odnośnie tego, jak teraz będzie wyglądała nasza wspólna rzeczywistość. Jednocześnie chcielibyśmy zachęcić i ośmielić wszystkie osoby ze środowisk artystycznych i nie tylko do wyrażenia sprzeciwu i odważnego działania, pomimo trudnych czasów. Bądźmy w tym razem – mówią studenci.
Zaloguj się, aby zostawić komentarz.